Szukaj na tym blogu

sobota, 19 kwietnia 2014

Co widać w fotografii cyfrowej (XVII Międzynarodowy Konkurs Fotografii Cyfrowej w Częstochowie). Wernisaż 25.04.14



Na wystawie w MSN w Warszawie Co widać. Polska sztuka dzisiaj  "widać", jak to zanalizował Sławomir Marzec w "Arteonie" (nr 4) sieciowy układ sztuki polskiej. Ekspozycja już przed otwarciem na łamach sieciowego "Obiegu" i "Szumu" określona została mianem sukcesu, a to z racji jej wielkości (tak naprawdę ilości prac), a to odkryć i powrotów do sztuki(!). Powstaje pytanie "kto wraca" a w kto niej cały czas "był"? Podobało mi mi określenie i ocena pokazu przez Miladę Ślizinską na łamach radiowej dwójki jako wystawy "banalnej". Co z niej pozostanie poza sztucznie podtrzymywaną przez układ sieciowy dyskusją? Zobaczymy, myślę, że niewiele, podobnie jak np. po Scenie 2000 z CSW. Cieszę się, że niektórzy w stolicy poznali malarstwo Magdy Moskwy, która wystawia od końca lat 90.

25.04 w Częstochowie zobaczymy co widać w fotografii cyfrowej; że nastąpił długi przewidywany zwrot w stronę kobiecości oraz nowe zjawiska artystyczne w coraz większym stopniu powstają na ASP w Krakowie oraz w śląskim ZPAF-ie. Dlaczego, nie na ASP w Łodzi czy UA (dawne ASP) w Poznaniu?

Więcej informacji o wynikach, które są na razie niejawne za kilka dni, w tym prezentacja prac nagrodzonych.

czwartek, 10 kwietnia 2014

"Exit" (2014, nr 1) oraz "Krytyka Literacka" (2014, nr1/3)


"Exit" nie otrzymał w 2014 roku dofinansowania z MKiDN. Kto o tym decydował, że pismo wychodzące od 1990 rzadko korzystające z pomocy państwa stanęło przed przysłowiową ścianą. Niektórzy już obwieścili jego koniec. Dofinansowania nie otrzymał także "Arteon" jedyny miesięcznik, natomiast hojnie potraktowano pisma literackie, filmowe. Dziwne wybory, niezwykłe decyzje. Kto za nie odpowiada? Teoretycznie ministerstwo, a praktycznie NIKT.

W "Exitice" ucieszył mnie tekst o Andrzeju Mitanie (tekst Romualda K. Bochyńskiego) , którego twórczość na "pograniczu dźwięku" jest zjawiskiem wyjątkowym i profesjonalnym, gdyż w tej materii łatwo być grafomanem, choć w obliczu po-sztuki taka kategoria budzi wiele wątpliwości. Zwracam także uwagę na tekst Marty Smolińskiej o Magdzie Hueckel i jej wystawie/albumie Anima. obrazy z Afryki 2005-2013, który już wpisał się w najważniejsze dokonania nie tylko fotografii polskiej. Znajdziemy także materiały o dużej ekspozycji Fotoobiekt zidentyfikowany (CSW Elektrownia Radom), która nie była jednak profesjonalną ekspozycją oraz o laureatach Bielskiej Jesieni (tekst Jerzego Truszkowskiego). Do przeczytania także moje  teksty o fotografii, w tym o romantycznych pracach Igora Omuleckiego. O pokoleniowej(?), ale chyba tylko dla Torunia, wystawie Mdłości napisał Sebastian Dudzik. 

"KL" jest pismem niezależnym, wydawanym na prywatne pieniądze. W numerze poza dominującymi sprawami literatury publikowane są wiersze oraz rysunki artysty łódzkiego - Jana Grzegorza Issaieffa, ale nieznanego w Łodzi. Od wielu lat żadna galeria, a nigdy żadne muzeum nie zorganizowało mu wystawy. Dlaczego? Większość instytucji przekonana o swej wielkości zainteresowana jest utrzymaniem własnego status quo i niczym więcej. Stan życia muzealnego i galeryjnego określam jako bardzo niski, oczywiście poza łódzkim Muzeum Sztuki. W mieście nie ma żadnego pisma poświęconego sztukom wizualnym i taki stan istnieje od okresu międzywojennego, kiedy wydawano "Formę", a jej redaktorem był Karol Hiller. Powstaje więc pytanie, adresowane także do muzeów, galerii i dyrektora Wydziału Kultury, kto odkryje twórczość Issaieffa? Czy instytucje kulturalne w mieście powinny się zająć niełatwym do współpracy artystą, który od lat 70. tworzy w Łodzi, odwołując się do tradycji ikony. "KL" podjęła problem. 

