Szukaj na tym blogu

środa, 29 kwietnia 2020

Wspominki w czasie pandemii. Od lat 60. XX po 2020 rok

Gabriela Morawetz, Leave The Door Ajar, Museum Of Japanese Art and Technology, Manggha, Kraków, 

Każdy z piszących, a do takich należę, zastanawia się co i o czym pisać w czasie zarazy? Długo nie miałem motywacji czyli weeny twórczej. Musiałem się jednak przełamać i napisać do "Aspiracji" o ekspozycji Gabrielli Morawetz, która zakończyła się 08.03.20 w Mandze. Była to bardzo udana wystawa, zarówno eksperymentująca nową formą prezentacji zdjęć w formie 20 m wstęgi, ale także podejmująca problem bliskiej mi ideowo lewitacji w kontekście teorii.... Jacquesa Lacana. Nie będę w tym miejscu więcej pisał o tej wystawie, która wraca do mnie niczym bumerang. Cieszę się, że mogłem się zmierzyć z tak trudnym tematem jakim jest interpretacja zagadkowej sztuki Gabrielli. Przy okazji okazało się, że chyba będzie to jedyny tekst krytyczny na temat krakowskiej wystawy, która była wydarzeniem jakich mało w Polsce. 

Gabriella Morawetz, Das Ding-Low Horizon, 2018, 220 x 255 cmsilver emulsion on canvas

Ale jest to czas na wspomnienia. Na początku stycznia 2020 oprowadzałem we Włocławku po kończącej się wystawie Beaty Cedrzyńskiej Powłoki/Layers

Wykład. Fot. Gosia Jurecka

Wykład. Fot. Gosia Jurecka

Wystawa Beata Cedrzyńska POWŁOKI w 2020 roku w BWA Rzeszowie i BWA w Sanoku towarzyszyła publikacja monograficzna: Beata Cedrzyńska – POWŁOKI / LAYERS, wydawnictwo Bernardinum, Pelplin 2019, ISBN 978-83-8127-402-9, recenzent: prof. Maria Targońska, teksty: dr Krzysztof Jurecki (Sakralność a kwestia nowoczesności sztuki Beaty Cedrzyńskiej. Założenia sztuki zawsze są istotne), Andrzej Pawełczyk (Powłoki – Zawsze fragment).

Na początku lutego, dokładnie 04.02. byłem w Sosnowcu, gdzie wygłosiłem wykład o piktorializmie  pt. Naśladowcy i kontynuatorzy. Jan Bułhak i estetyka piktorializmu w fotografii polskiej.i obejrzałem wystawę przygotowaną przez Patrycję Pawęzowską, na której podobały mi się tylko tylko jej prace. Była to zaskakująca, pierwotna  filozoficznie,i instalacja z ziemią i drzewem, z możliwością zrobienia sobie performance oraz pesymistyczne i głęboko psychchologiczne portrety Marcina Lecha. Zamek Sielecki i jego kuratorka Małgorzata Malinowska-Klimek, prowadząca jedną z najważniejszych galerii w Polsce. Żałuję, że nie miałem szansy zobaczyć najnowszego pokazu Laury Makabresku. Sanguis.

Przed wykładem. Fot. Patrycja Pawęzowska

Ja i Patrycja. Fot. Sławek Jodłowski

Przed wykładem. W tle zdjęcia Marcina Lecha

Pani kurator zapowiada mój wykład

Program XI Dni Fotografii

Na zdjęciu dyskutuję z Patrycją o słabości taśmy i wieszaka, (zwłaszcza taśmy), w instalacji Tomka Warzyńskiego, którego lubię, cenię i pozdrawiam (tu i teraz). Dodam, że miałem być uczestnikiem tego pokazu, ale się wycofywałem nie chcąc łączyć na razie dwóch profesji: krytyka i artysty, bo jest to najczęściej niebezpieczne.

Podobno  pod koniec marca wyszła moja książka, ale jej jeszcze nie widziałem. Cały nakład leży w Muzeum w Gliwicach i czekamy na odblokowanie życia muzealnego. Wtedy zacznie się jej promocja.
Moja książka. Ile lat pracy? Bardzo dużo..., nie napiszę ile, bo trudno uwierzyć


I na koniec trochę sentymentalizmu, czyli wspomnienia z jazdy SHL-ką po ul. Słowackiego w latach 60. w Lubartowie. Oczywiście motoru już nie mam. Ale zostało zdjęcie, które wiele tłumaczy mi o moim dzieciństwie, jego mitycznym spełnieniu oraz nieustającej zabawie w wojnę i walkę z Niemcami.   Wojna była w nas zakodowana, w końcu była realnością naszych rodziców, realnością niestety tragiczną.

Motor mego Taty, 2016, fot. K.Jurecki

poniedziałek, 24 lutego 2020

Jeszcze raz o Jacku Kryszkowskim

Kilka dni temu znalazłem list od Krysza, który datuje na 1987 rok, choc nie jestem tego pewny. Wysłałem mu pytania, m.in. czy czuje się artystą awangardowym, czy jest anarchistą, ale nie mam jego kopii. Pierwsza cześć listu to opowieść niby prywatna, brak porozumienia czy niezrozumienia jego postawy. Jacek był osoba, która postulowała, a właściwie narzucała swoją wizję "bycia poza kulturą", choć oczywiście mógł tylko w niej egzystować czy precyzując na jej rubieżach, łącząc wesołość która z latami zmieniła się w tragedię życia. Miał wielki talent artystyczny, także muzyczny i performerski, z którego zrezygnował. Jednocześnie stał się obok Andrzeja Partuma najbardziej konsekwentnym w swym działaniu czy manifestowaniu określonej postawy, polegającej na "pozbyciu się bagażu kultury", związanej także z odrzuceniem instytucji artystycznych, takich jak galerie czy muzea. 





W drugiej części listu odpowiedział jednak na moje pytania, odżegnując się od sztuki alternatywnej, awangardowej. Potwierdził swoje zainteresowania Witkacym, i co ciekawe Jonaszem Sternem. Odżegnał się, co ważne, od Kultury Zrzuty, z którą do tej pory się utożsamiany. Podkreślił, że  "zrzuta"wypracowała nową metodę metodę działania, czyli jednocześnie "solisty" i "grupy", co jest trafnym spostrzeżeniem. O tym mówił też Tomasz Snopkiewicz, odsyłam do książki Kultura Zrzuty, pod redakcją Marka Janiaka (W-wa 1989).


Dziś już prawdziwych anarchistów, tak zwariowanych i jednocześnie pewnych swych działań, czasami bardzo destruktywnych, jak Krysz, już nie ma. Cała twórczość Jacka zarówno będąca autokomentarzem artystycznym, krytyką artystyczną, jak też jego prace w tym obrazy malarskie, fotokolaże, obiekty fotograficzne oraz prace w prywatnych magazynach "Tango" i własnym "Hali Gali", czekają na wnikliwą interpretację. Jest jedną z najważniejszych postaci lat sztuki lat 80. XX wieku....o awangardowej tradycji. Nie był, bo nie chciał być pisarzem. Tego typu interpretacje są całkowicie mylne.

Plakat na III Nieme Kino, 1985

Zaproszenie na II Nieme Kino

czwartek, 2 stycznia 2020

Śląska fotografia artystyczna, Katowice 2019, (album 288 s.)

Okładka albumu

Zastanawiam się czy wydanie przez Fundację Wielki Człowiek dużego albumu o fotografii śląskiej jest wydarzeniem? Z pewnością tak, gdyż od ostatniego opracowania Alfreda Ligockiego minęło wiele lat. Zresztą nie ma tego typu wydawnictw w Polsce. Pytanie dlaczego? Tego typu albumu wydają:Czesi, Słowacy, Litwini, nie mówiąc o Europie Zachodniej. Mój krótki tekst nie będzie recenzją ponieważ wraz z Adamem Sobotą pisałem interpretacje twórczości i poszczególnych prac. Nie wiem jak do końca wywiązałem się z tego zdania, ponieważ nie widziałem jeszcze wydawnictwa. Nie mogłem być na jego premierze, połączonej z wystawą, która odbyła się 18.12.2019 w Katowicach.

Cieszę, że mogłem poznać bliżej niezwykłą twórczość Wilhelma von Blandowskiego, że przyjrzałem się po raz kolejny klasykom: Zofii Rydet, Jerzemu Lewczyńskiemu. Odkrywana jest na nowo postać Anny Chojnackiej, którą ceni Waldemar Jama. Pokazano tak znanych twórców, jak Wojciech Prażmowski, który najciekawsze prace wykonał na przełomie lat 80./90., czy konsekwentny w penetrowaniu pejzażu śląskiego Michał Cała. Dużym zaskoczeniem były dla mnie zdjęcia Andrzeja Górskiego, walczącego z komuną lat 80. i zbliżającego się do twórczości graficznej. Pokazano także śląskiego "dobrego ducha" fotografii i odnowiciela technik alternatywnych Jakuba Byrczka oraz Rafała Milacha, który w XXI wieku zrobił zawrotną karierę międzynarodową i stał się istotnym pedagogiem.

Całość przedsięwzięcia przygotował dr Wojciech Kukuczka - fotograf i animator życia fotograficznego. Powstaje pytanie - kto jeszcze powinien znaleźć się w prestiżowym. Pisał do W. Kukuczki o nieobecności Ryszarda Czernowa i jego cyklu Martwe z natury oraz Piotra Szymona, który był wybitnym dokumentalistą. Zastanowiłbym się także nad zdjęciami: Karoliny Jonderko (egzystencjalny dokument), Judyty Bernaś (między fotografią a grafiką) i Patrycji Pawęzowskiej z jej ostatnich dokonań.

Czy odbędzie się debata nad temat albumu i stanu obecnego fotografii śląskiej? Zobaczymy. Widać już jak bardzo brakuje profesjonalnych pism o fotografii, takich jak "Kwartalnik Fotografia".

Wszelkie informacje o albumie, wraz z możliwością zakupu na stronie

Wilhelm von Blandowski, wł. Muzeum w Gliwicach

Anna Chojnacka, wł. Muzeum Historii Katowic

Zofia Rydet, wł. Fundacja im. Zofii Rydet

Andrzej Górski

Michał Cała

Waldemar Jama

Wojciech Prażmowski

Rafał Milach

Jakub Byrczek

Strony z Jerzym Lewczyńskim

Prace Zofii Rydet

Prace Waldemara Jamy

Zdjęcia Michała Cały

strony....

Wojciech Kukuczka, fot. Marcin Opaka

Bohaterowie wieczoru 




czwartek, 8 sierpnia 2019

GABRIELA MORAWETZ’S WORLDS IN CREATION ("Artluk" [Poland], 2019 nb 1-2


Gabriela Morawetz, 15 04 2015 II”, 80 × 100 cm, silver emulsion on a convex glass, pigment print on Hahnemuhle paper, 300 g, 2016. Photo: the artist’s archive

I present a English precis of my text originally in Polish published in magazine edited by Paweł Łubowski in Poznań as "Arluk", 2019 nb 1-2. I like talking with Gabriela about art almost during e-mails conversations or in real world but it was twice. In future I want to write a long interpretation on her all art.

Gabriela Morawetz received a formal education in visual arts at the Academy of Fine Arts in Kraków. She studied graphic arts in the 1970s, when that field reached a peak of its development after the Second World War. Today its significance is more illusory. It’s often reanimated with digital techniques. However, they tend to produce an image of world that is more mechanical than manual. Morawetz works have been exhibited a number of times, recently in France – “Chambre d’(a)pesanteur” (Galerie Thessa Herold, Paris) and “In illo tempore” (La Galerie Sagot-Le Garpec, Paris) – and China – “Vanishing Deconstructions” (See+ Gallery, Beijing).

It’s worth mentioning that, in general, photography has a lot in common with, and seems to depend on, thinking associated with graphic arts. Many artworks by Gabriela Morawetz’s can be interpreted from a perspective of graphic arts development, intaglio techniques in which a black line often determines the image. In an email to me (09.05.19) she said the following about that: “Graphics are a way of perceiving the world. When I was fascinated by etching and aquatint, what I was looking at somehow transformed into a graphic image almost by itself. It was as if I was wearing some kind of special glasses that changed the colours to black and white tones. The darkness of these images referred not only to colours, but also to a mental sphere.


Graphics encompasses multilayered thinking and acting, even though the final result is a two-dimensional picture. From a preparation of a metal plate to a final stage of applying the paint we deal with multiple layers. It also applies to a mental sphere because the image in creation has to be seen in layers that will build it step by step. The process of digestion and leaving bright spots, as well as creating colour prints by a number of metal plates, e.g. in etching and aquatint, or separate colour screens in screen-printing or lithography, are also the classic topics of graphics.
One could say that exactly this “thinking with layers” remained an important element of my work. Even though right now the most used medium is photography in a broad sense. So, from a formal point of view, imposing images with two or more surfaces, or composing them in a form of polyptychs, is often used”.
Photo:


Krzysztof Jurecki, Stwarzane światy Gabrieli Morawetz, "Artluk" 2019, nb 1-2, s. 38-39

poniedziałek, 24 czerwca 2019

V Piotrkowskie Biennale Sztuki (vernissage 28.06.19 7 p.m. The exhibition open to 08.09.19)


PIOTROWSKIE BIENNALE OF ART

Artists qualified for the competition exhibition: ABRATKIEWICZ Czesław, AWDZIEJCZYK Matylda, BARTEL Robert, BERNAŚ Judyta, BIELESZ Magda, BORKOWSKA Dominika Katarzyna, BOROWIEC Joanna, BOROWIK Grażyna, BUJAK Anna, CHMARA Barbara, CHRZANOWSKI Artur, CYBULSKI Daniel, CZARNECKA Marta, CZERNOW Ryszard, DREWICZ Tomasz, DZIADOSZ Żaneta, GĄGAŁA Tomasz, GŁOWACKI Łukasz, IWAN Bartosz, JANOWSKA – AUGUSTYN Joanna, JARMOLIŃSKI Bartek, JAWOREK Agnieszka, KALINOWSKA Małgorzata, KARCZEWSKI Kajetan, KAZNODZIEJ Anna, KLESZCZEWSKI Paweł& ZIMNOCH Kasia, KLIMCZAK Anna, KONDRAD Maria, KOSZOWSKA Dominika, KULESZA–FEDKOWICZ Magdalena, LESZCZYŃSKA Joanna, ŁYJAK Paweł, ŁYSZKOWSKA Katarzyna, MARCHLAK Krzysztof, MARSZEWSKI Dawid, MAILER Bernard, MLĄCKA Joanna, NOWICKI Krzysztof, OLSZYNA Zbigniew, PAWĘZOWSKA Patrycja, PIENIEK Aleksander, PINCZAK Dominika, POCZĘTA Paulina PULIŃSKA Aleksandra, RZEPECKA Martyna, SOWA Anna, ZHANG Xiaole, WAWRZAK Jakub, WARZYŃSKI Tomasz, WIELOWIEJSKA Kaja, WIERZBICKI Maciej, WINIARCZYK Olga, WOLNIEWICZ Agata, WYWIÓRSKI Sebastian, ZDANOWICZ Maciej, ZIEMKOWSKI Andrzej
The Piotrkowskie Biennale of Art is a nationwide competition for visual artists, which aim is to review and present contemporary artistic creations in various techniques, confront the artists using different media, and popularise the most interesting current phenomena in the field of visual arts. In addition to the diversity of media and art techniques, the distinguishing feature of this competition is the topic put forward by the Superintendent, characterising the subsequent editions of the competition. It allows you to get to know a wide spectrum of ways of interpreting the subject as well as mutual relations between painting, graphics, sculpture, photography, video art or installation. In the competition, apart from certified artists, there may also be artists who do not have an art school-leaving certificate.
The inspiration of this year’s edition of the competition is “What, how and why to offer the world? In tribute to Andrei Tarkovsky” – a message contained in the filmmaking of the Russian director Andrei Tarkovsky, and especially in his last film titled “Sacrifice”. The film, along with autobiographical themes, contains an answer to the question “what to do to save the spirituality of the modern world?” Directed not only to cinema artists, but to all conscious recipients. To quote Krzysztof Jurecki, the chairman of the Biennale jury: “When we recall the cinema of Tarkowski, we expect artists to express themselves in a variety of art forms about what is and what can be “sacrificing”. We do not just assume a religious interpretation on the assumption that every “true” work of art can be a timeless, transcendental idea showing the way of artistic and spiritual development at the same time, aimed at trying to understand the world, but certainly not re-ignoring it, so let’s try to give something from each other selflessly, give the world just a fraction of what we have … “
374 artists applied for the competition presenting 906 works. The jury qualified 65 works of 58 artists for the second stage and the competition exhibition. The results will be announced during the opening of the Biennale on June 28 at 19.00 in the Gallery of the Center for Artistic Activities (ODA) (5 Dąbrowskiego St., Piotrków Trybunalski).
The V Piotrkowskie Biennale of Art was co-financed by the Ministry of Culture and National Heritage. The V Piotrkowskie Biennale of Art was co-financed by the City Council in Piotrków Trybunalski.


Piotrkowskie Biennale Sztuki jest konkursem ogólnopolskim dla artystów sztuk wizualnych, którego celem jest przegląd i prezentacja współczesnych możliwości kreacji artystycznych w różnorodnych technikach, konfrontacja artystów posługujących się odmiennymi mediami, popularyzacja najciekawszych aktualnych zjawisk z obszaru sztuk wizualnych. Obok różnorodności mediów i technik plastycznych, wyróżnikiem tego konkursu jest temat stawiany przez Kuratora, charakteryzujący kolejne edycje konkursu. Pozwala to zarówno na poznanie szerokiego spektrum sposobów interpretacji tematu jak i wzajemnych relacji między malarstwem, grafiką, rzeźbą, fotografią, sztuką wideo czy instalacją. W konkursie obok artystów dyplomowanych mogą wziąć udział twórcy nie posiadający dokumentu ukończenia uczelni artystycznej.

Inspiracją tegorocznej edycji konkursu pt. „Co, w jaki sposób i dlaczego ofiarować światu? W hołdzie Andriejowi Tarkowskiemu” będzie przesłanie zawarte w twórczości filmowej rosyjskiego reżysera Andrieja Tarkowskiego, a szczególnie w jego ostatnim filmie pod tytułem Ofiarowanie. Film, obok wątków autobiograficznych zawiera odpowiedź na pytanie „co uczynić aby ocalić duchowość współczesnego świata?” skierowaną nie tylko do artystów kina, ale do wszystkich świadomych odbiorców. Cytując Krzysztofa Jureckiego, przewodniczącego jury Biennale: "Przywołując kino Tarkowskiego oczekujemy od artystów autentycznych wypowiedzi w różnorodnych formach sztuki na temat – czym jest i czym może być „ofiarowanie”. Nie zakładamy jedynie jej wykładni o religijnym charakterze wychodząc z założenia, że w każdym „prawdziwym” dziele sztuki zawarta może być idea ponadczasowa, transcendentalna wskazująca drogę rozwoju artystycznego i duchowego zarazem, mająca na celu próbę zrozumienia świata, ale na pewno nie jego zrewoltowania. Spróbujmy więc bezinteresownie coś od siebie przekazać, ofiarować światu choćby drobinę tego, co mamy…"

Do konkursu zgłosiło się 374 artystów prezentując 906 prace. Do II etapu i wystawy konkursowej jury zakwalifikowało 65 prac 58 artystów. Ogłoszenie wyników nastąpi podczas otwarcia Biennale w dniu 28 czerwca o godzinie 19.00 w Galerii Ośrodka Działań Artystycznych (ul. Dąbrowskiego 5, Piotrków Trybunalski).

wtorek, 21 maja 2019

Wykład o Łodzi Kaliskiej w Patio ASP w Gdańsku (31.05.19 godz. 18)

Czy Łódź Kaliska realizuje taki sam program artystyczny jak w latach 80. czy jeszcze na początku XX wieku? Zdecydowanie nie. Kiedy nastąpiło przejście w kierunku postmodernizmu i wejście w układ nie tylko kulturalny, ale i polityczny, głównie w Łodzi? Warto przypomnieć, grupa propagowała w czasie stanu wojennego tzw. trzecią drogę, poza strukturami państwa w latach 80. Dlaczego Adam Rzepecki pozostał wierny tej idei? Które prace i dlaczego są istotne w historii neoawangardy polskiej. Co dał skandal? Dlaczego z grupy wykluczono Kwietnia?

Postaram się na niektóre z pytań odpowiedzieć w czasie wykładu 31.09.19, może napiszę też tekst na sesję o historii grupy, która ma się odbyć 28.09.19 w pubie Łódź Kaliska. Zgłosiłem do niej akces, ale nie otrzymałem jeszcze oficjalnego zaproszenia, ani programu, który będzie ogłoszony w czerwcu. 28.09.19 będę zaś w Białymstoku na festiwalu Interfoto.

Z grupą, poza wspomnieniami, niewiele mnie łączy. Ale cenię w dalszym ciągu działalność A. Rzepeckiego, którego pokazywałem na 6. Biennale w Poznaniu (2009) oraz wraz z Andrzejem Różyckim na wystawie w ODA w Piotrkowie (2014), o która ujawniła ich wspólne realizacje oraz nigdy niepokazywane prace Adama.

okładka ksiązki

Nowa książka o grupie Łódź Kaliska prof. Ewy Nowiny-Sroczyńskiej nie jest spojrzeniem ani krytycznym, ani historycznym. Zasadnicza teza o bachtinowskim świecie karnawału tworzonym przez Łódź Kaliską, w ramach Kultury Zrzuty budzi wiele zastrzeżeń. Inna o pubie Łódź Kaliska jako nowym muzeum jest zaś nie do utrzymania, ponieważ jest to tylko przykład komercjalizacji, nie zaś muzeum. Podoba mi się zas wypowiedź Marka Janiaka o relacji miedzy grupą za dyrekcji Muzeum Sztuki w końcu lat 80. i na poczatku 90. w osobach: Ryszarda Stanisławskiego i jego następcy Jaromira Jedlińskiego, którzy nie tylko przemilczali, ale wręcz nie dopuszczali Łodzi Kaliskiej do życia artystycznego, na ile oczyścicie byli to w stanie czynić.

zaproszenie

Biblioteka Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku zaprasza na 
WYKŁAD OTWARTY – dr Krzysztof Jurecki
Żywa legenda. Jubileusz 40-lecia grupy Łódź Kaliska g.t.
Grupa Łódź Kaliska od samego początku znana jest nie tylko z konceptualnych, a potem inscenizowanych fotografii, filmu eksperymentalnego oraz wideo, ale także ze spektakularnych skandali. Artyści tworzący grupę (Marek Janiak, Andrzej Kwietniewski, Andrzej Świetlik, Adam Rzepecki i Andrzej Wielogórski) swoją działalność rozpoczęli w 1979 r. podczas pleneru w Darłowie, pod wpływem fotografii fotomedialnej. Ich pierwszym mistrzem był Andrzej Różycki. Od ok. 1980 do 1990, grupa działała w ramach „Kultury Zrzuty”, niezależnego ruchu undergroundowego. W latach dziewięćdziesiątych XX w. Łódź Kaliska coraz wyraźniej zbliżała się do postmodernizmu artystycznego, a na początku XXI w., wraz z programem New-Pop ostatecznie utraciła swój neoawangardowy i nonkonformistyczny charakter, poza wystawami Adama Rzepeckiego.
Podczas wystąpienia przedstawiającego czterdziestoletnią historię grupy na tle sztuki polskiej, przywołane zostaną także kontakty i wystąpienia Łodzi Kaliskiej w Gdańsku, zwłaszcza to, w Auli ASP z 1999 r.

Warto też przejrzeć stronę www grupy, a szczególnie podziękowania dla osób, które pomagały. Lista jest interesująca.... Szczególnie nazwisko E. Domanowskiej jest tu znaczące. Dodajmy dyrektorski CRP w Orońsku, co wiele wyjaśnia w taktyce grupy.

Screen print, 20.05.19

środa, 1 maja 2019

Stypendium im. Konrada Pustoły dla Keymo za rok 2018

Stypendium w wysokości pięciu tysięcy to gest zdecydowanie tylko symboliczny niż realny. W tym roku trafiło ono do Keymo, która od kilkunastu latach porusza się po krętych drogach ironii, prowokacji i absurdu, o coraz bardziej ugruntowanym, feministycznym wyznaczniku. Określenie "feministyczny" zmienia nieustanie swoje oblicze i posiada bardzo różne wyznaczniki społeczno-estetyczne. W 2018 roku, po kontakcie z Orlan na Miesiącu Fotografii w Bratysławie, mogę powiedzieć, że znaczy też celebrycki, ukierunkowany głównie na mass-media.

Czy do tego zmierza cały ten ruch? Oczywiście, że nie. Są na szczęście feministki, którym nie zależy na błysku fleszy i zainteresowaniu mediów. Zresztą z obecną definicją czy definicjami tego nurtu mamy duże problemy o czym świadczy klasyfikacja i o ocena sztuki Beaty Ewa Białeckiej, która moim zdaniem należy do najważniejszych w Polsce. Obok Magdy Moskwy czy Małgorzata Wielek-Mandreli... Ale to zupełnie inna historia. 

Niedawno przypadku znalazłem rekomendację jaką pisałem w 2013 roku dla Keymo. Wtedy nie otrzymała jednak stypendium w Krakowie, ale na pewno jej się należało. Moje artystyczne kontakty z Keymo były istotne około 2012 roku, kiedy na wystawie w toruńskiej Wozowni przygotowałem dla niej specjalnie zaaranżowaną oktagonalną formę, która posiadała na zewnątrz i wewnątrz swoje ukryte przesłanie, wyrażone za pomocą określonych fotografii. Do wnętrza wiszącego czworoboku można było wejść. w 2014 pokazałem jej solową ekspozycję w ODA w Piotrkowie, do którego ukazał się niewielki folder.

Tomasz Warzyński, Munagawa, 2016, camera otworkowa, 40 cm x 40 cm

Obecnie nasze drogi rozeszły się w przeciwstawnych kierunkach, co innego nas zajmuje. Jej ścieżką próbuje podążać m.in. Tomasz Warzyński - student fotografii na UAP w Poznaniu, który posiada duży potencjał artystyczny, ale już stara się być bardziej mistyczny niż perwersyjny.

Zamieszczam moją rekomendację z 2013, która jest świadectwem mego zaangażowania w fotografię Keymo. To jest dokument określonego czasu. W "Exitcie" (2011, nr 1) napisałem tekst pt. Przekroczenia przed eksplozją?. Sam zastanawiam się czy tytułowa eksplozja już nastąpiła. Ale chyba nie.



Ps. Bardzo ciekawą i przede wszystkim "trafioną" inicjatywą jest nagroda "Arteonu za 2018 roku dla Laury Makabresku. Taka nagroda cieszy, a przy okazji także składam swoje gratulacje. Zachęcam do lektury kwietniowego i majowego numeru pisma, gdzie twórczość krakowskiej artystki poddana została analizie.




poniedziałek, 21 stycznia 2019

XXII konkurs Cyberfoto w Częstochowie (zgłaszanie prac do 22.03.2019)

Paweł Opaliński, Profanum

Ogłoszono kolejny konkurs Cyberfoto. O ogólnych zasadach można przeczytać na stronach ROK w Częstochowie, pobrać formularz, jak również zobaczyć prace nagradzane w poprzednich edycjach. Jest to najstarszy tego typu konkurs w Polsce. Ma swoich zagorzałych zwolenników, jak też uczestników, do których należy np. Jacek Szczerbaniewicz z Jeleniej Góry. Tu startowali m.in. obecni wykładowcy i profesorstwie uczący fotografii i pokrewnych dyscyplin, jak Czesław Chwiszczuk z ASP z Wrocławia. Należałoby przypomnieć wiele nazwisk, ale nie jest na to miejsce. Do tego służą sesje teoretyczno-historyczne oraz specjalistyczne wydawnictwa.  

Jacek Szczerbaniewicz, Feast

Na tym konkursie rozpoczynał swoją przygodę jeden z najważniejszych artystów w dziedzinie cyfrowej Ryszard Czernow, który przez dwadzieścia kilka lat stał się jej klasykiem, aby przypomnieć m.in. cykl Martwe z natury. Pokazuje on zagrożenie a może już stan po: apokalipsie i katastrofizmie. Czy jest już za późno na ocalenie?

Ryszard Czernow, Rozdroże, 


Konkurs nie zakłada wyższości "sztuki wysokiej" nad "sztuka niską", wyraża w ten sposób widzenie od strony kultury wizualnej i antropologii kultury. Ale poszukuje fotografii czy precyzując prac na pograniczu, które wskazywałby na nowe idee w epoce postmedialnej według koncepcji Rosalind Krauss.

Fotografia cyfrowa ma swoją przyszłość. Jaką? To właśnie pokazuje i wytycza najnowsze drogi konkurs prowadzony przez Sławomira Jodłowskiego - pracownika ROK i członka ZPAF-u.

Tomasz Truszkowski, Panopticum I, II, III

Paulina Hebda, Bajka

Na koniec z nieokreślonym żalem pokazuję pracę nieżyjącego od kilku lat Marka E. Janickiego, który w ramach reklamy tworzył bardzo interesujące prace. Między malarstwem, erotyzmem, ale zawsze ukrytymi problemami, także filozoficznymi. Może kiedyś poddane zostaną wnikliwej analizie? Zasługują na to wpełni. Ten dorobek warty jest ocalenia.

Marek E. Janicki, Cafe Pomidor

piątek, 7 grudnia 2018

Ogłoszono V Piotrkowskie Biennale Sztuki (2019). Calling for papers

29.06.2019 roku po raz kolejny spotkamy się w Piotrkowie na na jedynym w Polsce biennale sztuki....interdyscyplinarnej, o ścisłe określonym i kontynuowanym przez kolejne edycje przesłaniu, rozwijanym od 2013 roku. Tym razem analizie poddana zostanie problem Co, w jaki sposób i dlaczego ofiarować światu? W hołdzie Andriejowi Tarkowskiemu

Dlaczego zaczynamy czy raczej powracamy do przesłania słynnego radzieckiego filmowca? Ponieważ wskazał on drogę artystyczną, która jest wciąż istotna, i warto się nad nią zastanowić. Co mamy do ofiarowania? I niekoniecznie musi tego próbować osoba religijna. Ważne jest, aby postawa, jaką prezentuje artysta, była autentyczna i miała coś istotnego do przekazania. "Coś" nas być może wzbogaci duchowo i intelektualnie oraz być może otworzy "drzwi percepcji" dla dalszych pokoleń. Czas dla sztuki nie jest łatwy, gdyż wszytko stało się aż nadto politycznie. Żyjemy w świecie dodatkowo coraz bardziej korporacyjno-biznesowym, a coraz mniej artystycznym. I dotyczy to wszystkich instytucji, nie tylko tych dużych, jak CSW Warszawa czy Zachęta.

