Szukaj na tym blogu

piątek, 26 kwietnia 2013

Krzysztof Szymoniak, "Fotografioły 2. Okołofotograficzne ćwiczenia umysłowe", Gniezno 2013

Autor od kilku lat obserwujący życie fotograficzne Wielkopolski wydał drugą książkę, która jest dla mnie spojrzeniem z "boku", z innego punktu widzenia. Ma przedstawiać przestrzeń fotografii, jaka pojawia się między  WBPiCAK w Poznaniu (Władysław Nielipiński) a domem kultury czy Towarzystwem Fotograficznym w Gnieźnie czy w Kole. Co wynika z takiego oglądu? Pojawia się rzadko dziś penetrowany obszar życia fotograficznego, które rządzi się innymi zasadami estetycznymi i prawami rozumienia twórczości w typie techne. Z tego co przeczytałem i obejrzałem w/w książce, najbardziej zainteresował mnie Kolektyw Fotograficzny Świetlica i jego projekt Ostatni mieszkańcy Starego Rynku w Poznaniu. W tym innym sposobie oglądu prowincji i nieznanego obszaru fotografii polskiej ciekawie wyglądają także zdjęcia Henryka Króla, ale nie dostrzegam w jego myśleniu o fotografii "istotnego namysłu nad rzeczywistością", wszystko, czyli całe życie zmieniane jest w sztukę, czy raczej dostrzegamy taką próbę. Każdy aspekt swego doświadczenia i bycia w życiu potrafi zmienić w ciemny pejzaż, w znaczeniu estetycznym i psychologicznym.


Bardzo spodobał mi się pomysł rozmowy z Anną Ignasińską-Zjeżdżałką na temat fotografii Eryka. Efekt jest zajmujący, gdyż zarysowane jest spojrzenie z innego, nie historycznego czy krytycznego punktu. A są tu ciekawe spostrzeżenia (s. 299). To ciekawa droga opisywania świata fotografii, którą w przyszłości szczególnie polecam Krzysztofowi. Warto podkreślić, ze ten autor jest twórca unikalnego zespołu kilkudziesięciu rozmów o fotografii. Właśnie w  2009 roku podjął współpracę z WBPiCAK w Poznaniu jako twórca serii wydawniczej FOTOGRAFOWIE WIELKOPOLSKI , która, czego jestem pewien (rzadko się mylę Waldku!) znaczenia, gdyż nie ma takiego drugiego opracowania w całej polskiej historii, nie tylko fotografii.

Na końcu pozycji zamieszczono długą rozmową z niżej podpisanym. Wcześniej, bo 21 lat temu rozmawiałem o fotografii i postmodernizmie ze zmarłym niestety w 2012 r. Krzysztofem Michalskim. Nasz wywiad ”Zmiana warty”, czyli o młodej generacji w fotografii polskiej, ukazał się w: ”Hydra” [Toruń] 1992, nr 4. Czy moje poglądy się zmieniły? Chyba nie! Zachęcam do lektury.

Książkę pod dziwnym tytułem Fotografioły 2. Okołofotograficzne ćwiczenia umysłowe można pobrać bezpłatnie ze strony   WBPiCAK w Poznaniu, która spełnia bardzo ważną rolę w zakresie edukacji.

Na koniec przytaczam fragment naszej rozmowy na tematy różne, w tym filozoficzne, będące dla mnie podstawą fotografii rozumianej jako forma sztuki,  i na temat ponowoczesności.  Dodam, ze tzw. kultura wizualna mnie nie interesuje, bo jest nudna, albo nijaka, w tym "łopatologiczna", oczywiście jako forma wypowiedzi okołokulturowej.

[K. Szymoniak] – Nie mnie to oceniać. Wróćmy na moment do poprzedniej twojej myśli. Otóż o aspekcie religijnym fotografii Zofii Rydet zazwyczaj nie mówi się przy omawianiu jej twórczości?

[K. Jurecki] – A co teraz mamy w Polsce? Krytycy, młodzi filozofowie nie wierzą w wartości, pewnie więc rozbawiłaby ich moja teza dotycząca twórczości Zofii Rydet. Jej ideę w udany sposób podjęła między innymi Katarzyna Sawicka w pracy licencjackiej „Czy umiesz przestać widzieć by dostrzec?” (2010). A wracając do tematu – zatem w ramach przełomu postmodernistycznego i socjologicznej kultury wizualnej szuka się intrygujących obrazków, w tym relatywizmu pojęć. Szuka się zdjęć, które będą ekstrawaganckie, będą przekraczały jakiegoś rodzaju tabu, będą prowokacyjne [sytuację dobrze zdiagnozował Stefan Morawski w książce „Niewdzięczne rysowanie mapy...O postmodernie(izmie) i kryzysie kultury”, UMK, Toruń 1999]. Prowokacyjne w stosunku do Kościoła katolickiego, albo do religii jako takiej. Osobiście, pomimo że jestem osobą wierzącą, a w ramach tej wiary nie jestem jakimś ortodoksem (powiedziałbym, że znajduję się na jakimś pograniczu katolicyzmu, prawosławia i buddyzmu; ale tylko niektóre aspekty buddyzmu są dla mnie bardzo ważne), to jednak dopuszczam „sztukę krytyczną” w znaczeniu Andresa Serrano i Zbigniewa Libery, czy niektóre wytwory nawet atakujące Kościół katolicki jako instytucję. Nie znoszę natomiast napaści personalnych na Jana Pawła II, czy Benedykta XVI. Tylko od razu dodam, że jeśli już, to powinien być to wyłącznie atak odpowiedzialny, czyli wyważony. Artysta sam w sobie powinien znajdować odpowiednie granice artystyczne, żeby nie powodować na przykład płaczu innych osób. Oczywiście to wszystko jest bardzo delikatną materią, czego nie chcieli rozumieć dadaiści, a od lat 90. Łódź Kaliska, czy także mniej znany malarz Krzysztof Kuszej, którego w latach 90. wybroniłem od rozprawy sądowej. On obraził się na mnie, bo jednocześnie skrytykowałem jego malarstwo, jako stojące na niskim poziomie, nie tylko technicznym.

wtorek, 16 kwietnia 2013

The FOTOSEPTIEMBRE USA International Photography Festival (od 1995) oraz ODA w Piotrkowie

O Michaelu Mehlu opowiadał mi jeszcze Eryk, który na SAFOTO WEB GALLERIES miał swoją wystawę. Od niedawna możemy tu oglądać  monografię Signs Of The Promised Land Tomasza Sobieraja

Festiwal, który istnieje od 1995, organizowany przez M. Mehla i Ann Kinser, prezentował już setki wystaw. Od niedawna SAFOTO WEB GALLIERIES mam tu możliwość prezentowania wybranych artystów (Robert Kiss, Katerina Mistal), w przyszłości będą kolejne prezentacje. 

Polecam do pooglądania wystawy: Chang Chaotang, Alex & Felix: 13 Queens, Nathalie Daoust: Tokyo Hotel Story, Daniel Lee: Animal Instinct, Wu Cheng-Chang: Vision Of Taiwan i wiele innych, które można pobrać w formacie pdf. 

Od kilku dni jestem także "kuratorem goscinnym" tego festiwalu. Moje idee mogę zatem realizować w San Antonio a nie np. w Łodzi czy Bielsku-Białej. Nigdy takiej propozycji nie złożył mi żaden z polskich festiwali fotograficznych, co jest ciekawym zjawiskiem z zakresu socjologii, ale nie tylko.

W ostatnim czasie związałem się także z Ośrodkiem Działań Artystycznych w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie dzięki uprzejmości dyrektora Piotra Gajdy miałem wykład Czy sztuce potrzebna jest cenzura? (11. kwietnia, godz. 18.00, ODA, ul. Dąbrowskiego 5). Wykład i dyskusja, m.in. z radnymi z PO, podejmowały próbę przyjrzenia się funkcjonowaniu cenzury w sztuce współczesnej.

Niedługo Piotrków stanie się bardziej znanym ośrodkiem artystycznym  niż Łódź.... Już widzę te roześmiane miny, ale tu od 05.05 będzie kolejny międzynarodowy festiwal performance, potem duża wystawa malarstwa fotorealistycznego, a na koniec II Biennale Sztuki w Piotrkowie. Piszę tylko o maju i czerwcu br. A w Łodzi co? Poza spotkaniami i dyskusjami w Muzeum Sztuki w Łodzi szykuje się bardzo zminiaturyzowany festiwal fotografii. Ciekawie działa galeria Manhattan, czyli potencjał artystyczny Łodzi chyba zbliżony jest do potęgi Piotrkowa! Cieszyć się czy płakać - oto jest pytanie? Ale na to pytanie odpowiedzieć powinni sobie przede wszystkim decydenci miasta, włącznie z dyrektorem Wydziału Kultury. Co dzieje się w innych muzeach i galeriach? Niewiele, albo zgoła nic. Od bardzo wielu lat, gdyż Łódź nie przeszła w tym zakresie w okolicach 1989 transformacji ustrojowej. Pozostało stare "status quo".

czwartek, 4 kwietnia 2013

Katerina Mistal "Mapping Europe" (Portfolio Review Bratislava 2012)

Ze wszystkich cykli, jakie mogłem zobaczyć w listopadzie 2012 roku na  Porfolio Review w Bratysławie "Mapping Europe"  Katerina Mistal  (Sztokholm) zrobił na mnie największe wrażenie. Zresztą wystarczy obejrzeć stronę www artystki, aby zobaczyć, że był on pokazywany m.in. na dużym festiwalu  PhotoIreland Festival 2012, gdzie była także eksponowana ekspozycja Andrzeja Różyckiego. 

Katerina Mistal wystawiała także w poznańskim Arsenale (Pozoranci, 6.11.-29.11.2009) oraz na wystawie zbiorowej w ramach 7. Biennale Fotografii w Poznaniu - Marginalność pejzażu. Tutaj drobna uwaga. Już na pierwszy rzut oka widać, że w pracach szwedzkiej artystki, czeskiego pochodzenia, postrzegamy nowa jakość pejzażu, nie zaś jego "marginalność". Wielkoformatowe fotografie w konceptualny sposób starają się opisać nie tylko pejzaż, ale także przestrzeń społeczna nowej, zjednoczonej Europy. Artystka świadomie czyni to w konceptualny sposób, marginalizując sylwety początkowo dzieci, potem także dorosłych, "wykorzystując" różne pory roku, z premedytacją tworząc performance, o nowej jakości, gdyż pejzaż, w tym morze, chmury, śnieg(!), czy wzgórza grają swe istotne role. Ludzie opisują horyzont jednocześnie pytając o tożsamość czy poszczególne składniki społeczne określonych miejsc i państw europejskich, zaczynając od Gibraltaru, poprzez Maltę, polski Przemyśl, a kończąc na na północy Europy. Kilka dni temu artystka przy 20 stopniowym mrozie realizowała kolejną sesję w Kirunie (Szwecja). Katerina świetnie panuje nad fotografowaną przestrzenią, umiejętnie wybierając kompozycje typie dynamicznym, z liniami diagonalnymi lub przeciwnie, rzadziej, statyczną z perspektywą kulisową. W krajobraz wpisuje ludzkie życie, choć czyni to arbitralnie, inscenizując i aranżując układ, w rezultacie tworzy nowy rodzaj land-artu, w który przyciąga odbiorców także dzięki niebanalnym walorom estetycznym. Poza tym proszę uważnie przyjrzeć się poszczególnym zdjęciom można dostrzec miejsce szczegółów (np. lecący samolot, śpiewających mężczyzn), które wzbogacą ostateczny efekt. Artystka w wyjątkowy sposób tworzy syntezę przestrzeni, w tym przyrody, architektury i ludzi. Jestem wciąż pod wrażeniem.

