Szukaj na tym blogu

wtorek, 26 lipca 2022

Grodzenie przestrzeni według Mileny Romanowskiej w Patio 2, AHE, luty-maj 2022. Kurator Krzysztof Jurecki

Foldery do wystawy. Fot. Piotr Kosiński
 
W sądny dzień 24.02.2022 roku w Galerii Patio 2 AHE w Łodzi otworzyliśmy wystawę malarstwa dr Mileny Romanowskiej, wykładowcy na naszej uczelni. Wcześniej artystka i pedagog związana była z SAN-em, gdzie odpowiadała za studia na kierunku Grafika. Ekspozycja trwała do końca maja 2022 roku.

Fragment wystawy. Fot. Piotr Kosiński

Otwarcie. Od lewej Karolina Peek, Krzysztof Jurecki i Milena Romanowska. Fot. Piotr Kosiński


Milena posiada bardzo dobre podstawy teoretyczne z zakresu całej historii i teorii sztuki, co jest wyjątkowe w tym środowisku. Oczywiście są giganci, jak prof. Sławomir Marzec, ale oni chyba muszą wyginąć w starciu z pop-kulturą, która także przenika przez mury polskich ASP.
 

Folder do wystawy w Patio 2.


Jak określić pole artystyczne po którym porusza się Milena? Oczywiście jest to abstrakcja geometryczna lub bliska geometrii i tzw. łódzkiej tradycji, w której interesuje Ją zjawisko przekształcania i odmaterializowania fotografii, jak opowiadała na wernisażu o obrazie Zamarłe osiedle, który z pewnością należy do jej najlepszych prac z ostatnich lat.
 
Opowiadam o wystawie. Fot. Piotr Kosiński   

 
Wernisaż. Fot. Piotr Kosiński   

Wernisaż. Fot. Piotr Kosiński

Prace odnoszą się do pojęcia władzy, zarówno obecnej, jak i każdej, jeśli zejdzie ona z kursu oznaczonego drogowskazem demokracji. Władza prezentuje swą pozorną siłę i moc w formule silnych konstrukcji. Ale zdaniem artystki to tylko iluzja. Pamiętajmy, że każda władza podlega osądowi przez historię, przez zwycięzców, jakby powiedziałby to Walter Benjamin. 
 
Otwarcie. Fot. Piotr Kosiński  

 
Otwarcie. Fot. Piotr Kosiński

 
A więc co pozostanie ważne w tym nieludzkim krajobrazie? W autorskim tekście bez tytułu w katalogu Milena Romanowska. Grodzenie przestrzeni. Malarstwo (Galeria Sztuki "Suszarnia", Włocławek 2021, kat. wyst. snlb) czytamy: "Tym, co wydawało mi się fascynujące w takim miejskim pejzażu była atmosfera melancholii i niepokoju, statyczność podkreślająca wyobcowanie w pośpiesznym i migotliwym świecie współczesnych metropolii". 
 
Filmowanie. Wernisaż. Fot. Piotr Kosiński
 
Poza relacjami na temat istoty państwa i jego autorytatywnych funkcji Milenę interesuje problem atmosfery, który pasuje mi do Republiki Weimarskiej z lat 20. XX wieku i niektórych obrazów będących zdecydowanie bardziej ekspresjonistycznymi lub z wizji bardziej fotorealistycznej Nowej Rzeczowości. 
 
 
Kontrast. Fot. Piotr Kosiński


Najważniejszym osiągnięciem malarstwa Mileny jest stworzona przez Nią kategoria iluzjonizmu, która była przedmiotem zainteresowań w renesansie, manieryzmie, baroku, a zwłaszcza w rokoku. Nowe jakości w tym zakresie osiągnął m.in. Strzemiński w malarstwie unistycznym i Obrazach architektonicznych, ale problem jest wciąż aktualny. Będzie obecny dopóki będzie istniało malarstwo jako autonomiczna forma sztuki.
 
Czego mi brakuje w tego rodzaju obrazowaniu? Człowieka lub jego fragmentów, które jestem przekonany, wzbogaciłoby przekaz ideowy. Być może inny byłby ostateczny efekt formalny, ukierunkowany w relacji do takich mistrzów, jak: Andrzej Wróblewski a zwłaszcza Jarosław Modzelewski. Może warto spróbować tego rodzaju obrazowania, ponieważ formuła abstrakcji jest moim zdaniem wyczerpana już od końca  lat 80. , ponieważ nie stworzono nowych koncepcji teoretycznych, na miarę tych z początku XX wieku.
 
Oczywiście malarstwo Mileny nie jest do końca abstrakcyjne. Świadomie sytuuje się na granicy i  umiejętnie balansuje między realnością a  tradycją konstruktywizmu oraz bardziej bezpośrednimi odwołaniami do własnej fotografii i architektury. Na tym polega jego oryginalność i specyfika. Można je zatem określić jako wyrastające z tradycji modernistycznej i tkwiące w jego postulatach i ideach. Warto przypomnieć, że Strzemiński namalował także obraz Na bruku, który krytycznie odnosił się do polskiej rzeczywistości z początku lat 30.

M. Romanowska, Grodzenie VII, 2019, 60 x 54 cm, olej na płótnie

wtorek, 5 lipca 2022

Mala Upa (2015). W hołdzie dla Jerzego Lewczyńskiego. Sprawa Narodowej Galerii Sztuki Zachęta i Muzeum Sztuki w Łodzi. Drogi wyjścia...

K. Jurecki, W hołdzie dla Jerzego Lewczyńskiego, 2016

W 2015 roku przyjechałem na kolejny plener Tadka Prociaka, tym razem zrealizowany po czeskiej stronie Karkonoszy w urokliwej Malej Upie, z małym kościołem oraz mszą odprawianą przez polskiego księdza..., ale raz w tygodniu. 

Pod czujnym okiem Tomasza Mielecha poznawaliśmy technikę mokrego kolodionu oraz dyskutowaliśmy o wzlotach i upadkach najnowszej fotografii. W trakcie przygotowania do grupowego zdjęcia  wykonałem aparatem cyfrowym tzw. antyportret  przedstawiający, patrząc od lewej: Staszka, Michała, Romka i Damiana, choć chyba pomyliłem kolejność.... i nie jest ona najważniejsza. Ważny jest inny aspekt dotyczący zakrywania twarzy.

Wczoraj uświadomiłem sobie, że ta fotografia okazała się prorocza. Podobnie jak słynne zdjęcie Lewczyńskiego z 1959 roku pt. Nieznany, ponieważ w ironiczny sposób zapowiada nieokreśloną bliżej przyszłość - sytuację kultury polskiej w latach 20. XXI wieku, w tym, to co stało się w Zachęcie i w Muzeum Sztuki w Łodzi (po nieeleganckim odwołaniu dyrektora Jarosława Suchana, który wybudował na nowo MS1 i MS2) i w jaki sposób odnieść się do smutnej sytuacji kultury polskiej, wielu jej instytucji. 

Ale sytuacja ta dotyczy tak samo prawej, jak i lewej strony sceny politycznej (od SLD po PO), czy samorządowej. Dyrektorzy, za duże pensje, mają spełniać określone wymagania polityczne, nie zaś realizować własne pomysły artystyczne. Potrzeba nam przede wszystkim sztuki, nie zaś polityki, gdyż prowadzi to do propagandy i walki politycznej na arenie kultury. Nie jest to teraz potrzebne. Prawdziwa wojna jest blisko granic Polski. Potrzeba nam specjalistów od kultury wizualnej i sztuki, a  nie komisarzy ludowych. 

Wszyscy zastanawiają się, co będzie z Narodową Galerią Sztuki w W-wie i MS w Lodzi, i co czynić w związku z zaistniałą sytuacją? Wyznacznikiem kultury dla PIS-u jest Zenek i kult Żołnierzy Wyklętych, ale powinien on być realizowany w muzeach historycznych, nie zaś muzeach sztuki najnowszej. W ramach samego PIS-u skrycie działa też nowa Święta Inkwizycja, poszukująca wrogów systemu. W ub roku odmówiono mi medalu Gloria Artis. Myślę, że za moje wystawy i teksty o Łodzi Kaliskiej. Teraz jestem zadowolony, bo wstydziłbym się tego medalu. Z PIS-em i jego polityką kulturalną lepiej nie mieć nic wspólnego, gdyż przypominają się czasy Edwarda Gierka - populizmu i propagandyzmu.

Bojkot, a może tworzenie alternatywnego obiegu sztuki stało się więc niepisanym programem dla środowiska liberalnego i niezależnego. Pewnie tak. To jedna a możliwych dróg, a inne? Przyszłość je wyznaczy, ale nie jestem zwolennikiem metod pokazanych w związku ze Strajkiem Kobiet; są dla mnie nie do zaakceptowania. Potrzeba kultury w walce o prawdziwą kulturę. Drogę wskazał m.in. Joseph Beuys a w latach 80. oraz Kultura Zrzuty, która stworzyła własny, prywatny obieg, choć też nie odbyło się bez skandali i słynnych "rzutów golonką" w 1988 roku w Poznaniu. 

Nastały smutne czasy dla kultury polskiej i życia społeczno-politycznego. Ale nie widzę na horyzoncie zdarzeń nic optymistycznego. Świadczą o tym ostatnie zmiany w Galerii FF i Imaginarium w ŁDK w Łodzi. Niestety Magdalena Świątczak nie prowadzi już w/w galerii. Ekspozycję w Imaginarium prezentuje obecnie Czesław Czapliński, który bardzo dobrze pasuje do nowej polityki PIS-u. Dyrekcja ŁDK związku z tym wystąpiła do ministra Glińskiego o przyznanie mu złotego medalu Glora Gratis. Tak, to świetne posunięcie, honorujące zasługi dla nowego państwa polskiego. A czy Zenek Martyniuk otrzymał już taki medal?