Szukaj na tym blogu

czwartek, 18 sierpnia 2016

Marek Lalko. Dekonstrukcja Archiwum (zestaw 1). Przyjęcie 12 zdjęć do kolekcji Krzysztofa Jureckiego (lipiec 2016)

W ubiegłym roku od Marka Lalko otrzymałem w przesyłce pocztowej sto kilkadziesiąt fotografii. Artysta z Zielonej Góry, gdzie nie byłem od 1996 roku, obdarzył mnie i kilka innych osób dużym zaufaniem. W ten sposób rozpoczął akcję Dekonstrukcja archiwum. Do swojej kolekcji wybrałem, te zamieszczone poniżej, w ilości jedenastu. Nie są to fotografie "przełomowe", ale ciekawe, gdyż pokazują, jak lokalnie można realizować twórczość portretową, która już jest ważna dla lokalnej historii oraz wykonywać bardziej uniwersalne pejzaże oraz swoiste scenki rodzajowe.

Podział archiwum. (Ja otrzymałem zestaw siódmy)

Zaczęło się od maila M. Lalko z 14.07.2015:

"Dzień dobry,
Chciałem panu przesłać paczkę,
czy mogę prosić o podanie jakiegoś adresu korespondencyjnego (może być instytucja )
z Pozdrowieniami"

Odpowiedziałem:  " [....] p.s. zajmuję się teraz bardziej malarstwem. [....] Co ja mam robić z tymi fotografiami, które mi pan przysłał? I co po? Jaka jest intencja? [....] Czyli wziąłem udział w akcji "Dekonstrukcja..." Prac, które mam są różne. Najlepiej "widzę" portrety."





10.04.16 M. Lalko napisał mi: "Dekonstrukcja archiwum to akcja przekazywania fotografii, dawania im nowego kontaktu i kolejnej reprodukcji dokonującej się w oczach odbiorcy, takie małe prywatne wystawy (może to tylko efekt działania mojej wyobraźni) nie liczę na nic.

Pierwszy set to 11 zestawów. Poleciały w Polskę i nie mam pojęcia jaki jest ich dalszy los,
na pewno dotarły do 4 osób w tym do Pana."
Piękny gest, cenię takie. Fotograf na nic nie liczy nic nie chce!!!! To rzadkość w dzisiesjzych czasach.

Portrety z duszą 

Leszek Krotulski, 2012

Postać pewna siebie, może z niepokojem i zaciekawieniem patrząca w przyszłość. Profesjonalnie wymodelowana przez światło głowa, może trochę niewłaściwie "ułożone" palce lewej dłoni, może?

Szmaja, 2012

Płaskie i ciemne tło stworzyło monumentalną, rzeźbiarską pracę. Ta twarz to prawie głowa cesarza Konstantyna, oczywiście dla znających sztukę rzymską.

Ania, 2012

Ale czasami można fotografować urodę i naturalne piękno. Do tej fotografii bardzo dobrze "zakomponowano" ręce, jak ustanowiono portretowaną.

Jacek Jaśko, 2012 

Portret trochę w stylu Cameron, wiele sugeruje czy wręcz opowiada o fotografowanym. Zwraca uwagę melancholijny wyraz twarzy i zaakcentowanie profesji portretowanego.

Paweł Janczaruk, 2012

Portret bardzo ekspresyjny, jak u młodego Witkacego. Wiele mówi o portretowanym i jego charakterze? Bardzo ciekawie układa się tu światło w górnej części kompozycji

P.S. Do kolekcji przyjąłem także wielce mówiący  portret Wojtka Kozłowskiego - "wielkiego" dyrektora małego BWA w Z.G., który w 2016 roku nie odpowiadał mi na maile, co jest cechą "wielkich" dyrektorów zwłaszcza.

Wojtek Kozłowski, maj 2012

Intymne pejzaże 

Co myśli o fotografii Marek Lalko? Kto jest dla niego istotny w historii i współczesności fotografii? Tak mi odpowiedział w mailu (26.07.16): 

"W nawiązaniu do pytania kto jest istotny - z jednej strony A. Sander…
Z drugiej Aget, potem Egelston, Frank, Moriyama, Teller by dalej lądować w ramionach Birgusa, od którego na herbatkę do Wojciecha Zawadzkiego pogadać o Konopce. Skończyć dzień z Egelstonem przy lampce wina rozmawiając o nowych pracach Petera Frasera, a rano ruszyć z HCB w poszukiwaniu ulotnego.
Rzadko wymyślam fotografię, przeszukuję codzienność i odkrywam,  zawsze jest coś nowego… 
Fascynująca codzienność i ulotność chwili.
Obecność człowieka i to, co po sobie zostawiamy, przypadki nieświadome swojej wartości wizualnej. Istotnym dla mnie elementem jest praca w ciemni i ponowne odkrycia życia toczącego się w negatywach, bezprecedensowych świadkach chwili." 
W tych niebanalnych pracach dostrzegam różne wpływy. Można chyba mówić o eklektycznym stylu M. Lalko. Trochę Andrzeja Lecha, trochę Bogdana Konopki, trochę innych poetyk. Ale zasadniczą cechą jest dla mnie ukryty, np. w chmurach, linii, napisach, niepokój. Nostalgia i radość z przeżytej chwili korespondują ze zdziwieniem napotkanym domem, rzeźbą w muzeum, ludźmi, którzy są małymi figurynkami w tyglu życia. To także fotografie o samotności w mieście, jak jak i na łonie natury. 

Londyn przedmieścia, maj 2010

Kopenhaga, 2010

Kopenhaga, 2010

Londyn Tate, maj 2010
Kopenhaga, 2010

Kopenhaga, 2010


P.s. Dziękuję M. Lalko za zaufanie i wspaniały dar, który trafił do mojej kolekcji. co stanie się z innymi zdjęciami, jakie mam od M. Lalko? Będę je oddawał w "dobre" ręce. Kilka fotografii otrzymał niedawno Tomek Sobieraj. Ale wcześniej może kogoś namówię na pokazanie tego znikającego archiwum?