Przy okazji polecam także z tego nu-ru "KL" esej Tomasza M. Sobieraja Kto nie wierzy w dmuchane słonie? Fenomen Jacka Dehnela na temat wypływowego pisarza młodego pokolenia, w tym kolekcjonera i pasjonata fotografii. 

wtorek, 1 kwietnia 2014

Andrzej Różycki i Adam Rzepecki. Drogi wyjścia i dojścia. Fotografie, malarstwo, obiekty z lat 1968-2014 (Ośrodek Działań Artystycznych w Piotrkowie Trybunalskim, 3 kwietnia - 11 maja 2014)

Andrzej i Adam w Łodzi! Powitanie!, 31.03.14, fot. K. Dominik

zaproszenie

Wystawa, której wernisaż zaplanowano na 03.04.14, ma charakter problemowy. Ma pokazać i określić wspólne punkty, ideowo "miejsca" charakterystyczne dla obu bliskich towarzysko sobie artystów, jak też przybliżyć różnice w podejściu do sztuki. Obok prac znanych pokazane zostaną zupełnie nieznane, w tym wczesne malarstwo Adama Rzepeckiego z 1969 roku czy np. po raz pierwszy obiekt Fujarka Różyckiego z 1979, podarowany Adamowi z okazji ślubu. Niektóre z prac tego ostatniego odnalezione zostały u tego pierwszego, czyli u Adasia Rzepeckiego. Ci, którzy je pakowali w CSW Elektrownia w Radomiu w 2011 roku, pomylili się oczywiście, choć nie do końca, ponieważ ja również podążam tym tropem...  Będzie można kontemplować inny obiekt Różyckiego pt. Sztuka nadkonstruktywistyczna z 1982 oraz upoić się Fotografią monopolową (1982) - kluczową realizacją z okresu stanu wojennego.

Różycki i Rzepecki, Teofilów 1983, fotografia, tekst, interwencje na odwrociu zdjęć

Adam Rzepecki, Spotkanie z Marcelem Duchampem, 21,5 cm x 29 cm, syg. prawy dolny róg,  fot. żelatynowo-srebrowa
Adam Rzepecki, Autoportret, 1979, 30 cm x 24 cm, fot., papier, syg., fot. żelatynowo-srebrowa



Spotkaliśmy się wczoraj na dworcu Łódź Chojny i odbyliśmy podróż do Piotrkowa, gdzie na miejscu ekspozycja została zaaranżowana. Teraz jest wieszana. Przy okazji wielkie podziękowania dla pana Jurka i Andrzeja Hoffmana za pomoc w aranżacji i nie tylko.

Andrzej Różycki, Fotoandrzejozofia, 2010, fotografia, kolaż

Pokaz zaczyna się wspólnymi ideowo pracami, w tym z okresu Kultury Zrzuty oraz dwoma wykonanymi wspólnie, by potem rozjeść się na strony: "lewą" i "prawą", by następnie świadomie zagubić w labiryncie poetyk form. Ale ostatnie prace Adama Rzepeckiego pt. Droga Śmierci (2013), poza analizą odwołującą się do fotomedializmu lat 70. zawierająca nutę zadumy nad nieuchronnością śmierci, tak charakterystyczną dla Andrzeja i Zofii Rydet.

Adam Rzepecki, z cyklu Feminisums, 2006light box

Wątków ideowych jest bardzo dużo, ale zostawmy je do analizy krytykom sztuki. Wydany przy okazji katalog będzie miał także eksperymentalny charakter, gdyż publikowana jest w nim Niedokończona rozmowa z Adamem Rzepeckim, pełna niejasności i znaków zapytania, jak to nieskończona, gdyż taki efekt często jest ostateczny. 

Niedokończona rozmowa z Adamem Rzepeckim (2004-2005), rozm. K. Jurecki, (fragment z katalogu do wystawy)
Adam Rzepecki,  Droga Śmierci, 2013

Andrzej Różycki, Koszulki Panny Marii, 1986

    Andrzej Różycki, Azymuty, 2009, asamblaż, interwencje malarskie

Obaj autorzy są już klasykami fotografii polskiej, w jej nurcie awangardowym, a w przypadku Różyckiego także sakralnym. O jego miejsce w kolekcji stałej MS2 w Łodzi upominam się w recenzji dotyczącej ekspozycji Atlas nowoczesności, opublikowanej w 4 n-rze "Arteonu". Zbyt długiej nieobecności...., która jest dla mnie ewidentnym błędem.