![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0WWUXiZjELgXJS9VMslNAX3robEq-zsBSwRfxBYN0eRr_fDuWBNFFjw2ej1G9CK71xORilpw3rOEZwQsaKhtdXtuavO-oTFPHBxHyr-rbT3rT0SNWOE8QKlxQH1yssfUpj57r0gQpkN0/s280-rw/7+ADD+13+MUZ.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfUN1f7UVjRnQrU5zoTLc0UxjyKQtE0r2JKAN05V_IUKYLuE5PrAHH9y-fpWENOLLBcj1skSo4bVwAAo1_rluKJRqZpHA9M59AjJbnzQnZpYW9cGqWK49h425uTSBeye39cj5PLGERukQ/s280-rw/4+ADD+13+MUZ.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkZFriECBmsoSz7RcEDDOC_GyZkASiSeE9UsNKYlhFByUfMe7A657TC2N9TS7zeLyXjaHHYp5wK92aUgpaW33JgZP6H-WjpLfYIsIAa5c44uH8VXsvozWUnQ4AMZaAwUzG0OF5MtEOt9g/s280-rw/3+ADD+13+MUZ.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhH5WyV-p4rUojzP8i_mo8Fc7E4zjioWGE8slP6ZVPpHbWPWJ-BHPD05AEFcjRW5xlp4d6_VSiXNKWwHiwttlMvMqW5LTgQdIkx5UWz3SaCRex0tSMq0MyIN-YfgiOOwjbw2UX1_tgBhGY/s280-rw/2+ADD+13+MUZ.jpg)
Andrzej Dudek-Dürer. Rekonstrukcja tożsamości
22.10 - 19.11.2009
"Duma Wrocławia" - to jakże trafny tytuł tekstu ze "Sztuki.pl" (X 2009) Jerzego Truszkowskiego o Andrzeju. W bardzo dobrej galerii prowadzonej w Szczecinie przez Keda Olszewskiego mamy możliwość zobaczenia kolejnej propozycji wystawienniczej, ukazującej jak poprzez pryzmat swej osobowości, fizjonomii, poprzez zwykłe, choć już niezwykłe spodnie i buty można przedstawić "trwałość", "tożsamość", pomimo wciąż zmieniającego się świata i własnego wyglądu zewnętrznego.
Artysta zaprasza nas do wędrówki wewnątrz własnej jaźni/psyche. Być może wszystko jest mirażem, a chodzi o poszukiwanie czegoś trwałego i niezmiennego? Poszukiwanie dotyczy prawdziwej natury i istoty człowieka. Pomocna jest medytacja, skromność istnienia i wiara w moc sztuki. Także prostota w codziennym życiu oraz pomaganie innym w razie potrzeby. Nieprzypadkowo na niektórych zdjęciach i filmach zobaczymy, jak artysta medytuje niczym skromny mnich na ulicach Seulu. Pokazał to także podczas długiego, ale jakże ciekawego i scenograficznie przygotowanego performance na dziedzińcu galerii.
Artysta jest już postacią mityczną. Sam ze zdziwieniem w 2008 r. we Wrocławiu obserwowałem, jak na bankiecie zorganizowanym w związku z przyznaniem Oldze Tokarczuk nagrody "Odry", ludzie z kręgu kultury podchodzili do Andrzeja i pytali go, czy jest tym słynnym Dudkiem-Dürerem!
Andrzeja poznałem w 1994 r. na wystawie zorganizowanej w Muzeum Sztuki w Łodzi. Można było jeszcze w nim oglądać sztukę wideo-performance i aktualną fotografię - polską i czasem światową. Niestety, to już przeszłość! Ale nasza przyjaźń okazała się trwalsza niż Muzeum Sztuki, gdyż "pustka jest formą", co ma swoje głębokie znaczenie i w co razem wierzymy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o podpisanie się imieniem i nazwiskiem oraz podaniem adresu maila, gdyż z reguły nie zamieszczam anonimów. Nie lubię dyskutować z nieznanymi mi osobami oraz osobami ukrywającymi swą tożsamość przy pomocy pseudonimów.