Co wyniknęło dotychczas z biennale? Niech artyści i ich prace bronią się same. Warto je pooglądać na stronie ODA, poczytać wrocławski "Format", łódzką "Krytykę Literacką" (2017 nr 3) lub magazyn "O.pl". Oczywiście trzeba zajrzeć do kolejnych katalogów i zawartych tam tekstów.

Konkurs w Piotrkowie wyróżnia się, jak zaznaczyłem, intermedialnością, gdzie tradycyjne techniki (rysunek, grafika), konfrontowane są z nowymi mediami (fotografia, wideo) oraz rzeźbą i instalacją. Studenci i absolwenci uczelni artystycznych stają w szranki ze swymi profesorowymi i wykładowcami. Artyści zaufali temu konkursowi, o czym świadczy duża ilość zgłoszonych prac (w 2017 było ich 697). Co dwa lata mamy do czynienia z odpowiedzialnym i  kompetentnym jury, co jest niezwykle ważne w obecnym czasie, kiedy znaczące imprezy nie tylko w Polsce, są krytykowane za niewłaściwe wybory (np. kilkakrotnie konkurs Bielska Jesień).

Cieszę, że mogłem od samego początku, czyli 2011 roku uczestniczyć i kształtować, wraz z Piotrem Gajdą i Andrzejem Hoffmanem, kolejne edycje biennale. Obdarzono mnie dużym zaufaniem. Tu poznałem ważnych dla mnie artystów, jak np. Julię Kurek, Małgorzatę Wróbel-Kruczenkow czy Beatę Cedrzyńską. Tu, w Piotrkowie, wiele zrozumiałem w czasie dyskusji jury. Niektóre rozmowy, jak z prof. Marcinem Berdyszakiem, pamietam do dziś. 

Otwarcie II  Piotrkowskiego Biennale Sztuki, ODA 2013, ul. Dąbrowskiego 5

P. S. Nadsyłanie prac do etapu I od 01.01.2019-28.02.2019. Więcej informacji na stronie Ośrodka Działań Artystycznych.

P.s. [19.01.2019]. Wiele zawsze od jury. W Piotrkowie jak dotąd zawsze było i mam nadzieję będzie kompetentne. Ujawniono jego skład. W związku z powyższym jeszcze raz zapraszam do udziału w biennale.


poniedziałek, 5 listopada 2018

Odszedł Andrzej Mitan (1950-2018)

Wczoraj 04.11 nadeszła niepodziewana i przykra wiadomość. Zmarł Andrzej Mitan przyjaciel nie tylko sztuki, ale wszystkich artystów poszukujących i bezinteresownych. Oczywiście ostatnie określenie posiada swoje obostrzenia. Poszukujących wolności wypowiedzi, wyzwolenia spod skodyfikowanych form, gdzie rodzi się uczucie, powstaje energia, która musi szybko zniknąć lub zmienić swą formułę. Pewnie trzeba jej za moment poszukiwać gdzieś indziej, za pomocą dźwięku czy instalacji dźwiękowej. Ta była mu najbliższa. I w tym zakresie pozostaje jeszcze twórcą nieodgadnionym, między Johnem Cagem a bardziej performerskim Emmettem Williamsem. Gdzieś po drodze przerobił lekcję polskiego konstruktywizmu i konceptualizmu, które były mu potrzebne do zrozumienia i określenia własnej drogi.

Andrzej Mitan. Koncert na ryby, 2011

Była artystą skromnym, bez "nadęcia i gęby". Nieraz w Radomiu, w drodze do Lublina, rozmawialiśmy o Jurku Buszy, Zygmuncie Rytce, Anastazym Wiśniewskim, Irenie Jarosińskiej, o początkach Zamku Ujazdowskiego w latach 80., czy sztuce niezależnej lat 80. Był kopalnią wiedzy na ten temat.

Odszedł zbyt wcześnie... Ciekawa jest jego rozmowa z samym sobą, gdyż był osoba szczerą.

Polecam tekst  z "Exitu" Krzysztofa Bochyńskiego, który pracował z Andrzejem w CSW Elektrownia w Radomiu. Znał go jak mało kto.