Aleksiej Titarenko, Bez tytułu, 1996
Na festiwalu w Łodzi każdy znalazł coś dla siebie. Była i fotografia tradycyjna, czyli analogowa, była w nadmiarze ta związana z modą, widzieliśmy też techniki dawne, np. ambrotyp. Ciekawy jestem jak będą wyglądały recenzje i oceny? W coraz większym stopniu spotykamy się z literacką fikcją, z informacjami, komunikatami prasowymi, które powtarzają banały lub nieprawdy. Np. w internetowym wydaniu z 25.05 "Gazety Wyborczej" odnośnie eksperymentu, który musiał się nie udać w Krakowie, w tekście pt. Krainie fotofikcji. Zobacz najlepsze zdjęcia z Miesiąca fotografii w Krakowie, sygnowanym "mwi" czytamy słowa, w które mało kto wierzy, poza organizatorami: "Trwa Miesiąc Fotografii w Krakowie, jedna z najbardziej cenionych europejskich imprez poświęconych współczesnej fotografii." A jakie są zdjęcia? Nijakie i nic nie wynika z tych rzekomo "najlepszych".
Anita Andrzejewska, Patrząc, 2010
Na festiwalu w Łodzi, który opisałem na łamach Magazynu.o.pl w artykule pt. Przesuniecie. 10 Międzynarodowy Festiwal Fotografii w Łodzi przedstawiłem tezę, że najlepsze ekspozycje dotyczyły wystaw towarzyszących i wykonanych technice analogowej. Nie pisze, aby krytykować jak wielu sądzi, ale dyskutować, tak aby dla fotografii polskiej mogły wyniknąć istotne sprawy, aby można było kogoś wylansować, aby nastąpiła dyskusja na temat kondycji i znaczenia polskich festiwali, które zaczynają już słabnąć czy nawet obumierać.
Wiktor Jekimienko, Energia czasu. Archiwum Dalkii, 1922-1940
Rafał Biernicki, Genesis, 2010-11
Tomasz Sobieraj napisał mi, że na moim blogu zobaczył więcej ciekawych zdjęć w konkursie Moje Pomorze, niż na kilku wystawach w czasie festiwalu w Łodzi. Dlaczego w katalogu w festiwalu w Łodzi po raz kolejny nie ma żadnych znaczących tekstów: teoretycznych, historycznych? Refleksja o fotografii powstaje w dyskursie pisanym, a nie tylko na podstawie oglądania prac.
Zofia Rydet, z cyklu Mit fotografii, lata 80.
Na szczęście w Łodzi można było zobaczyć kilka ważnych wystaw, które ilustruję kilkoma fotografiami. Polecam do obejrzenia i refleksji ekspozycje: Aleksieja Titarenki, Transgresje. georgia Krawiec i Magda Hueckel, Andrzeja J. Lecha, Wikora Jekimienki, Anity Andrzejewskiej, Krzysztofa Cichosza, Tożsamość fotografii (2009-2011) i oczywiście Zofii Rydet. Poza festiwalem znalazła się także bardzo ważna "mała" monografia Andrzeja Różyckiego, która czynna jest do 29.05. w MGS na ul. Wólczańskiej.
georgia Krawiec, z wystawy Transgresje
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz