Spotkaliśmy się po raz kolejny w gościnnym Miejskim Domu Kultury w Kole dzięki Robertowi Andre - komisarzowi konkursu. Konkurs ten należy do najważniejszych w Polsce ze względu na wielkie zainteresowanie uczestników (w tym roku 306 osób! i ponad 1000 nadesłanych zdjęć) i poziom nadesłanych oraz nagrodzonych prac. Ważne są także towarzyszące mu spotkania, wykłady oraz wystawy: kolorowych prac Krzysztofa Gierałtowskiego Portret bez twarzy, gum Henryka Rogozińskiego oraz Ludzie i rzeczy Katarzyny Karczmarz, która wielu bardzo pozytywnie zaskoczyła.
Michał Zieliński, Moje miejsce już tam (fragment)
Najpierw było Jury Komplementarne składające się z 14 profesjonalistów, następnie pięcioosobowe Jury Konkursu w składzie: Krzysztof Gierałtowski, Jerzy Piątek, K. Jurecki, Władysław Nielipiński i Robert Andre. Oczywiście przyznanie nagród budzi zawsze wątpliwości. Nie ma wyborów idealnych i sprawiedliwych. O tym trzeba zawsze pamiętać.
Maciej Bogaczyk, Autoportret znaleziony w szufladzie.
Arkadiusz Wojciechowski, On i Ona (fragment)
A oto fragment wstępu do katalogu wystawy, z mego tekstu pt. Poszukiwania w zakresie portretu fotograficznego, w którym pisałem: "Moje
miejsce już tam Michała Zielińskiego, zdobywcy I nagrody, odwołuje się do
koncepcji Zofii Rydet. Dyptyk, którego stałym elementem jest obraz
przedstawiający Cudowny połów ryb,
który pamiętam także z dzieciństwa, jest jarmarczną reprodukcją. Ale nie to
jest ważne. Istotnym zagadnieniem jest tu zestawienie tej samej przestrzeni w
różnym kontekście, „zmieniającym” czas i miejsce. Na czym polega tu
Derridiańska „różnica”? Wrażenie niematerialności powoduje pustkę, zniknięcie
postaci (zdjęcie z lewej), które można interpretować jako duchowe zbliżenie się
do nieba, co swym życiem pokazał Jezus Chrystus. W tym sensie idea pracy bliska
jest postawie twórczej Rydet, która napisała w swym życiu tylko jeden tekst pt.
Zofia Rydet o swojej twórczości.
Piotr Biegaj, Jaki ojciec…
II nagroda
przypadła Maciejowi Bogaczykowi za Autoportret znaleziony w szufladzie. I
tym razem oglądamy dyptyk, w którym motywem przewodnim jest portret młodego
mężczyzny. Z lewej oficjalny, poważny, w garniturze zestawiony z zabawnym
przedstawieniem mężczyzny niekompletnie ubranego stojącego/zawieszonego w
zamkniętej przestrzeni być może atelier fotograficznego pełnego różnych,
dziwnych przedmiotów. Niewątpliwie potencjalnie wybitna fotografia może powstać
w przypadkowym miejscu i okolicznościach, które są niewidoczne w samej pracy.
III miejscem
nagrodzono zestaw On i Ona Arkadiusza Wojciechowskiego składający się z
trzech prac, z których każda ukazuje różne relacje między mężczyzną a kobietą.
Artystę nie interesuje psychologiczna prawda modeli. Związek potencjalnej pary rozpoczyna erotyzm,
następnie widzimy ich przeciwstawne postawy życiowe i oczekiwania (kobieta
wciąż jako panna młoda z rozmamłanym, podstarzałym mężczyzną) i ostatecznie
gniew i rozstanie się pary w trzecim ujęciu z tego zestawu. Teatralność gestów,
zmienność modeli i strojów powodują, że zestaw jest bardziej otwarty, niż
skończony. Bardziej ludyczny i związany ze sferą reklamy, niż odwołujący się do
realiów życia, w przeciwieństwie do pracy Michała Zielińskiego.
Realizm ujęcia
pojawia się w wysmakowanej estetycznie pracy Piotra Biegaja Jaki ojciec… Zestawienie
polega tym razem na przedstawieniu rozebranych do połowy dwóch mężczyzn o
widocznej muskulaturze ciała, ubranych jedynie w dżinsy, patrzących w obiektyw
fotografa a potencjalnie na widza. I w tym przypadku trudno mówić o prawdzie
obrazu fotograficznego, raczej należy domyślać się prostej charakteryzacji i
świadomej estetyzacji, z jakiej znany jest ten gdański fotograf.
Monika Ekiert Jezusek, List
Kolejne
wyróżnienie przypadło bardzo malarskiej pracy List Moniki Ekiert
Jezusek. Praca podzielona została na dwie części zawarte w tym samym wnętrzu –
przestrzenną i płaską, w których powtarzającym się elementem są wiszące na
ścianach obrazy. Jeden można zidentyfikować jako Olgi Boznańskiej, ale dlaczego
jest tak radykalnie skadrowany? Najważniejszą rolę odgrywa jednak siedząca na
łóżku kobieta w stroju z początku XX wieku w pozie sugerującej czytanie
nieistniejącego listu. Jest to świadome odwołanie się do czasów Młodej Polski, ale bez aktualnych akcesoriów, w czym
postrzegam także pewną słabość tej pracy, porównując ją do interpretowanego już
zdjęcia Piotra Biegaja.
I ostatnie
wyróżnienie. Sekrety nocnych motyli Jolanty Krawiec jest już pracą
świadomie przekraczającą postulat malarstwa na rzecz baśniowości i kiczu. Czy
portret, jeśli mamy go nazywać portretem, może przechodzić w fantazje i
nierealność? Oczywiście może zniewalać swym oniryzmem i nierzeczywistością
pięknej, młodej twarzy na tle zniszczonego tła. Praca ta, co warto zauważyć,
jest obrazem symulacyjnym i cyfrowym.
Jolanta Krawiec, Sekrety nocnych motyli
Ale warto się
też przyjrzeć poszczególnym indywidualnym nagrodom jurorów. Wybitny portrecista
Krzysztof Gierałtowski nagrodził pracę w stylu ekspresjonistycznym pt. Opętany
Mai Zembrzuskiej. Władysław Nielipiński– naturalistyczne zdjęcie Homo Felix Mariusza
Pawła Mazura, niejako zawieszone w czasie, gdyż w takiej stylistyce
fotografowano już od lat 60. XX wieku. Jerzy Piątek wyróżnił karykaturalny
portret Wojownik uliczny Tomasza Sobieraja. Praca jest ciekawa
przynajmniej z jednego powodu – jej tytułu, gdyż tytułowy wojownik wywołuje w
nas litość i bardziej przypomina figurę Pinokia. Jednak jest to autentyczny
portret wyrażający autorską prawdę lub jej interpretację. Robert Andre wyróżnił
romantyczny i nostalgiczny portret pt. Guwernantka Hanny Komasińskiej.
Niżej podpisany natomiast zestaw Alicji Kondrackiej Drobne wariacje na temat
drobiu ze względu na nietypowość i inscenizacyjny charakter zdjęć
sytuujących się blisko reklamy, ale w jej aspekcie krytycznym, podobnie jak
działalność Oliviero Toscaniego.
Trudność pracy jury polegała głównie na wielkiej ilości prac, które
zgłoszono do konkursu. Wybór i nagrody jest zawsze kompromisem postaw
wynikających z preferencji artystycznych i estetycznych.".
Tomasz Sobieraj, Wojownik uliczny
Wśród naprawdę wielu interesujących prac wymienię także: Seweryna Chlebińskiego, Jacka Szczerbaniewicza, Keymo (proszę zapamiętać ten pseudonim!), Pawła Szotta, Pauliny Terendy, Andrzeja Fursa, Zbigniewa Olszyny, Andrzeja Mitury i Agaty Kacprzak. Z tego konkursu może wyniknąć dużo pozytywnego dla rozwoju twórczości portretowej, która należy do najtrudniejszych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz