Szukaj na tym blogu

sobota, 21 maja 2011

X Ogólnopolski konkurs fotograficzny "Portret" (Koło, maj 2011)

Spotkaliśmy się po raz kolejny w gościnnym Miejskim Domu Kultury w Kole dzięki Robertowi Andre - komisarzowi konkursu. Konkurs ten należy do najważniejszych w Polsce ze względu na wielkie zainteresowanie uczestników (w tym roku 306 osób! i ponad 1000 nadesłanych zdjęć) i poziom nadesłanych oraz nagrodzonych prac. Ważne są także towarzyszące mu spotkania, wykłady oraz wystawy: kolorowych prac Krzysztofa Gierałtowskiego Portret bez twarzy, gum Henryka Rogozińskiego oraz Ludzie i rzeczy Katarzyny Karczmarz, która wielu bardzo pozytywnie zaskoczyła. 

Michał Zieliński, Moje miejsce już tam (fragment)

Najpierw było Jury Komplementarne składające się z 14 profesjonalistów, następnie pięcioosobowe Jury Konkursu w składzie: Krzysztof Gierałtowski, Jerzy Piątek, K. Jurecki, Władysław Nielipiński  i Robert Andre. Oczywiście przyznanie nagród budzi zawsze wątpliwości. Nie ma wyborów idealnych i sprawiedliwych. O tym trzeba zawsze pamiętać. 

Maciej Bogaczyk, Autoportret znaleziony w szufladzie.


Arkadiusz Wojciechowski, On i Ona (fragment)

A oto fragment wstępu do katalogu wystawy, z mego tekstu pt. Poszukiwania w zakresie portretu fotograficznego, w którym pisałem: "Moje miejsce już tam Michała Zielińskiego, zdobywcy I nagrody, odwołuje się do koncepcji Zofii Rydet. Dyptyk, którego stałym elementem jest obraz przedstawiający  Cudowny połów ryb, który pamiętam także z dzieciństwa, jest jarmarczną reprodukcją. Ale nie to jest ważne. Istotnym zagadnieniem jest tu zestawienie tej samej przestrzeni w różnym kontekście, „zmieniającym” czas i miejsce. Na czym polega tu Derridiańska „różnica”? Wrażenie niematerialności powoduje pustkę, zniknięcie postaci (zdjęcie z lewej), które można interpretować jako duchowe zbliżenie się do nieba, co swym życiem pokazał Jezus Chrystus. W tym sensie idea pracy bliska jest postawie twórczej Rydet, która napisała w swym życiu tylko jeden tekst pt. Zofia Rydet o swojej twórczości.

Piotr Biegaj, Jaki ojciec…

II nagroda przypadła Maciejowi Bogaczykowi za Autoportret znaleziony w szufladzie. I tym razem oglądamy dyptyk, w którym motywem przewodnim jest portret młodego mężczyzny. Z lewej oficjalny, poważny, w garniturze zestawiony z zabawnym przedstawieniem mężczyzny niekompletnie ubranego stojącego/zawieszonego w zamkniętej przestrzeni być może atelier fotograficznego pełnego różnych, dziwnych przedmiotów. Niewątpliwie potencjalnie wybitna fotografia może powstać w przypadkowym miejscu i okolicznościach, które są niewidoczne w samej pracy.
III miejscem nagrodzono zestaw On i Ona Arkadiusza Wojciechowskiego składający się z trzech prac, z których każda ukazuje różne relacje między mężczyzną a kobietą. Artystę nie interesuje psychologiczna prawda modeli. Związek  potencjalnej pary rozpoczyna erotyzm, następnie widzimy ich przeciwstawne postawy życiowe i oczekiwania (kobieta wciąż jako panna młoda z rozmamłanym, podstarzałym mężczyzną) i ostatecznie gniew i rozstanie się pary w trzecim ujęciu z tego zestawu. Teatralność gestów, zmienność modeli i strojów powodują, że zestaw jest bardziej otwarty, niż skończony. Bardziej ludyczny i związany ze sferą reklamy, niż odwołujący się do realiów życia, w przeciwieństwie do pracy Michała Zielińskiego.
Realizm ujęcia pojawia się w wysmakowanej estetycznie pracy Piotra Biegaja Jaki ojciec… Zestawienie polega tym razem na przedstawieniu rozebranych do połowy dwóch mężczyzn o widocznej muskulaturze ciała, ubranych jedynie w dżinsy, patrzących w obiektyw fotografa a potencjalnie na widza. I w tym przypadku trudno mówić o prawdzie obrazu fotograficznego, raczej należy domyślać się prostej charakteryzacji i świadomej estetyzacji, z jakiej znany jest ten gdański fotograf.

