Szukaj na tym blogu

piątek, 30 kwietnia 2010

XIII Międzynarodwy Konkurs Fotografii Cyfrowej Cyberfoto w Częstochowie (wernisaż 30.04.2010)

Między realnością a symulacyjnością

          W tym roku jury w składzie: Magda Hueckel, Sławomir Jodłowski i K. Jurecki,  było niezwykle zgodne, co do wyboru nagrodzonych i wyróżnionych. Wynika to z podobnego spojrzenia i oceny funkcji oraz możliwości estetycznych obrazu cyfrowego, którego od końca lat 90. XX wieku staramy się poszukiwać. Naszym celem jako jury jest popełnienie jak mniejszej ilości pomyłek, które jednak zawsze się zdarzają, oraz odkrycie zjawisk mogących zapisać się nie tylko w dziejach konkursu w Częstochowie, ale i w najnowszej historii fotografii polskiej.
Jakie problemy ujawniły się w obrazie cyfrowym na konkursie w Częstochowie? Największym zagrożeniem fotografii jest kicz – zarówno dla początkujących amatorów, jak i bardziej zaawansowanych twórców. Kolejnym jest symulacyjna konsumpcyjność, której nieświadomie ulegają artyści! Jest ona wizytówką reklamy lub ma być jej krytyką, ale tego nie czyni, gdyż czynnik reklamowy ze względu na symulacyjny, zmierzający do wirtualności charakter, być może poprzez trójwymiarowość obrazu, zwycięża w najnowszej koncepcji obrazu. Czyli wciąż powracamy do ważnego sporu teoretycznego określanego mianem high art przeciw mass culture i pop culture. Oczywiście ze świata artystycznego nie wykluczam kultury masowej, gdyż nie mam do tego prawa, ale powinna ona być tylko elementem dodatkowym, nie zaś głównym przesłaniem pracy, ponieważ taka realizacja poza walorami estetycznymi nie ma za wiele do zaproponowania. Niebezpieczne dla obrazu cyfrowego jest jego popadnięcie w sferę zupełnej nierealności, fantastyki bądź abstrakcji. Trzeba pamiętać, że fotografia silniej niż malarstwo opiera się na dokumentalnym związku z rzeczywistością i aby coś znaczyła musi odwoływać się do takich pojęć, jak: „pamięć”, „zarodek bólu” (punctum), archiwum historii, czy wręcz memento mori, co zaznaczyła także w swej książce O fotografii lewicowa czy według niektórych marksistowska krytyk kultury i wybitna pisarka Susan Sontag.
Coraz mniej twórczych aspektów można zauważyć na wielkich festiwalach fotografii w Polsce, gdyż czujemy się nimi znużeni. Najciekawsze są wystawy zagraniczne - importy artystyczne, nie zaś koncepcje kuratorskie wypracowane w Polsce. Powstaje pytanie, co wyniknie dla fotografii polskiej  z trzynastu edycji konkursu fotografii cyfrowej w Częstochowie? Poza pracami nagrodzonymi i wyróżnionymi zwróciły moją uwagę wyrafinowane realizacje: Moniki Jankowskiej-Olejnik, które były jednak zbyt "malarskie" i Natalii Lorenc; tym razem za nadto " wyidealizowane", ale o dużym potencjalne twórczym.


 


środa, 28 kwietnia 2010

Camerimage. Z Łodzi do Aleksandrowa... Kujawskiego

Pełniący obowiązki Prezydenta Miasta Łodzi Tomasz Sadzyński, jak na polityka przystało, negocjuje z Dyrektorem Festiwalu Plus Camerimage Markiem Żydowiczem w sprawie pozostawienia festiwalu filmowego w Łodzi. Żydowicz jest przebiegłym graczem marketingowym, który niedawno szantażował miasto Łódź przeniesieniem festiwalu. Pojawiały się różne koncepcje: Poznań, teraz Katowice. 

Z listu otwartego(!) T. Sadzyńskiego do M. Żydowicza wiemy, że miasto wydaje w tym roku ponad 6 ml złotych na organizowanie festiwalu, który nie stworzył (podkreślam czas przeszły) od 2000 roku w Łodzi żadnej  swej formuły i, co ważniejsze, nie wykreował żadnych nowych zjawisk w zakresie tzw. sztuki operatorskiej. Nagradza się cenionych i znanych, pokazuje filmy, które za moment i tak trafiłyby na ekrany polskich kin. Festiwal służył elicie politycznej miasta, a nie twórcom, i poprawiał prezydentowi Jerzemu Kropiwnickiemu dobre samopoczucie. Przez lata nie pokazywano żadnych ciekawych wystaw fotograficznych, plastycznych czy innych, a w tym roku minie 10 lat bytności Camerimage w Łodzi! Czas na podsumowanie! Wspomnę, że przy okazji tego festiwalu nie prezentowano kina awangardowego, np. takich twórców, jak: Paweł Kwiek, Zbigniew Rybczyński czy Zygmunt Rytka, którego tradycja istnieje w Łodzi od lat 70. XX wieku.. Raz tylko przedstawiono artystów z tego nurtu, czyli grupę  Łódź Kaliska (2002), ale to stanowczo za mało. 

 Zofia Rydet, Medytacje (II), 1960, wł. K. Jurecki

Jedynym cennym  kulturotwórczym zabiegiem Camerimage są coroczne warsztaty filmowe, głównie dla studentów szkoły filmowej. Przyjazdy do Łodzi Davida Lyncha czy Vittorio Storaro nie są same w sobie zjawiskiem artystycznym. Nie stworzono go, bo jest to bardzo trudne i  przede wszystkim trzeba mieć określone poglądy artystyczne i konsekwentnie je realizować. Nie żałuję więc tego, że miejsce festiwalu zmierza do swej nowej siedziby, np. w Aleksandrowie Kujawskim. Widocznie jego dyrektor sobie na to zasłużył, gdyż jako wytrawny biznesmen tym razem przelicytował. Chciał, aby miasto Łódź wybudowało mu siedzibę za 550 ml złotych. Każdy by chciał! Całe szczęście, że Rada Miasta nie uległa niedawnemu szantażowi, w którym wykorzystano łódzkich studentów. Żałuję jednak, że nie zostanie zrealizowany projekt architektoniczny Franka Gehry'ego, gdyż jest on jednym z nielicznych wybitnych architektów świata. I to jest jedyna autentyczna wielka strata dla Łodzi.

środa, 21 kwietnia 2010

Olgi Karwowskiej "Katalog ważnych spraw" (2009)

Olga Karwowska skończyła w 2009 roku studia licencjackie w zakresie fotografii w WSSiP w Łodzi. Obecnie kontynuuje swą przygodę z fotografią na ASP we Wrocławiu. Prezentuje dość typową dla swej generacji postawę twórczą, w której aspekty feminizmu łączone są z poszukiwaniem ogólnych, często niespełnionych, metafor życia i sztuki.  Ale trzeba zaznaczyć, że młodzi twórcy mają czas, choć trudno powiedzieć jak długi, na skrystalizowanie swych zainteresowań i znalezienie własnego "ja". Nie wszystkim się to uda, wielu wybierze innego rodzaju profesję. Artystami zostaną tylko nieliczni.

Klonowanie

 Linia

W przypadku prezentowanych fotografii ujawniają się dylematy obrazu cyfrowego, który prowadzić może do zbanalizowania treści, jeśli użyta metafora będzie zbyt oczywista czy natarczywa. Za duża ilość zastosowanych elementów osłabia obraz, można było pokusić się o ich zróżnicowanie formalne i przede wszystkim perspektywiczne, gdyż w tym aspekcie potencjalnie tkwi siła obrazowania cyfrowego. 

Pieniądze

Religia

W obrazie cyfrowym w zasadzie istnieje jedna metoda - powstały obraz ma być fotorealistyczny i perfekcyjny, dążący do nowego rodzaju iluzjonizmu, w czym kontynuuje tradycję malarstwa barokowego. Takie wzory stworzyli w najnowszej fotografii m.in.: Erwin Olaf, Aziz & Cucher, Diane Ducruet , David LaChapelle czy w Polsce Grzegorz Przyborek, który przygotowuje kilka nowych realizacji. Ale mozliwe jest też sięgniecie do tradycji montażu dadaistycznego i ujawnienie w nim różnych warstw malarskich. Takie prace kilka lat temu pokazał na Cyberfoto w Częstochowie Paweł Opaliński.

Separacja

Która z prezentowanych tu prac jest najciekawsza? Jeśli istnieją niepodważalne kryteria estetyki czy anestetyki (termin według koncepcji Wolfganga Welscha) to jest nią praca ostatnia Separacja, ponieważ użyta metafora jest najtrafniejsza i najbardziej wieloznaczna. W tym przypadku metafora zmierza w stronę symbolizowania, pokazując, że życie ludzkie skazane jest na osamotnienie i wyalienowanie.

Oldze Karwowskiej życzę, aby ukończyła studia na ASP i mogla poświęcić się twórczości artystycznej.

poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Tomasz Truszkowski - W hołdzie ofiarom katastrofy

Brak słów. Żal, płacz oraz dająca nadzieję modlitwa tysięcy ludzi.

Być może tę tragiczną w dziejach Polski sytuację lepiej, niż moje bezradne słowa wyrażą zdjęcia Tomasza Truszkowskiego, studenta fotografii na WSSiP w Łodzi, który w sobotę, spóźnił się na pociąg do Łodzi. Przypadek? Wybór losu? 

Dziś napisał do mnie maila:  Oto jego fragment: "Cykl powstał dzięki przypadkowi... Spóźniłem się na pociąg jadący do Łodzi, na uczelnię. Krążąc po Warszawie w oczekiwaniu na kolejne połączenie, usłyszałem o katastrofie. Postanowiłem zostać. Wczorajszy dzień również spędziłem na ulicach Warszawy i stąd moja nieobecność na zajęciach".

Mogę dodać, że tym razem przypadek zdecydował o powstaniu ważnego dla wszystkich dokumentu. Zdjęcia są bardzo ciekawie kadrowane, pełne patosu, ale przede manifestuje się tu autentyczny patriotyzm i nadzieja.  Bardzo ważne, choć jakże tragiczne są to dni., w których skupiamy się na modlitwie.  

Ten przejmujący cykl T. Truszkowskiego nie ma jeszcze swego tytułu. W hołdzie ofiarom katastrofy na razie jest moim określeniem, może powstanie inne, bardziej adekwatne...

wtorek, 6 kwietnia 2010

Johanna Reich "Kassandra" (2008)

05. i 06.03.2010 do Galerii Manhattan w Łodzi zawitało WRO 09 Expanded Tour.  Z kilkunastu poprawnych i na dobrym poziomie prac wideo bardzo duże wrażenie zrobił na mnie tylko utwór Kassandra. Jest to wyjątkowe swej klasie artystycznej wideo niemieckiej artystki Johanny Reich, która w latach 2007-09 skończyła studia podyplomowe w kolońskiej  Kunsthochschule für Medien. Ten film pokazywany jest na wielu światowych przeglądach wideo-artu. I wydaje się najlepszy w dotychczasowej twórczości Johanny Reich.


Nietypowy wideo-performance, ponieważ wykonany w technice found footage, należy do serii  Transformacje. Wykorzystano w nim fragment ze słynnego filmu Fritza Langa Dr Mabuse, der Spieler (1920/21). Na twarz Mabusego nałożona została ("rzeźbiona" przez wycinanie skóry/pończochy) młoda twarz Reich. W tym aspekcie przypominała także performance  serbskiej feministki Sonii Ivekovic z początku lat 80. Ale Reich, podobnie jak ja, tą pracę poznała niedawno. Czasami mamy wyrażanie działania ducha epoki, co Niemcy określają terminem "Zeitgeist".

Ważny jest tu także składnik psychoanalityczny. A mianowicie męska persona ustępuje kobiecej, w ten sposób odkrywana jest nowa tożsamość. Jest to także akt destrukcji, a raczej dekonstrukcji, który pokazuje przepełnione strachem twarze, tworzące wirtualną, a jakże metaforyczną symulacyjną sytuację. Praca ma swe złowieszcze przesłanie, gdyż mit Kasandry w dalszym ciągu jest żywy.


Co ciekawe, opisywana praca ma przynajmniej osiem różnych wersji! Oglądana w Łodzi, moim zdaniem była najlepsza, gdyż w momencie rozcięcia/odsłonięcia twarzy Mabusego, zastępująca ją kobieca twarz zniknęła. i praktycznie nie była widoczna. W prezentowanej teraz na You Tube innej wersji kobiecość zwycięża nad męskością i jest dumna ze swej reprezentacji. Nowa "prawda=reprezentacja" zastępuje "starą", choć w akcie uniformizacji przez moment muszą koegzystować w formule simulacrum, połączenia  nierealnego z realnym.

Mabuse i Kasandra przepowiadają proroctwa, które łączą się nieszczęściem. Pomysł ten powstał, jak mi napisała artystka, po przeczytaniu książki Kassandra Christy Wolf. Na obraz z niemego filmu Langa nałożona została "wirtualna skóra" i realna  twarz artystki. Powstał rodzaj surrealistycznego thrillera, który posiada różne zakończenia. Lang poprzez figurę demonicznego doktora Mabuse ostrzegał przez hitleryzmem. Co wyraża zaś obecna figura Kasandry? Tego oczywiście nie wiemy.

Na portalu You Tube można znaleźć dwie wersje Kasandry.Ta, zaprezntowana tutaj jest moim zdaniem najciekawsza.

niedziela, 4 kwietnia 2010

Piotr Zabłocki "Kamień odrzucony przez budujących stał się Kamieniem Węgielnym (Ps 118) "


Piotr Zabłocki uczy fotografii w Liceum Plastycznym w Gdyni-Orłowie, szkole o dużych tradycjach. Jest on bardzo dobrze przygotowany duchowo do tworzenia prac o pogłębionej strukturze fotograficznej. Zawsze interesowała go fotografia o charakterze transcendentalnym, nawet kiedy fotografował zwykłą architekturę w Gdańsku. "Zwykłe" może stać się niezwykłym, wiele zależy od wewnętrznej siły spojrzenia. Piotr ją posiada, ale czy uda mu się stworzyć styl na miarę Staszka Wosia? Zobaczymy.