![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTvxZkgSa6ZUbQZ0o0F4X_p-XGGDeUzmHZiNTJ1NOkLof1aTrmZ_NEbQZT4rrZnZW6DJoX52JmeOSEi8jrAofxrl7cKLJZR_TYhkzNEJLiP3Xcw3ASiSwoTKlMzXb3UDgpWAtSRBTR4ww/s280-rw/Lesniak+2.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzu2fmitlttubWk0C8BSAeWzg3weSZIbP57J5bFTSDXCdZD06mIzOkk4lK2LKlsvz21b1XRMAxtqiHThiMmIYouLR7W_X7j5bFsfEOZfzh_MRkWvpvC91IlpcLDdXCnV7qohs_JcBnfB0/s320-rw/Lesniak.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgz5-1Z1z9qKtuB3UR87AOOmJ_mDh1Ox4kMw39v6djDz69-OSFP2JlG9fN-6MTcdyWMXSd-PyqVbpK8uxUcuCop3JOYlCvzuchZVcwWMaEOD_5Tw4qbYiJ3d5chD1xB2CTU2L8yVmK6U6w/s280-rw/J.Le%C5%9Bniak,+bez+tytu%C5%82u,1992+(19).jpg)
Muzeum Historii Fotografii w Krakowie prezentuje duży przegląd prac Janusza Leśniaka pt. "Janusz Leśniak – „Człowiek jest snem cienia”". Jego tzw. „leśniaki”, czyli zdjęcia własnego cienia, są już klasyką fotografii polskiej. Wielu ich nie docenia. Inni, jak ja czy Andrzej Saj uważamy je za jedne z najważniejszych polskich dokonań. Są one rozwijane niezwykle konsekwentnie od przełomu lat 80/90. XX wieku są wizualne, piękne w swym obrazowaniu fotograficznym, potem nieoczekiwanie malarskim (zdjęcia z Łańcuta), a obecnie w mandalicznych pracach przybliżających się do zagadnienia „pełni”.
Czy Janusz Leśniak doszedł do granic obrazowania? Tego nie wiemy, tego też nie wie sam artysta. Bada jego granice i przesuwa je ku kolejnym para religijnym aspektom. Należy zaznaczyć, że krakowski artysta wybrał bardzo trudne zadanie, polegające na tworzeniu fotografii monotematycznej, przypominającej trochę zamysł i projekt obrazów liczonych Romana Opałki z końca lat 60.
Czym jest cień? Jak go analizować? Proszę przeczytać na ten temat, Drogi Czytelniku, m.in. w tekście wstępnym do bardzo dobrego katalogu wydanego w Krakowie. Autorem tej kolejnej analizy „leśniaków” jest tym razem Marek Janczyk, który dodał następne interpretacje. Pisał m.in. „Prezentowane prace powstały w miejscach i sytuacjach wypełnionych ciszą, skupieniem, spokojem i pozytywną energią.” O energii w sztuce pisze się bardzo dużo. Rozpoczął chyba Wassilij Kandinski w pracy „O pierwiastku duchowym w sztuce” (1916). W sensie pozytywnej energii głównie teoretycznie zajmował się nią m.in. Andrzej Lachowicz już w końcu lat 70.
Z pewnością prace Janusza Leśniaka prezentują „pozytywną energię”. Tylko jak tego dowieść, jak przekonać wątpiących? Poza samą wrażliwością postrzegania, gdyż sztuka opiera się także na kategorii wrażliwości, Lesniak mógłby opowiedzieć historię z udziałem swego kilkunastoletniego wnuka, który ujrzał mandalę z fotografii dziadka, kiedy w czerwcu 2009 jego zdrowiu groziło ogromne niebezpieczeństwo.
Zachęcam autora, bo jest jeszcze na to czas, aby opisał swoje doświadczenia i przeżycia związane z fotografowaniem cienia. Z pewnością byłby to kolejny krok do zwiększenia ich i tak wyjątkowego znaczenia w najnowszej polskiej fotografii.
Więc jadę do Krakowa, aby skonfrontować zdjęcia cienia z ich realnym działaniem estetyczno-psychologicznym!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o podpisanie się imieniem i nazwiskiem oraz podaniem adresu maila, gdyż z reguły nie zamieszczam anonimów. Nie lubię dyskutować z nieznanymi mi osobami oraz osobami ukrywającymi swą tożsamość przy pomocy pseudonimów.