Monika Ekiert Jezusek, List 

Kolejne wyróżnienie przypadło bardzo malarskiej pracy List Moniki Ekiert Jezusek. Praca podzielona została na dwie części zawarte w tym samym wnętrzu – przestrzenną i płaską, w których powtarzającym się elementem są wiszące na ścianach obrazy. Jeden można zidentyfikować jako Olgi Boznańskiej, ale dlaczego jest tak radykalnie skadrowany? Najważniejszą rolę odgrywa jednak siedząca na łóżku kobieta w stroju z początku XX wieku w pozie sugerującej czytanie nieistniejącego listu. Jest to świadome odwołanie się  do czasów Młodej Polski, ale bez aktualnych akcesoriów, w czym postrzegam także pewną słabość tej pracy, porównując ją do interpretowanego już zdjęcia Piotra Biegaja.
I ostatnie wyróżnienie. Sekrety nocnych motyli Jolanty Krawiec jest już pracą świadomie przekraczającą postulat malarstwa na rzecz baśniowości i kiczu. Czy portret, jeśli mamy go nazywać portretem, może przechodzić w fantazje i nierealność? Oczywiście może zniewalać swym oniryzmem i nierzeczywistością pięknej, młodej twarzy na tle zniszczonego tła. Praca ta, co warto zauważyć, jest obrazem symulacyjnym i cyfrowym.

Jolanta Krawiec, Sekrety nocnych motyli 

Ale warto się też przyjrzeć poszczególnym indywidualnym nagrodom jurorów. Wybitny portrecista Krzysztof Gierałtowski nagrodził pracę w stylu ekspresjonistycznym pt. Opętany Mai Zembrzuskiej. Władysław Nielipiński– naturalistyczne zdjęcie Homo Felix Mariusza Pawła Mazura, niejako zawieszone w czasie, gdyż w takiej stylistyce fotografowano już od lat 60. XX wieku. Jerzy Piątek wyróżnił karykaturalny portret Wojownik uliczny Tomasza Sobieraja. Praca jest ciekawa przynajmniej z jednego powodu – jej tytułu, gdyż tytułowy wojownik wywołuje w nas litość i bardziej przypomina figurę Pinokia. Jednak jest to autentyczny portret wyrażający autorską prawdę lub jej interpretację. Robert Andre wyróżnił romantyczny i nostalgiczny portret pt. Guwernantka Hanny Komasińskiej. Niżej podpisany natomiast zestaw Alicji Kondrackiej Drobne wariacje na temat drobiu ze względu na nietypowość i inscenizacyjny charakter zdjęć sytuujących się blisko reklamy, ale w jej aspekcie krytycznym, podobnie jak działalność Oliviero Toscaniego.
Trudność pracy jury polegała głównie na wielkiej ilości prac, które zgłoszono do konkursu. Wybór i nagrody jest zawsze kompromisem postaw wynikających z preferencji artystycznych i estetycznych.".
Tomasz Sobieraj, Wojownik uliczny 

Wśród naprawdę wielu interesujących prac wymienię także: Seweryna Chlebińskiego, Jacka Szczerbaniewicza, Keymo (proszę zapamiętać ten pseudonim!), Pawła Szotta, Pauliny Terendy, Andrzeja Fursa, Zbigniewa Olszyny, Andrzeja Mitury i Agaty Kacprzak. Z tego konkursu może wyniknąć dużo pozytywnego dla rozwoju twórczości portretowej, która należy do najtrudniejszych.

Brak komentarzy: