Szukaj na tym blogu

środa, 24 czerwca 2009

Bardzo dobre wystawy w Muzeum Sztuki w Łodzi oraz wakacje


















W końcu mamy bardzo ciekawą, choć także kontrowersyjną wystawę w ms2 w Łodzi, gdzie prezentowane są prace podszyte politycznością czy niezgodą na obecne status-quo. Możemy oglądać bardzo wyrafinowaną pracę Hansa Haacke bądź medytować o umieraniu z umierającym (słynny reżyser Derek Jarman znany z filmu "Caravaggio"), czy w końcu zastanawiać się nad patologicznym obrazem Damiana Hirsta, który chyba nie należy do generacji uznającej minimal-art za swe credo artystyczne, choć obraz-obiekt z martwych much wyraża tytułowy problem ekspozycji.

Także druga wystawa obrazów i filmów słynnej grupy muzycznej Leibach w Muzeum na ul. Więckowskiego 36 jest nie tylko bardzo ciekawie zaaranżowana, ale pokazuje dziwny styl malarstwa, które trudno porównać do historycznego rozwoju i na tym m.in. opiera się jego atrakcyjność czy wyjątkowość.

Ale mamy wakacje, więc potrzeba trochę ironii wobec życia. Dlatego zamieszczam zdjęcie z 2007 roku z sympozjum w czasie Cyberfoto w Częstochowie, przedstawiające na pierwszym planie głowę..., no właśnie kogo? Odpowiedź jest oczywiście ukryta w tym poście (nie lubię tego słowa). A w tle widoczny jest piszący te słowa podczas wykładu na temat obrazu cyfrowego w twórczości Francuzki Diane Ducruet, która lansowana była m.in. w Polsce. Za kilka lat zobaczymy, co z tego wyniknie dla samej artystki?

Polskie festiwale fotografii powinny lansować twórców, którzy mają szanse być ważni na świecie, gdyż właśnie wtedy ich ranga wzrośnie. Nie można opierać się tylko na wystawach historycznych (np. Weegee, Sander), nie można pokazywać tylko twórców polskich, choć oczywiście trzeba lansować tych, którzy mają szanse w Europie czy na świecie. Kogo wylansowały lub próbują to czynić polskie festiwale fotografii w XXI wieku? Kilka nazwisk można wymienić dzięki działaniom z ubiegłego roku Festiwalu w Łodzi, który pokazał za granicą m.in. Asię Zastróżną, Andrzeja Kramarza, Weronikę Łodzińską i przede wszystkim Przemysława Pokryckiego, gdyż jego osiągnięcia wydają mi się najważniejsze z grona wymienionych w tym miejscu fotografów.

Festiwale, ale co znamienne polskie (nie słowackie, czy w Arles!) przeoczyły dokonania Magdy Hueckel, której prace rozwijające się w dwóch lub trzech kierunkach mają największy potencjał twórczy na przyszłość. Dla mnie jej twórczość fotograficzna z grona 30-latków jest najciekawsza w Polsce. Dlatego cieszę się, że mogłem zaprezentować jej prace na 6. Biennale Fotografii w Poznaniu. Magda w swych  jakże emocjonalnych pracach pokazała, podobnie jak inne artystki z mojej ekspozycji, że można obecnie tworzyć poza ideologią i polityką. A krytykowanie przez recenzentów takiej postawy i takiego mego wyboru jest według mnie śmieszne lub nawet żałosne. Nie można tematu wystawy interpertować literalnie i dosłownie, bo jest to nudne i nietwórcze. Podobnie tworząc scenariusz pokazu należy szukać nowych nazwisk, poszukiwać nowych znaczeń, a nie pokazywać znane status-quo za pomocą uznanych mistrzów i pustych ścian, aby krytycy nie musieli się zbyt wysilać. Zazwyczaj wolą oglądać mniej w postaci znanych i sklasyfikowanych dokonań. Sztuka wymaga wysiłku, także od widza i interpretotora, a z tym bywa różnie.

poniedziałek, 15 czerwca 2009

Czy leci z nami pilot? (Paweł Althamer w Brukseli)

Od piątku do niedzieli byłem nad jeziorem Wigry w Domu Pracy Twórczej w gościnie u Radka Krupińskiego. Zaprezentowałem dwa wykłady, potem długo dyskutowaliśmy o fotografii, także ze Staszkiem Wosiem, który zadaje trudne pytania. I to chodzi!

Takich pytań zabrakło przy analizie akcji, w której bardzo ważny artysta - Paweł Althamer zabrał 4 czerwca 150 znajomych na wycieczkę samolotem z Bródna do Brukseli z okazji wstąpienia Polski do Unii Europejskiej! Wśród "znajomych z Bródna" znaleźli się też dziennikarze i krytycy sztuki. Gdyby zabrał znajomych na wycieczkę rowerową w okolice Warszawy lub gdyby zapłacił za wynajęcie samolotu z własnej kieszeni zastanowiłbym się nad "czystością" jego poczynań. Żal mi państwowych pieniędzy, gdyż mogłyby być spożytkowane na stypendia, katalogi, etc. a tak zaspakajane są kolejne fanaberie wybitnego artysty! Określanie go szamanem, powoływanie się na teorię "rzeźby społecznej" Josepha Beuysa jest atrakcyjne, modne, ale jest jedna podstawowa różnica. Twórczość Beuysa była prosta, a jego projekty najczęściej skromne czy ubogie. Polegały one nie na wynajmowaniu samolotów, tylko na podróżowaniu własnym samochodem, także do Polski i wykonywaniu prostych zabiegów, jak zamiatanie lasu czy ulicy bądź boksowanie na rzecz walki o bezpośrednią demokrację.

Podobno teraz Althamer myśli o podróży lotniczej do Mali, do plemienia Dogonów. Pomysł świetny, tylko proszę go realizować za własne pieniądze. Wielu artystów odbywa takie podróże, także do Indii, Nepalu nie chwaląc się swymi poczynaniami, gdyż pożądaną cechą twórcy i samej sztuki jest skromność, nie zaś bizantyjskość, czyli przepych, jaki widziałem w relacjach o wycieczce Althamera do Brukseli.

p.s. Prawdziwym szamanem sztuki, co widać w jego realizacjach od początku lat 90., jest Marek Rogulski (Rogulus). Althamer jest na podobnej drodze, tylko wszedł na nią dużo później.

poniedziałek, 8 czerwca 2009

"Autosugestie" Katarzyny Krakowiak i Łódź Kaliska w Muzeum Sztuki (po raz trzeci)




"Autosugestie" Katarzyny Krakowiak można oglądać w AOIA w Łodzi na ul. Zachodniej 54. Wystawa opiera się na kontraście zgrafizowanych z podwójną ekspozycją zdjęć i surrealistycznych obiektów, które czasami odnoszą się do fotografii a przede wszystkim do pamięci. W fotografiach jest klimat Łodzi, jest uniwersalizm, poczucie pustki, wręcz wyobcowania. To trochę tradycja Andrzeja Różyckiego, przypomina też prace Piotra Rosińskiego, ale widać także pozytywny wpływ promotora pracy - dra Piotra Komorowskiego. Młodej artystce (licencjat) udało się uchwycić jakże potrzebny i trudny stan, jakim jest "medytacyjność". Pisze o takiej potrzebie w niewielkim folderze do wystawy.

A w Muzeum Sztuki na ul. Więckowskiego 36 mamy kolejną wystawę Łodzi Kaliskiej pod dziwnym tytułem "Szczerość i blaga. Etyka prac Łodzi Kaliskiej w latach 1979-1989", ani śmiesznym ani wyjaśniającym, gdyż w tych pracach nie chodziło o jakąkolwiek etykę, chyba, że na nowo zdefiniujemy to pojęcie. Większość prac pokazano już w tym samym gmachu w 2004/05, o czym zapominano powiedzieć na wernisażu. Nie mówiąc, że już w 1999 otworzono w tym samym miejscu "Instalację czysta sztuka" a w 2002 ich inne prace były na ekspozycji "Wokół dekady. Fotografia polska lat 90.". Ale wiemy nie od dziś, że pamięć kuratorów, jak i artystów jest bardzo wybiórcza i zależy od "miejsca siedzenia". Niewielka wystawa jest ciekawie zaaranżowana, to pierwsza prawdziwie muzealna prezentacja kodyfikująca pierwszy czy tak naprawdę dwa pierwsze okresy w twórczości tej ważnej grupy - późny fotomedializm i neosocsurdada (Kultura Zrzuty).

Od ok. 2004 roku grupa Łódź Kaliska przeszła na pozycje twórczości akademickiej, bezpiecznej, okołoreklamowej - New Pop, oczekiwanej przez większość galerii w Polsce, gdyż jest "trendy" i "glamour". Tak, aby publiczność, podobnie jak w cyrku, mogła się trochę rozweselić. Łódź Kaliska już nie walczy i nie protestuje, przede wszystkim zbiera laury za swą wieloletnią niepokorność. Taki jest los awangardy.

p.s. W nieuzasadniony sposób na samej wystawie podzielono film "Movie picture of Łódź Kaliska" na kilka odrębnych filmików, gdyż stanowił zawsze jedną całość, zmontowaną (czego nie zaznaczono) przez Tomasza Snopkiewicza i Jacka Jóźwiaka, co w tym konkretnym przypadku jest bardzo ważne.

czwartek, 4 czerwca 2009

Co cenię w historii polskiego filmu eksperymentalnego i wideo?

O tym, co cenię w filmie eksperymentalnym mówiłem i pokazywałem na "Miesiącu fotografii w Krakowie" (14.05.) w galerii Camelot. Do mojego wykładu i pokazu mogło dojść dzięki temu, że Bunkier Sztuki (Beata Seweryn) przez rok nie odpowiadał na moją propozycję, później proponowano 2 wykłady (!), bo tak się program podobał, a potem żadnego... Podobno na przeszkodzie stanęła "Ukryta dekada" Piotra Krajewskiego. Tylko chciałbym zaznaczyć, że swoje wybory pokazuję od marca 2007 roku, długo przed pomysłem Krajewskiego, który w kilku momentach dziwnie przypomina moje wybory filmowe (Rzepecki i Zygier "Every dog has his day", Wspólnota Leeeżeć, Andrzej Dudek Dürer czy bardzo mało znany Witold Krymarys). No i różnimy się tym, że ja propaguję późniejszą twórczość takich artystów, jak: Rogulus, Marek Zygmunt, Wiktor Polak, Michał Brzeziński i Leszek Żurek oraz Anny Baumgart. Mój zestaw pokazuje także prace najnowsze z około 2005 roku. Ale zanim doszło do rozwoju techniki wideo film eksperymentalny na początku lat 80. rozkwitł dzięki pracom Łodzi Kaliskiej, potem kręgowi Strychu. Napisałem na ten temat teksty, można je odszukać w "Sztuce" i "Exitcie" (zainteresowanych odsyłam do mojej strony http://www.jureckifoto.republika.pl/. Przede wszystkim najważniejszy jest film "Movie picture of Łódź Kaliska", a polskie wideo lat 80. rozwijało się w dwóch kierunkach zainicjowanych przez Józefa Robakowskiego i Zbigniewa Liberę, czego wpływ tego drugiego okazał się istotniejszy.

Oto pełen zestaw prac, które pokazywałem przez 4 i 1/2 godziny w Bratysławie, a tym samym moich preferencji w zakresie filmu eksperymentalnego i wideo. Wcześniej, w mniejszym wyborze, prezentowany był: w Warszawie, Wrocławiu, Gdańsku, Lublinie, Łodzi i na Wigrach.

