![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhE95ycxg8eDMBhXoyXfYpVezyrPX41ocJqHUqNDhSvQFzlVyPQ1_H78GVchxa_FahF4krfGte_IrccamAn3d5eA8TqnQKNxUnEiyevMEi-1f_HvKR2qgkccjRY7BlOr25bP4Lf08_8-hw/s280-rw/Wrze%C5%9Bnia+(27.09.2008).jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguEI3UsXtNWXx0Q2UreByt3BzTClwJV1eRgybcPMG7DeXq4A8qeYvJa0p71BptNqpjiVurUSsv3uOvjOueyvk4f_nE67N_R1Brt8s86mEI-WG8ZZoojYdPAcjITLD6bcOyGeUlh3SffFA/s320-rw/Eryk+%28red%29+D.Ducruet.jpg)
To jest montaż Diany Ducruet wykonany z trzech zdjęć wykonanych w czasie wieczornego spotkania Eryka Zjeżdżałki i Diany w Krakowie (Festiwal fotografii, maj 2007) chyba w Pauzie. Nie mogłem być na tym spotkaniu, miałem zajęcia w Gdańsku. Pili gin, dzwonili do mnie. Eryk pomógł w lansowaniu Diany przez "KF", za co Diana i ja byliśmy mu wdzięczni. Ale ta praca ma w sobie coś mrocznego i niesamowitego. Można by powiedzieć - niestety stała się prorocza.
[dalsza część tekstu z 09.2009]
[dalsza część tekstu z 09.2009]
2 września 2009 w Poznaniu w galerii pf otworzono największą z dotychczasowych ekspozycji Eryka Zjeżdżałki. Po tej wystawie nie ma wątpliwości, że Eryk stworzył oryginalne dzieło i wykonał wiele "własnych" prac mówiących zarówno o jego odczuwaniu rzeczywistości, jak i o potrzebie tworzenia "nowego dokumentu". Są to zdjęcia o prawdomówności, nie zaś o sztuczności fotografii. Po raz drugi po jego śmierci pokazano zdjęcia w kolorze, które jako poszczególne są ciekawe, chociaż nieskończone. Brakuje kulminacji tematu czy zakończenia. Jest to w tym przypadku zrozumiałe.
Piękna wystawa przygotowana przez Macieja Szymanowicza ujawniła także zdjęcia nieznane z ok. 2001 roku, nie tylko dla mnie, ale także dla Wojtka Wilczyka czy Waldka Śliwczyńskiego.
Wydawnictwo KROPKA opublikowało bardzo duży album poświęcony artyście pt. "Ireneusz Zjeżdżałka. Fotografie", w którym znalazło się omówienie jego drogi życiowej (Waldek Śliwczyński), kalendarium twórczości (M. Szymanowicz) oraz teksty interpretujące twórczość Eryka z różnych stron: teorii fotografii (Witold Kanicki), tradycji dokumentu (Marianna Michałowska) i mój w aspekcie tradycji "fotografii elementarnej" z lat 80. Ten album powinni mieć wszyscy, który interesują się najnowszą tradycją dokumentu. Twórczość Eryka jest przykładem, że bez skończenia szkoły artystycznej szybko można znaleźć własne "ja" w fotografii. Zdjęcia, teksty są pewnym drogowskazem nie tylko jego drogi artystycznej, ale też obrazują jak to się dokonało, że jego sztuka jest bardzo zajmująca i ważna.
Oczywiście na wernisażu obecna była rodzina artysty, jego przyjaciele i bliscy. W ten sposób oddaliśmy w Poznaniu cześć Erykowi - wspaniałemu człowiekowi i bardzo ważnemu twórcy z pierwszej dekady XXI wieku.
Ekspozycję w Poznaniu bardzo polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o podpisanie się imieniem i nazwiskiem oraz podaniem adresu maila, gdyż z reguły nie zamieszczam anonimów. Nie lubię dyskutować z nieznanymi mi osobami oraz osobami ukrywającymi swą tożsamość przy pomocy pseudonimów.