Szukaj na tym blogu

czwartek, 24 sierpnia 2017

Selfie jako metafora smutku. Myśląc o Ewie Andrzejewskiej / Selfie as metaphor of grief. Thinnking about Ewa Andrzejewska

Na razie nie mam słów, aby coś sensownego napisać po odejściu Ewy w dniu 21.08.17. Jest smutek i żal. Odżywają wspomnienia z lat 80. i 90., a także te z 2002 i 2003 roku. Poszukam zdjęć i tzw. pamiątek.  Ale na to wszystko potrzeba czasu, także do zastanowienia nad przemijaniem i utratą. Wówczas uzupełnię ten wpis. Na razie mam tylko powyrywane z pamięci fragmenty wspomnień. Tymczasem smutek łagodzi, jak napisałem do Andrzeja Lecha, jeden utwór Patti Smith Changing of the Guards, swą poetycką i melancholijną linią muzyczną daje odrobinę odwagi i optymizmu.

Na razie posłużę się stroną ZPAF-u, gdzie zamieszczono stosowny komunikat z krótkim tekstem Piotra Komorowskiego i moim, a właściwie ich fragmentami. Ewa miała wielkie zaufanie do P. Komorowskiego. Dlatego jego tekst jest tak ważny.

2017 (2015)

Andrzej J. Lech, Jelenia Góra, zima 1997, 1997

Andrzej J. Lech, Wojtek i Ewa w "Samotni", 1999?

Wojtek, 03.04.2016, Muzeum Karkonoskie, Jelenia Góra, fot. K.Jurecki

środa, 23 sierpnia 2017

W przymierzu z materią. O wystawie Edwarda Łazikowskiego w Galerii Wozownia w Toruniu (28.07-20.08.17)

Zaproszenie na wystawę Edwarda Łazikowskiego. Projekt zaproszenia i katalogu Kazimierz Napiórkowski. Praca pt. Epizod z egzystencji obrazu

Cieszę się, że wystawa Edward Łazikowski. W partnerstwie z materią odbyła się w Toruniu. Ostania tak duża prezentacja miała miejsce w Muzeum Sztuki w Łodzi i CRP w Orońsku w 1998 i 1999 roku. Wówczas łodzkie muzem intresowało się jego całościową dziłałalnością. W zbiorach MS w Łodzi znajduje się 71 prac, ale obecnie żadna z nich nie jest eksponowana na wystawie Atlas nowoczesności. Przy okazji pokazu w Wozowni wydano niewielki katalog poświecony artyście, którego z różnych powodów porównuję do postaci Karola Hillera. Zawiera on także dwa nowe teksty samego Łazikowskiego, którego uważam za jednego z najważniejszych teoretyków sztuki najnowszej.

Obecnie niewiele instytucji w Łodzi (tylko Miejska Galeria Sztuki) czy w Polsce intresuje sie jego twórczością. Niedawno w Zachęcie w Warszawie oglądałem kolejną wystawę Jarosława Kozakiewicza, który podąża analogiczną drogą badania, jak łódzki artysta. Tylko, że Łazikowski jest daleko dalej w analizie problemu zapisu ruchu. Nie tylko używa różych technik, jak: rzeźba, fotografia, malarstwo czy wideo, ale analizę ruchu, wyraził w idei fragtorów i trójmentu. Kozakiewicz operuje formułą, jak czynili to futurysci. Całość nowej ontologii (określenie Łazikowskiego) wyartykuował wszechstronnie teoretcznie a swe intuicje i badania materializuje na zasadzie wspołpracy z naturą, np. z wiatem. Doszedł do jedynego w swym rodzaju zrozumienia materii, która stała się dla niego nie tylko zwykłym materiałem, ale życiowym "partnerem", co można porownać do wyrazu ideowego cyklu Zygmunta Rytki Leżąc (1999).

Jego ekspozycje a zwłaszcza monumntalne prace rzeźbiarsko-instalacyjne godne są takich miejsc, jak CSW Zamek Ujazdowski, gdzie niedawno pokazano bardzo ciekawą instalację Roberta Kuśmirowskiego czy CRP w Orońsku. Nie chciałbym, aby łódzkie Muzem Sztuki czy Muzeum Miasta Łodzi odkrywało jego twórczość za lat kilknaście czy kilkadziesiąt i zastanawiało się dlaczego przeoczono tak wybitengo teoretyka i artystę/praktyka. 

Edward Łazikowski jest od wielu lat bardzo ważnym artystą, który zgłębia proces twórczy i zagadnienie ontologii obrazowania. W katalogu do wystawy opublikowałem tekst Dzieło totalne, którym  na s. 18 napisałem: 

"Kim jest (ten) artysta?
Prace Łazikowskiego realizowane w formie performance, rysunków, rzeźb, instalacji, fotografii i malarstwa zawsze dążyły do przekraczania określonych granic wyznaczonych przez uwarunkowania medialne danej techniki. Od samego początku artysta poszukiwał w sferze nietypowych materiałów, pragnąc przybliżyć się do tajemnicy ich istnienia, aby móc harmonijnie współdziałać z nimi na polu sztuki.

Cała dojrzała twórczość Łazikowskiego powstała po 1975 roku na gruncie refleksji konceptualnej i tradycji konstruktywizmu sytuuje się, jako zjawisko oryginalne i niezależne, mające swe paralele z land-art’em i „sztuką ubogą”. Tak mówił o jej założeniach: „Niepokój dotyczy kierunku rozwoju świata, kultury, a także współżycia między ludźmi, egzystencji. To również problem hierarchii wartości, która wydaje się zachwiana”[7].


[7] E. Łazikowski, Refleksje po wystawie w Międzynarodowym Centrum Sztuki w Poznaniu, rozm. K. Jurecki, op. cit.

Kurator wystawy wręcza kwiaty i dziękuje dyrektor Annie Jackowskiej za dziesięć lat współpracy, która rozpoczęła się w 2007 roku. Fot. K. Napiórkowski

Przed otwarciem. Fot. K. Jurecki

wWdok od strony wejścia. Fot. K. Jurecki

Wojownik zwiewolenia (Gospodarz), 2016, olej na płótnie Repr. E. Łazikowski

Wojownik apodyktycznego traktowania materii nieozywionej, 2016, olej na płótnie
Repr. E. Łazikowski

Z cyklu Obrazy obrazy betonowe,  1995. Fot. K. Napiórkowski

Fot. K. Jurecki

Fot. K. Jurecki

Obiekt-instalacja 380A, 2004. Fot. K. Jurecki

Dokumentacja prac performance. Fot. K. Jurecki

Fot. K. Jurecki

Edward Łazikowski i Janusz Połom. Fot. K. Jurecki

kat. wystawy w Wozowni

niedziela, 13 sierpnia 2017

Małgorzata Wróbel-Kruczenkow w "Formacie", 2016/2017 nr 74-75

Z serii Obrazy istnienia, 2015

26.06.2017 w Galerii Bałuckiej w Łodzi otworzyłem wystawę artystki pt. Małgorzata Wróbel-Kruczenkow. Pomiędzy intymnoscią a nieobecnością istnienia. Ekspozycja dotyczyła problematyki malarstwa, rzeźby w aspekcie instalacji fotograficznej i zdjęć rodzinnych. Starałem się odpowiedzieć na pytanie, co łączy dwa cykle malarskie z rzeźbą i z fotografią?

Trypytyk, z serii Obrazy intymne, 2013-2014

Z serii Obrazy istnienia, 2015

Z serii Obrazy istnienia, 2015

Z serii Obrazy istnienia, 2015

W katalogu do ekspozycji w tekście pt. Gdy malarstwo, poprzez fotografię, prowadzi do…. napisałem: "Wśród intymnych obrazów na środku sali wystawowej usytuowana jest bardzo mocna w wyrazie rzeźba Obecna nieobecność, która, tym razem już bez parawanu, nawiązuje dialog z malarstwem mogącym oswoić czy zneutralizować grozę wizerunku po śmierci. Oczywiste jest tu nawiązanie do późnej twórczości Aliny Szapocznikow. Dramat śmierci przeżywała nie tylko w tworzonych rzeźbach, ale sama zmagała się, jak niebawem okazało się, ze śmiertelną chorobą. Drugim odwołaniem przy powstaniu tej pracy były zdjecia Konrada Kuzyszyna z końca lat 80., kiedy w Collegium Anatomicum Akademii Medycznej w Łodzi fotografował preparaty anatomiczne. Efekt cyklu Kuzyszyna jest turpistyczny, jeśli nie upiorny, i w swej dalszej konsekwencji nie mógł do niczego odkrywczego doprowadzić ani artysty, ani jego kontynuatorów. Był, więc aporią sztuki krytycznej.

Jako swoisty appendix do tej wystawy pokazujemy także kilka prac z instalacji Tożsamość genetyczna (2016), będących obiektami fotograficznymi, w których artystka wykorzystała fotografie rodzinne kobiet umieszczając je na sześciennych kostkach, co przypomina niektóre prace Tadeusza Kantora z lat 70. (Portret Matki, Autoportret). Cykl Wróbel-Kruczenkow jest metaforą ludzkiego losu i jego zmienności."

Jej twórczość poznałem w 2015 roku kiedy zdobyła Grand Prix na III Piotrkowskim Biennlae Sztuki. W tym roku inna jej praca Tożsamośc genetyczna, ale w wersji, bliżej twórczości Christiana Boltanskiego, niż reprodukowna poniżej, znalazła się na wystawie IV Piotrkowskimego Biennale Sztuki. A konkurencja była bardzo duża.

K.Jurecki, Pamięć, trwanie obrazu. Rzeźba czy malarstwo?
Okładka

Tożsamośc genetyczna, 2016, instalacja fotograficzna

Prezydent Piotrkowa Krzysztof Chojniak wręcza nagrodę Małgorzacie Wróbel-Kruczenkow, 2015