Leszka i Tatianę cenię na ich postawę wobec życia i bezinteresowną miłość do zwierząt. Ale po wernisażu z udziałem owcy Melanii pojawiły się u mnie wątpliwości, które spotęgowały się po obejrzeniu filmu. Wczoraj za pomocą maila podzieliłem się nimi z Leszkiem. Oto jego treść:
"Cześć,
Obejrzałem film. Jestem wegetarianinem od 1987, dokładnie semiwegetarianinem, dopuszczam jajka i czasami ryby.
1) Naiwność większości wypowiedzi, Cichocki stwierdził że owca jest artystką (!), to już śmieszność najwyższego rzędu, 2) Nie można uczynić z kota czy psa wegetarianina, 3) Uważam, że niepotrzebnie męczyliście Melanię, czyniąc z niej obiekt artystyczny
Idea szczytna, ciekawe fotografie w kontekście ikonografii chrześcijaństwa, niedozwolone metody męczenia a na pewno stresu owcy. Tyle w telegraficznym skrócie."
Zaraz zatelefonował do mnie mocno poruszony Leszek, który dalej twierdził, że to nie męczenie Melanii, że jest ona artystką, a koty mogą być wegetarianami. Próbowałem oponować, przywołując film Wernera Herzoga Grizzly Man, ale bezskutecznie. Błąd tkwi w tym, że Leszek i Tatiana wychowują koty "na obraz i swoje podobieństwo", tylko, że w tym przypadku "kot przestanie być kotem", jeśli przeżyje ten eksperyment. I zniknęły gdzieś po drodze sprawy sztuki, w tym fotografii z kotem, pokazanych w Atlasie Sztuki. Artyści sakralizują zwierzęta i chwała im za to, to piękny gest. Ekspozycja ujawnia zatem wciąż istotny problem "braci mniejszych", którym należy pomagać, tak samo jak ludziom. Niestety, nasza cywilizacja tego nie czyni w należytym stopniu, jak powinna. Dlatego pokaz ten jest bardzo ważny pomimo moich wątpliwości.
Mam te same zastrzeżenia. W moim odczuciu to jest Gatunkowa Dyktatura Dobra. Uzurpator-Człowiek ustanawia się Bogiem i dyktuje wymyślone przez siebie Prawo zwierzętom: Odtąd nie będziecie jeść mięsa, a My (Człowiek-Bóg) uczynimy was równymi sobie. Pozwolimy wam nawet być artystami! Dla mnie to źle pojęta miłość bliźniego-zwierzaka. Kłóci się to z szacunkiem do świata Natury. To jest daleko posunięta i nieuprawniona antropomorfizacja Przyrody. Człowiek może sobie narzucać wiele ograniczeń, ale nie powinien tego czynić wobec innych - ani wobec ludzi, ani wobec zwierząt. Przekonywanie siłą do czynienia Dobra jest Złem.
OdpowiedzUsuńMój wywód podeprę argumentem zaczerpniętym z Leszka Kołakowskiego. „ Przemoc jest częścią kultury, nie zaś natury – nie mówimy bowiem, że jaskółka używa przemocy połykając komara albo wilk, gdy sarnę zagryza.”
Bardzo dojrzała filozoficznie wypowiedź pani Joanno.
OdpowiedzUsuńA przypadku Leszka, którego znam bardzo długo rodzi się jednak pytanie o pozę i maskę, gdyż wielu artystów posługuje się nią pewnie od początku ukształtowania się stereotypu artysty i rynku sztuki, czyli przynajmniej od czasów nowożytnych. Dwór Medyceuszy we Florencji zastąpił w tym przypadku łódzki Atlas Sztuki.