Program 

Natalia LL, Sztuka konsumpcyjna / Consumer Art, 1972-1974 (fragment), 13` 15`

Łódź Kaliska group and Tomasz Snopkiewicz i Jacek Jóźwiak (montage), Movie Picture of Łódź Kaliska, 1983, 3` (fragment)
Zygmunt Rytka, Retransmisja / Retransmission, 1979-83, 15`
Zygmunt Rytka, Czas do dyspozycji, cz. II / Time for spending, part II, 1989, 3` 40 `
Adam Rzepecki, Cóż artystokracie po małym fiacie? / What for Aristocrat has a small Fiat car?, 1989, 3` 15`
Adam Rzepecki i Grzegorz Zygier, Every Dog has his day, 1990, 5` 3`
Witold Krymarys, Wyścig / A Race, 1987, 4` 30`
Witold Krymarys, Minimal-video, 1988, 2`

Marek Rogulski, Etap I / Stage I, 1990, 1` 56`
Marek Rogulski, Krr, 2006,1` 30`
Marek Rogulski, Ćwiczenie łącza energetycznego / Lesson of Energetic Junction, 2006, 1`
Marek Rogulski, Łączaenie emanacji / Unique of Emanation, 2006, 1` 10`
Piotr Wyrzykowski, Atomic Love, 2002, 5` 40`
Piotr Wyrzykowski, Beta Nassau, 1993, 8`
Piotr Wyrzykowski, Runner, 1993, 5` 20

Marek Zygmunt, Medytacje / Meditations, 2001, 8`
Wspólnota Leeeżeć, Bielmo awangardy / Leucoma of Avant garde, 1996, 2` 14`
Wspólnota Leeeżeć, Prombłuny mechanizm kuszenia / Choptheglow of Mechanism of Temptation, 1999, 5` 12`
Michał Brzeziński, 2001, Ból / Pain, 7` 2`

Anna Baumgart, I kiedy pocałalowała żabę / When she Kissed a Frog…, 1997, 5`
Anna Baumgart, Zima / Winter, 1997, 2` 30`
Anna Baumgart, Kto mówi? / Who says?, 1998, 3`
Anna Baumgart, Kolekcja przypadkowych epitafium / The collection of accidental epitaphs 1998, 5

Andrzej Kwietniewski, Krzyżacy / Teutonic Knights, 2002, 4`
Andrzej Kwietniewski, Naród trwa / The people of Poland are going on, 2002, 1` 10`

Arti Grabowski, Oktoberfest, 2002, 4` 28`
Arti Grabowski, Człowiek@pl / Man@pl, 2002, 28`
Sławomir Marzec, Trzy minuty / Three Minutes, 2007, 4` 48`
Sławomir Marzec, It will be Nicely and Pleasenty, 2007, 5` 39`

Dominik Pabis, 6. zmysł / The Sixth Sense, 2003, 1`
Anna Orlikowska, Istota, A Person, 2005, 2` 11`
Anna Orlikowska, Autoportret, Self-portrait, 2005, 0` 48`
Anna Orlikowska, Film o robakach / Film about Worms, 2005, 2` 11`
Anna Orlikowska, Kyriem Angelicum, 2005, 0` 48`
Wiktor Polak, Nie można oddychać zającem / Can`t breathe a Hare , 2007, 4`
Wiktor Polak, Zabawka / A Toy, 2007, 3`15`
Wiktor Polak, Bliżej / Close to, 2005, 8`
Marcin Nowak, Cisza / Silence, 2006, 2` 40`

Andrzej Dudek-Dürer, Invisible time, 2001-02, 10` 28`
Andrzej Dudek-Dürer, Mental Steps, 2003, 5`
Katarzyna Majak, 2004, Circle D., Cactus, Cows, Factory, 11` 54``
Mirosław Rajkowski, Motus, 2006, 1`
Mirosław Rajkowski, Radom Fantom, 2006, 2`
Leszek Żurek, Mantra, 2005, 3` 48`

Łódź Kaliska, z serii New Pop / from New Pop series, 2002-2004, 15``