Szukaj na tym blogu

czwartek, 31 marca 2011

Podsumowanie podsumowania roku 2010 w sztukach wizualnych

Każde podsumowanie w zakresie sztuk wizualnych można zanegować lub nie zgodzić się z nim. Tak stało się z moim tekstem  W stronę ogłupienia? Ale nie tylko! zamieszczonym wczoraj na portalu Magazynu O.pl.  Doświadczyłem tego szybko, kiedy korporacja zwolenników komiksu zadała mi pytania odnośnie słynnego już dzieła o Chopinie, które oczywiście jest niedostępne. Odpowiedziałem na nie w komentarzach pod samym tekstem. Ujawnię, że jednego z twórców tego dzieła uczyłem kilka lat temu na ASP w Łodzi, ale niestety moje wykłady musiały trafić w próżnię.

Keymo, Bez tytułu, 2008 

O komiksie jako gatunku artystycznym, a właściwie jego polskich dokonaniach, nie mam najlepszego zdania. Wieje nudą i sztampą, choć jak każda forma okołoartystyczna ma szansę rozwoju.

  Aleksandra Ska, FAT LOVE, DVD, pokaz w delikatesach mięsnych w Poznaniu, 2009, fot. SKA

 Aleksandra Ska, FAT LOVE, DVD, pokaz w delikatesach mięsnych w Poznaniu, 2009, fot. SKA

Czas na krótkie uzupełnienie tekstu o roku 2010 w sztuce polskiej. Pisząc o Aleksandrze Ska i Magdalenie Hueckel w kontekście galerii Piekary  miałem na myśli ich prawie dziesięcioletnią karierę artystyczną, która jest dla mnie bardzo istotna czy najważniejsza w kontekście ogólnopolskim. Oczywiście w generacji młodych twórców. W moim tekście zabrakło przede wszystkim też informacji o Keymo. Właśnie ukazał się 1 numer „Exitu” z 2011 roku, gdzie zamieszczono mój tekst pt. Przekroczenia przed eksplozją?, oczywiście o Keymo.  Co mogę jeszcze dodać? Jednak największym odkryciem artystycznym w 2010 roku, była dla mnie Keymo – fotografka, która wychodząc z koncepcji zdjęć mody przekracza ustalone granice, zacierając ślady między inscenizacją, stylizacją a krytyką reklamy, patrząc na świat z pozycji queer. Jej eklektyczne prace pokazane były w galerii Olympia w Krakowie na wystawie zbiorowej Pink Cube. Niedługo w tej samej galerii artystka pokaże nowe prace.

Katarzyna Karczmarz, 2008  


Bardzo duże wiążę z twórczością: Katarzyny Karczmarz i Marcina Siudzińskiego. Niestety w 2010 roku  rozczarowały mnie dokonania Katarzyny Majak i projekt Desire czy Dechirer, z których niewiele wynika, poza nawiązaniem do konceptu Sophie Calle czy nieświadomy do Ewy Partum. Ale Katarzyna Majak odnosi sukcesy artystyczne w Polsce i za granicą, jako kurator i krytyk. Życzę jej powodzenia, gdyż może to ja się mylę? Nigdy nie wolno być zbyt pewnym siebie!

Pisząc o tym, co dzieje się obecnie w 2011 roku odnotuję dwie ekspozycje z Warszawy. W Zachęcie pokaz, który nie wnosi nic nowego dyskusji o dyskursie feministycznym lat 70. - Trzy kobiety. Maria Pinińska-Bereś, Natalia Lach-Lachowicz, Ewa Partum (01.03 - 08.05). Co z tego, że prace są ładnie wyeksponowane, przede wszystkim Natalii LL, kiedy twórczość Pinińskej-Bereś rozwijała się w zupełnie innych obszarach, niż foto-medialna, podszyta konceptualizmem Ewy Partum, która była najbardziej feministyczna z trzech pokazanych postaci. Natomiast autotematyczna Natalii LL już w latach 70. zaczęła poszukiwać stanów duchowych, a latach 80. inspirowanych mistyką. Kuratorce wystawy zabrakło pomysłu na przewartościowanie czy przedstawienie nowych tez. Wystawa ma charakter przede wszystkim edukacyjny, dla tych wszystkich, który nie znają tej twórczości. Dużo ciekawszym zestawieniem mogłoby pokazanie zamiast Pinińskiej-Bereś np. Izabelli Gustowskiej.

Ale jeszcze większego rozczarowania doznałem, kiedy zobaczyłem wystawę Tomasza Kowalskiego Kominiarz na dachu kościoła (CSW), który przez kuratora pokazu, określony został jako „jedna z kluczowych postaci młodej generacji polskich artystów”, co postawię bez komentarza. A rzekomy „surrealizm” jest tylko dokoracyjno-infantylny.  Od kilku lat sztucznie kreuje się, na potrzeby rynku sztuki, tzw. nowych surrealistów polskich, których dobrze można by nazwać „kostiumowcami”.

3 komentarze:

MTK pisze...

Czemu podsumowując rok 2010 nie wspomina Pan nic o artystach związanych z galerią Stereo i Kolonie? Przecież to jedne z ciekawszych zjawisk minionego roku.

Krzysztof_Jurecki pisze...

Nie znam, więc nie mogę ocenić. Nie ma krytyka, któryz znałby wszytskie ciekawe galerie i inicjatywy w kraju. Krytycy z Warszawy rzadko jeżdżą po kraju, chyba, że do Łodzi lub Krakowa. A czy piszą o Gdańsku czy Szczecinie?

Frywolny Mieczysław pisze...

Ciekawi artyści związani z galerią Stereo? Rozumiem, że to primaaprilisowy żart! ;)