Na wspomnianym Portfolio Review w Bratysławie głosowałem na prace K. Mistal na I miejscu. Ostatecznie otrzymała II miejsce. Taki był ostateczny wynik:

1. Jan Brykczyński
2. Katerina Mistal, Marjan Krebelj
3. Wim de Schamphelaere, Petra Rautenstrauch

Dla osób chętnych spróbowania swych "sił" podaję link do informacji o kolejnym Portfolio Review w 2013 w dniach 08-09.11.
http://www.sedf.sk/en/moph2011/portfolio11/117-the-international-portfolio-review-2013


Giblartar

Catania

Cypern

Lampedusa

Malta


Nida

Nida

Oulu

Oulu

Porto Veccchio

Przemyśl

Katerina Mistal

"I am Swedish based visual artist who works with photography and video installations. I am interested in representations of the landscape and have previously experimented with the unknown landscape (in the series ”Fear of landscape” Gallery Hippolyte in Helsinki 2004, ”Margins” the 7th Biennale of Photography in Poznań, Pl, 2011). I have explored the theme of unknown sites in inphoto - based installations (Eskilstuna Art Museum 2008-09, ”Topos/Place” Thessaloniki Photo Festival, Gr 2010 and at the Reykjavik Arts Festival in Nordic house, Is 2009). In the project initiated by RUCA in Stockholm “Informal cities” I worked with the children from Soweto in South Africa on a photo project“Limits”.Most recently, at the Åland Art Museum 2011, I exhibited the first part of my ongoing project ”Mapping Europe”."
www.katerinamistal.com

czwartek, 21 marca 2013

Nadzieja fotografii polskiej - Karolina Jonderko

Karolinę Jonderko poznałem na konkursie w Kole 2010, na którym byłem członkiem jury. Studentka szkoły filmowej w Łodzi otrzymała wówczas I nagrodę na pracę Nieobecność. Ta, jak i kolejne jej zdjęcia, całe serie, poświęcona jest nieżyjącej matce. "Znak śmieci" stał się  jej głównym przesłaniem i wskazaniem drogi artystycznej. Takie bardzo osobiste wyznanie i jednocześnie przesłanie odróżnia jej twórczość (i bardzo dobrze) od tego co się dzieje w najnowszej fotografii polskiej, która jest przede wszystkim nudna. Ale trzeba zaznaczyć, że zawsze tak było i nie jest to nowy wyróżnik. 

Karolina Jonderko jest nadzieją i szansą fotografii polskiej i mam nadzieję, że wytrwa w swym projekcie o "oswajaniu śmierci" i będzie go rozwijać. Bardzo cenię jej prace, może poza tymi quasi dokumentalnymi, których za dużo jest na jej stronie internetowej.

Przyjrzyjmy się pozornie typologicznej i konceptualnej serii, w której Jonderko "wciela" się w postać nieżyjącej matki. Jak wyrazić ból, jak przetrwać? Jak pozować przed aparatem fotograficznym, który także obnaża? Mam pewne wątpliwości przy tej serii i wciąż zastanawiam się - co może i powinna wyrażać mimika? Może należałoby użyć drobnych akcesoriów związanych z matką, np. leżących w nieładzie  i zapomnieniu? Może?


AUTOPORTET Z MATKĄ (2012)

Pamiętam radość wywołaną odkryciem żelek Haribo, Nutelli czy margaryny między kolorowymi ubraniami w dużych piętnastokilowych kartonach. Dostawaliśmy paczki od krewnych z "Efu" (RFN), kiedy w Polsce brakowało wielu podstawowych rzeczy. To było święto, zawsze otwieraliśmy je całą rodziną. Te ubrania wystarczały mamie, nigdy nie odczuwała potrzeby kupowania nowych. Wolała zaoszczędzić na ważniejsze wydatki. Wyglądała zawsze skromnie, nie lubiła koloru czarnego. Mówią, że strój jest elementem kreującym tożsamość, a mama całe życie chodziła w ubraniach nie wybranych przez siebie.

8 lutego 2011 roku minęły cztery lata od jej śmierci. Od tego czasu żyję przeszłością i w przeszłości. Całą swoją dotychczasową twórczość opierałam na wspomnieniach i tęsknocie. „Autoportret z matką” jest próbą podsumowania tego ciężkiego dla mnie okresu, ostatecznego pogodzenia się z rzeczywistością i wyjścia poza to co „było”. Dom mojej babci stoi dziś pusty i zimny, szkody górnicze powoli zmieniają go w ruinę. To tu wychowywała się moja mama, siostra i ja. To tu wywiozłam garderobę po śmierci mamy. To tu, po śmierci babci, wykonuję autoportrety, odtwarzam z pamięci stroje dokładnie tak, jak dobierała je mama. Przymierzam kolejne komplety, które kiedyś, przy okrzykach radości, wyciągaliśmy z paczek. Na zielonym płaszczu znajduję jej jasny włos.

Karolina Jonderko











Każda z tych fotografii i każde z ubrań posiada swą historię opisaną przez Jonderko. Ważny jest także gest przedstawienia gołych stóp jako wyraz łączności, otwarcia i pojednania. Tak, to bardzo ważny znak... .

Sztuka polega, aby potrafić łączyć swe idee i być wiernym swej postawie. Właśnie ten aspekt wyraża seria trzech prac: Autoportret bez twarzy I, II, III (2012), wykonana w duchu bardziej zamaskowanym, ale jakże symbolicznym. Twarz zastąpiona została portretem matki, wiszącym szlafrokiem i kiczowatym obrazkiem religijnym, oczywiście także w kontekście nieżyjącej matki. Fotografia powinna być "szczera", o czym zapomina wielu współczesnych fotografów, podążając za łatwymi i banalnymi tematami dla mamony lub "bycia" w środowisku.. 




poniedziałek, 11 marca 2013

Robert Kiss "702 C" (2010). Portfolio Review (Bratislava 2012)


W sekcji "off" Miesiąca fotografii w Bratysławie (2012) wystawa 702 °C Roberta Kissa zrobiła na mnie największe wrażenie.  Autor został także dostrzeżony na przeglądzie Portfolio Review, na którym zajął wysoką pozycję. Według mojej oceny klasyfikowałem go na 2 miejscu. 

Jego instalacja fotograficzna, składała się z werystycznych portretów połączonych z chłodnymi wnętrzami krematorium. Kontrast między "bios" portretowanych a zastygła materią posiada swoją dramaturgię, która niczym film była pokazaniem ostatniej(?) drogi na tym świecie. Autor jest bardzo świadomy materii, w której się porusza, ceni szczególnie cykl Andresa Serrano Kostnica (The Morgue), który dla tego typu fotografii odkrył nowe znaczenia.  W podobnym kontekście należy widzieć i interpretować prace jego kolegi z uniwersytetu w Opavie - Milana Bureša Crematorium, które prezentowałem na swoim blogu. Młodzi czescy fotografowie racjonalizują śmierć, a polscy? Poza bardzo przekonującymi pracami Koraliny Jonderko studentki szkoły filmowej z Łodzi, nie wiem jak odpowiedzieć na to pytanie. Ale trzeba je stawiać, gdyż jest on kardynalne, w dalszym ciągu, pomimo ponowoczesnego ukrycia istoty śmierci.



Robert Kiss was born in 1988, in Kladno, Czech Republic. He lives partly in Czech Republic and Slovakia. Temporary he is a student of Institute of Creative Photography in Opava (CZ). Robert had several successful author exhibitons and his photographs are regularly part of common international school exhibitions or festivals presented all over the Europe. He was awarded in student photographic contests and portfolio review in documentary and portrait categories.












702 °C

Collection of photographs named 702 °C, formed in 2010 as a graduation work at Higher School of Graphics. The documentary set awarded in Czech Press Photo contest 2010 brings unique shots taken in a funeral parlour and crematory. It brings you closer to a place and life of people that one can never discover alive.

Author´s notice:
The basic impulse for me to explore the topic was the death of my grandfather. His funeral took place in a church. About one hour before the ceremony they opened the coffin for us to have the last look. My mum took a picture of him and then we closed the coffin. I was thinking why she had done such a thing and did not understand until I saw the photograph. My granfather looked happy, live and this picture of him reminded me all the good things he had done for me. Later on, when I got a chance to shoot in a such a place, I did not hesitate at all. It was a chance for my own Art Therapy.

All the books, documentaries and photographs relating to this topic lead to a  demystification of death itself, not excluding my work.  What they have in common is a real effort to open the topic, the taboo of death, and not to dishonor both the subject matter and people displayed. Then how to achieve such a goal without a factual report about the subject?

Robert Kiss
www.kiss.4ormat.com
www.facebook.com/pages/Robert-Kiss-Photographer/169570238472
kissphotograph@gmail.com

niedziela, 3 marca 2013

Oprowadzanie kuratorskie po wystawie Dudka-Dürera i wykład o wideo (galeria El, Elbląg 07 i 08.03.13)

Trwałości... w procesie II, 2010, fotografia, druk solwentowy, 49,5 x 64 cm

Nie tylko "Sztuka Butów" - Krzysztof Jurecki o twórczości Dudka-Dürera

Centrum Sztuki Galeria EL zaprasza 7 marca o godz. 18 na spotkanie z Krzysztofem Jureckim - kuratorem wystawy Andrzeja Dudka-Dürera, który opowie o twórczości artysty w kontekście sztuki wizualnej i filozofii. Wstęp wolny.

O spotkaniu opowiada Krzysztof Jurecki:
"Moje oprowadzanie kuratorskie skupi się na analizie problemów formalnych i filozoficznej podbudowy twórczości Andrzeja Dudka-Dürera - artysty, który w dalszym ciągu jest niedoceniany (np. nie pokazuje jego prac na stałych ekspozycjach: Muzeum Narodowe w Warszawie czy Muzeum Sztuki w Łodzi), ponieważ nie pasuje on do żadnych modnych kryteriów, jak „sztuka krytyczna” czy „nowa ekspresja”. Jego aktywność wymyka się popularnym określeniom, skupiając się na poszukiwaniu i akcentowaniu nieustającej przemiany „fizycznej” i podkreślaniu poszukiwań duchowych, jak telepatia i lewitacja oraz etycznych np. czynienie dobra. Ukazuje zarówno pojęcie trwogi, jak też ironii wobec analizowanej rzeczywistości. W swym wykładzie zaakcentuję bliskie mu postawy artystyczne artystów takich, jak: Natalia LL (konceptualizm), Andrzej Urbanowcz (świat jako chaos) oraz zwrócę uwagę na problem obrazu/zapisu cyfrowego, gdyż od lat 90. jest on bardzo istotny w pracach Andrzeja Dudka-Dürera. W tym zakresie należy do najbardziej świadomych artystów polskich. Od 1969 roku głosi i realizuje jedną z najważniejszych idei, jakie powstały na arenie sztuk wizualnych w Polsce – konceptualno-performerską ideę „sztuki butów”, która towarzyszy mu we wszelkich wędrówkach mentalnych i rzeczywistych."

Widok ogólny w galerii El , Elbląg 2013 wystawa Andrzej DUDEK-DÜRER

Apokalipsa Dnia Powszechnego III, wideo instalacja 2004/ 2009

Autoportret zmultiplikowany metafizyczno-telepatyczny III, 1994, fotografia, druk cyfrowy, 525 cm x 400 cm

Fragment instalacji, w galerii El , Elbląg 2013 obiekty 1969-1999, widok ogólny



„Mój wybór koncentruje się zarówno na aspekcie medialnym dotyczącym problematyki modernizmu i postmodernizmu, jak też na warstwie ideowej, jaką prezentują pokazani artyści. Poszukuję twórców, którzy posiadają określoną świadomość w zakresie formy i warstwy filozoficznej. Zobaczymy prace w kilku formułach, w tym: body-artu, o estetyce rodem z Dalekiego Wschodu i w szczególnie modnej obecnie technice "found-footage". Zaprezentuję wybranych artystów filmu eksperymentalnego i wideo, w tym przede wszystkim twórców intermedialnych, których cenię za ich związki i relacje z fotografią. Pokaz został przygotowany właśnie w tym zakresie, aby twórczość obrazu ruchomego odnosiła się do medium fotografii, które dla niektórych z nich jest głównym środkiem artystycznym (np. Wiesław Hudon, Grzegorz Zygier, Leszek Żurek). Dla innych fotografia była pierwszym źródłem odniesienia, potem zniknęła z pola widzenia (Wiktor Polak). (…) Wideo-art jest formą sztuki wywodzącą się z tradycji filmu eksperymentalnego, mającą własną tradycję w postaci twórczości lat 70. i 80., oraz będącą także etapem pośrednim do sztuki interaktywnej, do której jak się wydaje należy przyszłość sztuki opartej na technologii. Oczywiście granice twórczości określanej mianem wideo są bardzo szerokie, dotyczą także performance, wchodzą w relacje z formułą dokumentalną (Anna Baumgart), grafiką czy muzyką tworzoną specjalnie do wideoklipu (Andrzej Dudek-Dürer, Mirosław Rajkowski) jako formy przestrzennej i płynnej w czasie.

http://cdbaby.com/cd/andrzejdudekdurer

http://cdbaby.com/new/255
and
http://cdbaby.com/new/793

Dnia 08.03 odbędzie się wykład i pokaz pt. Eksploracje modernizmu oraz początki postmodernizmu w wideo polskim od końca lat 80 XX wieku do 2009 

Wiesław Hudon: Arrosur Arrose, Duree, Grający w karty,   3` 17`, 1974

 Adam Rzepecki, Cóż arystokracie po małym fiacie?,   VHS, 2'59" , 1988

Adam Rzepecki i Grzegorz Zygier: Every Dog has his day,1990, 5' 3"

Witold Krymarys: Wyścig / A Race, 1987, 4’ 30

Zygmunt Rytka: Retransmisja / Retransmission, 1979-83, 15`

Wspólnota Leeeżeć: Bielmo awangardy / Leucoma of Avant garde, 1996, 2` 14`
Prombłuny mechanizm kuszenia / Choptheglow of Mechanism of Temptation, 1999, 5` 12`

Alicja Żebrowska: Homus, 1994/2002, 4.34
Tajemnica patrzy, 1995, 1.50

Anna Baumgart: Zima / Winter, 1997, 2' 30"
Kolekcja przypadkowych epitafiów / The collection of accidental epitaphs 1998, 5

Anna Orlikowska: Istota / Being, , 2005, 2.11
Film o robakach III / Film about Worms III, 2005, 0.49

Wiktor Polak: Nie można oddychać zającem / Can’t breathe a Hare, 3 min, 2007
Zabawka /A Toy, 3 min, 2007

Agnieszka Chojnacka: Krótka historia latania /A short history of flying, 2006, 4.55

Arti Grabowski: Oktoberfest, 2002, 4" 28`
Człowiek@pl / Man@pl, 2002, 28 sek

Piotr Wyrzykowski: Atomic Love, 2002, , 5" 28`

Andrzej Kwietniewski: Krzyżacy/ Teutonic Knights, 2002, 4'

The people of Poland are going on, 2002, 1' 10"

Andrzej Dudek-Dürer: Mental Steps, 2003, 5`

Marek Rogulski: Krr, Ćwiczenie łącza energetycznego / Lesson of Energetic Junction, 2006, 1`
Łączenie emanacji / Unique of Emanation, 2006, 1` 10`

Marek Zygmunt: Medytacje / Meditation, 2002, 8.53

Leszek Żurek: Mantra, 2005, 3` 48`
Powitanie / Welcome, 2007, 2`20

Mateusz Pęk: Life as a problem - machinima, 2009, 7.20

piątek, 22 lutego 2013

"Grzegorz Jarmocewicz IRE EX" (Galeria FF w Łodzi, 21.02.2013 wernisaż)


2012

Tą wystawę można by określić jako jeden z powrotów, przynajmniej do galerii "FF", gdzie artysta wystawiał już w 1994 roku, kiedy był studentem ASP w Poznaniu. Przez wiele lat związany był z grupą PAcamera, które czeka na swoją reinterpretację. Nowy styl Grzegorza kształtował się długo. Obecnie możemy podziwiać jego realizacje, które niewielkimi formatami  w pełni zapełniają przestrzeń galerii "FF" w Łodzi. Pokazane prace są nostalgiczne, romantycznie pięknie; nie pasują do kilku modnych tendencji, świadomie sięgając do formuły "nowego piktorializmu", która swe źródła ma w fotografii i malarstwie Staszka Wosia, ale także na dalszym planie np. w koncepcji sztuki Stanisława Fijałkowskiego, opartej na archetypowym traktowaniu sztuki.

2010

2010

2011

2011

Na stronie galerii "FF" można przeczytać mój tekst  Fotograf ciszy. Konwencja „nowego piktorializmu, w którym starałem się analizować główne problemy, jakie ujawniają się w niezwykle sugestywnych i przekonujących pracach Grzegorza. Dawno nie widziałem tak dużej ekspozycji, na której artysta panuje prawie nad każdym detalem, motywem, ujęciem, co tworzy bardzo wyrafinowaną estetykę i styl, który przypomina mi także o fotografii Tomasza Michałowskiego i Jarosława J. Jasińskiego. Ten pokaz bardzo polecam.

2010
Cytuję fragment maila Grzegorza do mnie z 29.01.13 odnośnie aspektu technicznego, który pokazuje jak swobodnie można łączyć technikę analogową i cyfrową, która w tym przypadku kontynuuje widzenie i czucie świata istniejącego, ale poddanego aurze imaginacji i przede wszystkim pamięci, która z prywatnej historii "wybiera" określone obrazy, inne zaciera: "Zdjęcia powstają przy wykorzystaniu różnego sprzętu. Używam aparaty w zależności od motywów i przekazu. Często jest to aparat wielkoformatowy 4x5, czasem pudełko 6x9cm z jednosoczewkowym obiektywem, używam też otworka 4x5, czy 6x9cm, (rzadko cyfrowy otworek), poza tym pracuję na przystawce cyfrowej do Mamiya 67 ale też używam tego aparatu, jak również Contaxa 645 w sposób analogowy. Czasem fotografuję cyfrową pełną klatką. De facto nie jest istotny sprzęt, a raczej motyw, który wyznacza ostateczną wymowę zdjęcia. Często robię analog, wrzucam na stykówkę, odkładam na kilka miesięcy lub rok do miejsca, gdzie stykówka będzie niszczona i dopiero po tym okresie kopiuję wybraną klatkę aparatem cyfrowym. Zdarza się, że powiększam jakieś elementy zdjęcia na błonach graficznych lub drukuję cyfrowo kilka takich samych pozytywów o słabej gęstości, po czym niszczę każdy z nich w inny sposób, składam precyzyjnie razem i dopiero reprodukuję analogowo lub cyfrowo. Często po zeskanowaniu jakiegoś negatywu, kiedy mam "kopię" cyfrową - identyczne zdjęcie z tego samego miejsca, łączę dwie fotografie."

2010

2011

2012

2012

Obecna ekspozycja w Łodzi jest kontynuują poprzedniej wystawy autora Ire ex praeteritas (Centrum Sztuki Współczesnej w Suwałkach – Galeria Andrzeja Strumiłły, ul. Kościuszki 45,Suwałki, grudzień 2012-styczeń 2013).