"Exit" nie otrzymał w 2014 roku dofinansowania z MKiDN. Kto o tym decydował, że pismo wychodzące od 1990 rzadko korzystające z pomocy państwa stanęło przed przysłowiową ścianą. Niektórzy już obwieścili jego koniec. Dofinansowania nie otrzymał także "Arteon" jedyny miesięcznik, natomiast hojnie potraktowano pisma literackie, filmowe. Dziwne wybory, niezwykłe decyzje. Kto za nie odpowiada? Teoretycznie ministerstwo, a praktycznie NIKT.
W "Exitice" ucieszył mnie tekst o Andrzeju Mitanie (tekst Romualda K. Bochyńskiego) , którego twórczość na "pograniczu dźwięku" jest zjawiskiem wyjątkowym i profesjonalnym, gdyż w tej materii łatwo być grafomanem, choć w obliczu po-sztuki taka kategoria budzi wiele wątpliwości. Zwracam także uwagę na tekst Marty Smolińskiej o Magdzie Hueckel i jej wystawie/albumie Anima. obrazy z Afryki 2005-2013, który już wpisał się w najważniejsze dokonania nie tylko fotografii polskiej. Znajdziemy także materiały o dużej ekspozycji Fotoobiekt zidentyfikowany (CSW Elektrownia Radom), która nie była jednak profesjonalną ekspozycją oraz o laureatach Bielskiej Jesieni (tekst Jerzego Truszkowskiego). Do przeczytania także moje teksty o fotografii, w tym o romantycznych pracach Igora Omuleckiego. O pokoleniowej(?), ale chyba tylko dla Torunia, wystawie Mdłości napisał Sebastian Dudzik.
"KL" jest pismem niezależnym, wydawanym na prywatne pieniądze. W numerze poza dominującymi sprawami literatury publikowane są wiersze oraz rysunki artysty łódzkiego - Jana Grzegorza Issaieffa, ale nieznanego w Łodzi. Od wielu lat żadna galeria, a nigdy żadne muzeum nie zorganizowało mu wystawy. Dlaczego? Większość instytucji przekonana o swej wielkości zainteresowana jest utrzymaniem własnego status quo i niczym więcej. Stan życia muzealnego i galeryjnego określam jako bardzo niski, oczywiście poza łódzkim Muzeum Sztuki. W mieście nie ma żadnego pisma poświęconego sztukom wizualnym i taki stan istnieje od okresu międzywojennego, kiedy wydawano "Formę", a jej redaktorem był Karol Hiller. Powstaje więc pytanie, adresowane także do muzeów, galerii i dyrektora Wydziału Kultury, kto odkryje twórczość Issaieffa? Czy instytucje kulturalne w mieście powinny się zająć niełatwym do współpracy artystą, który od lat 70. tworzy w Łodzi, odwołując się do tradycji ikony. "KL" podjęła problem.
Przy okazji polecam także z tego nu-ru "KL" esej Tomasza M. Sobieraja Kto nie wierzy w dmuchane słonie? Fenomen Jacka Dehnela na temat wypływowego pisarza młodego pokolenia, w tym kolekcjonera i pasjonata fotografii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz