Szukaj na tym blogu

niedziela, 4 października 2020

Konkurs Fotografii odklejonej, Ruda Śląska, Klub fotograficzny Źródło, 2020.

Krzysztof Strzoda,  (Un)limited Space

Pomysłodawcą konkursu był Łukasz Cyrus z klubu fotograficznego Źródło z Rudy Śląskiej. Sformułował ciekawą jego ideę, która przedstawia się następująco, i co istotne, posiada swój ukryty wymiar filozoficzny z kręgu Platona, ale także teoretyków renesansu. Czytamy: "Przestrzeń jest miejscem, w którym zdarzenia i rzeczy mogą zaistnieć. Przestrzeń to miejsce, w którym sny i marzenia mogą się ziścić. / Przestrzeń to miejsce, w którym rodzą się myśli. /Przestrzeń to uniwersum, w którym wszystko, co pomyślane, wyobrażone, wyśnione czy doświadczone może zaistnieć./ Pokaż nam swoją Przestrzeń." Nic dodać nic ująć. Powstaje pytanie o uniwersum. Dostrzegam go np. w niezwykle estetycznej pracy K. Strzody. Jest nim metalowa klatka i wpisany w nią łaciński krzyż. Uniwersum może być wyzwoleniem, ale czy może być też zniewoleniem? Odłóżmy na bok trudne pytania, popatrzmy na niektóre zdjęcia. Znam przyjemniej kilka konkursów i wystaw na temat przestrzeni, ponieważ jest to jeden z najważniejszych - klasycznych już tematów sztuki, posiadający nieskończenie wiele możliwości interpretacji.

Dlaczego ten konkurs wydaje się ciekawy czy nawet ważny na mapie fotografii polskiej z roku 2020? Świadczą o tym prace, oczywiście nie wszystkie. Zamieszczę te, które zwróciły moją uwagę. Oceniając konkretne prace w czasie jury zwracaliśmy uwagę na towarzyszące krótkie teksty, swoiste wyznania o fotografii, gdyż są one istotne, wpływając na ostateczny odbiór.

Nagroda główna

Pejzaże imaginalne

"W fotografii analogowej uwielbiam moment zaskoczenia, gdy na kliszy światło pozostawia ślady w miejscach, gdzie go miało nie być lub w sposób kompletnie nieprzewidywalny. Zdarza się to najczęściej wtedy, gdy używam starych aparatów. Mam wrażenie, że obrazy rejestrowane z ich udziałem są bliższe prawdy. Światło na nich wydaje się być mniej ujarzmione. "Pejzaże imaginalne" to cykl obrazów, które powstały w wyniku skanowania tych miejsc na kliszy, które były naznaczone jakimś błędem - zaświetleniem, końcówką filmu, kurzem, który osiadł na emulsji." Iwona Germanek

Piękna praca i posiada kilka zagadek. W jaki sposób powstała "estetyka błędu" i dlaczego posiada taką materializację? Co symbolizuje błękit nieba, a co prostokątna forma na dole?

Iwona Germanek, Pejzaże imaginalne, 2020 


Nagroda Krzysztofa Jureckiego



Grzegorz Sidorowicz,  Wiadukt, 2020


Wiadukt

"Fotografia otworkowa, aparat wykonany z jakiejś puszki po kawie. Negatyw papier fomaspeed , czas naświetlania ok. 50 sekund, przysłona 0,4 mm. Na fotografii przedstawiam wiadukt w Bolesławcu". Grzegorz Sidorowicz

Podoba mi się ukazana dziwność istnienia. Nieistotność ludzi, błędy(?) w czasie wywoływania, które dodały w tym przypadku sensu istnienia fotografii.

Pozostałe nagrody jurorów:

Wybór jurora - Łukasza Cyrusa: Jakub Byrczek.
Wybór jurora - Aleksandra Orszulika: Marcin Jankowski.
Wybór jurora - Bartosza Kloska - Agnieszka Zaręba.
Wybór jurora - Krzysztofa Stryja: Marcin Bratek.

Co mnie poruszyło?

                                                     Beata Mendrek, Cicho i spokojnie

Ulotność uniwersum może być znikomością istnienia, w której cień jest bardziej idealny od przedstawianego przedmiotu. Długo zastanawiałem się czy nie nagrodzić tej realizacji. 

Kilka prac "wpisywało się" w system pracy zwycięskiej Germanek, ale trzeba powiedzieć, że do niej prowadziła jako pierwsza praca Jakuba Byrczka, niemanifestująca życie/słońce. Zdjęcie Byrczka, autorytetu fotografii śląskiej, na stronie konkursu znalazło się jako jedno z pierwszych, wiec wyznaczyło pole dla kolejnych.

Jakub Byrczek, Image [bardzo ciekawy efekt spękanego nieba i nierzeczywistego słońca, czyli Słonce/niesłońce albo zamieńmy to na koan - "powiedz mi czym ono jest?"]

Izabella Gryczyńska, Liść, przestrzeń  [nierzeczywistość i delikatność liścia i ulotnego tła. Być może przerost materii nad ideą, ale być może?]

Patrycja Basińska, z cyklu Unfied [jak przeczytałem w tekście autorki interesuje ją problem mikro i makro, ale jest ciekawy problem rzeczywisty kontra znikający świat, z prawej strony]

Anna Harazmus, Zamyślenie [świetny kontrast bieli i czerni, delikatność nieba w kontrze do stałości ziemi. Sugerowałbym obniżenie horyzontu, byłby lepszy efekt]

Dziwność istnienia

Zawsze interesującym problem jest dziwność bycia w czasie marnym. Kilka prac w różnorodny sposób wpisywało się w ten ontologiczny czy dla innych kontekstualny problem.

Alicja Koczaska, Bez tytułu [w czasie pandemii jesteśmy zamknięci w różnych przestrzeniach, czasem "znikamy", niczym bohaterowie wielu filmów science fiction]

Agnieszka Kot, Źródło [gdyby nie gest palca powiedziałbym, że praca jest typowa. Po drugie podoba mi się gest wydłużonej szyji, jak z manieryzmu, oraz charakterystyczny brak głowy]

Piotr Łukowicz,  Bez tytułu [przestrzeń można uchwycić albo bawić się z nią. Może być także radością]

Monika Kuboś, Przestrzeń [Nostalgia i przygnębienie, a życie płynie...]

Jerzy Orawski, Oswajanie przestrzeni [tak, można schwytać przestrzeń, a efekt tego może mieć romantyczny charakter]

Krzysztof Ślachciak, Cosmic perspective [ciekawa fotografia, ale chyba nie na ten konkurs? Oglądamy unicestwianie człowieka i jednocześnie negatywu] 
Katarzyna Pawlikowska, Ulotność [dziwna praca=połączenie motyla(?) z pejzażem, jakbym widział zdjęcie Marka Noniewicza]

Katarzyna Leszczyńska-Kaszuba, Obecność [znowu pojawia się problem znikania, także sfery religijnej. Przypominają mi się prace Patrycji Pawęwzowskiej]

Maria Laskowska, Moja przestrzeń [dynamizm, może zbytnie zgrafizowanie architektury, w stylu Edwarda Hartwiga]

Tomasz Sikorski, Sen [coś pamiętamy, ale nie wiemy co to znaczyło? Powstaje nowa rzeczywistość i kształtuje się świadomość]

Poza programem przestrzeni?

Oczywiście problem przestrzeni jest różnorodny. Przykładem niech będą dwie, a nawet trzy prace: Józefa Wolnego z intrygującym weryzmem piecem krematoryjnym z Auschwitz-Birkenau, Krzysztofa Gołucha z zawoalowanym zagrożeniem, pomimo atmosfery beztroskiej zabawy oraz  nietypowy Akt Tomasza Warzyńskiego w stylu Zbigniewa Dłubaka.

Józef Wolny, Granica

Krzysztof Gołuch, Nauka latania

Tomasz Warzyński, Akt


Kiedy konkurs jest ważny? Zobaczymy to dopiero z perspektywy dekady czy lat kilkunastu. Powtarzam to do znudzenia: 1) Jeśli nagrodzono ważne dla polskiej fotografii postaci, oczywiście jeśli brały w nim udział, 2) w wyniku konkursu powstała nowa idea, pomysł czy zawiązały się kontakty czy przyjaźnie, 3) odbyły się problemowe dyskusje, z których "coś" wyniknęło. 

Jak będzie tym razem, ano zobaczymy. Inny tekst o konkursie napisałem do magazynu "Format", czekam na jego publikację.

Wernisaż wystawy 24.10.2020






poniedziałek, 29 czerwca 2020

XXIII Cyberfoto (maj/May 2020) / Post-Contest Exhibition in Częstochowa

Jury w dn.07.05.2020, fot. S. Jodłowski

Wystawa w maju, fot. S. Jodłowski

Wystawa w maju, fot. S. Jodłowski

Wystawa w maju, fot. S. Jodłowski

Wystawa w maju, fot. S. Jodłowski

Wystawa w maju, fot. S. Jodłowski


Krzysztof Jurecki

Czekając na nowy Dekameron. O fotografii cyfrowej w czasie pandemii

Trzy nagrody
Alchemia procesu, czyli  Nowe Pompeje
I miejsce zdobyła Kamila Rosińska za pracę pod zagadkowym tytułem Nigredo (Nowe Pompeje). Na pozór jest to praca mało atrakcyjna pod względem wizualnym. Ale wnikając w jej szczegóły i poszczególne fragmenty odkrywamy wiele intrygujących znaków i symbolicznych przekazów, które z jednej strony wynikają z zainteresowań szamanizmem i afrykańskim animizmem, a z drugiej są refleksją wynikłą z wizyty w ruinach Pompei, w tym w Willi Misteriów z zachowanymi  słynnymi freskami na temat inicjacji.
Tytuł Nigredo sięga do tradycji alchemii i teorii Carla Gustava Junga. Jak mi napisała autorka wyjaśniając tytuł pracy: „<czernienie> [to] rozkład, gnicie, które ma na celu rozdzielenie tego, co trwałe i nietrwałe, prawdy i iluzji, by została sama esencja, najtrwalszy, najautentyczniejszy element. Pojęcie zostało przejęte przez psychologię głębi, która określa tak “ciemną noc duszy” – bolesną, lecz konieczną dla zyskania głębszej samoświadomości konfrontację ze swoim cieniem (treściami wypartymi ze świadomości). Nigredo zawsze obrazowo staje się dla mnie pustynią, miejscem transformacji, gdzie wszystko zostaje obnażone do swej esencji, do kości, gdzie nic nie może się ukryć – dlatego prace pod tym hasłem zwykle są tam umiejscowione”.[i]
            Co oglądamy w panoramicznym ujęciu? Cztery półpostacie z rogami ulegające nieokreślonemu rozpadowi, będące zwielokrotnioną, choć trudną do rozpoznania twarzą autorki. Przed nimi w magicznym kręgu światła pojawiają się symboliczne atrybuty przemiany: serce i czaszki zwierząt. Wszystko podlega transformacji. Niektórzy wierzą w Jungowską, czyli alchemiczną przemianę na tle nostalgicznego pejzażu. Praca jest niejednoznaczna i daje dużo do myślenia na temat podstawowych wartości: dobra i zła, czyli jak dokonać ostatecznego oczyszczenia i połączenia sprzeczności na wyższym poziomie świadomości.
Kobieta jako nieustające piękno?
II miejsce zdobyła Agnieszka Kot za cykl Planta, który jest dojrzałym pod względem artystycznym i formalnym ukazaniem fenomenu kobiecości. Technika fotomontażu posłużyła do ukazania zmiennej istoty kobiety, która utożsamiona została z roślinnością. Oczywiście sam pomysł sięga do dokonań takich słynnych artystów, jak Sandro Botticelli, Alfons Mucha czy Stanisław Wyspiański, który nie zdążył zrealizować się w malarstwie olejnym, tylko w szybkiej technice pastelu. Prace Agnieszki Kot wpisują się w problem melancholii, która jest zadumą nad istotą piękna, jego stałością i przemijalnością. A może nawet nad jego ułudą, gdyż prace są montażami.[ii]
Cykl pokazuje popękaną strukturę twarzy w formie przypominjącej starą tkankę architektoniczną. Twarz kobiety może też być twarzą manekina lub cyborga. Kobiecość zmienia się i nieustannie przeobraża, ale jest w dalszym ciągu zagadką. Autorka w tym cyklu posługuje się wyrafinowanymi składnikami malarskimi, także z wykorzystaniem możliwości abstrakcji.  Ciemne tło dodatkowo nadaje rysu tajemniczości, jak to było u wielkich mistrzów epoki baroku: Caravaggia i Rembrandta.
Szczególne wrażenie zrobiła na mnie praca z wiankiem kwiatów znajdującym się na wysokości ust. Być może jest to metafora milczenia kobiet, także o rysie sakralnym nawiązującym do tradycji malarstwa religijnego.
Rytuał jako performance
III miejsce otrzymał Krzysztof Strzoda za najbardziej tradycyjny w sensie odwołania do tradycji fotografii czarno-białej i analogowej tryptyk pt. Out of Reality. Jury było zgodne. Gdyby ta praca oceniana była w konkursie o innym przesłaniu, bez akcentowania przymiotnika „cyfrowy”, z pewnością zwyciężyłaby. Nasz konkurs organizowany od 1997 roku ma jednak akcentować przede wszystkim postulaty „cyfrowości” obrazu.
Patrząc na Out of Reality oglądamy sceny, jak z filmu Andrieja Tarkowskiego, w którym realność odgrywanego rytuału nakłada się na nasze wspomnienia dotyczące religijności i codziennego życia. Tryptyk przedstawia nową wersję składania ofiary, może także odkupienia, albo odgrywanych w formie misteriów scen znanych z różnych przekazów.
Nie do końca przekonuje mnie malarstwo w formie body-painting zastosowane na przedstawionych ciałach, ale na uwagę zasługuje wyraz twarzy niektórych postaci (m.in. fotografa Krzysztofa Szlapy) i pełne patosu trzy kadry, które nie odkrywają przed nami znaczenia przedstawianej narracji, a raczej ją ukrywają. Tak, jak gdybyśmy ukradkiem podglądali fragmenty tajemnego misterium, z którym mamy tutaj do czynienia, o czym świadczą stroje postaci przypominające gotyckie perizonium Ukrzyżowanego Chrystusa.
Trzy równorzędne wyróżnienia

Młodopolskie klimaty
Wyróżnienie otrzymała Natalia Rex za cztery prace, które z jednej strony reprezentują oryginalny, rysunkowy styl, z drugiej wykazują zbyt sile uwikłania w ilustracyjność, jakby były ilustracjami np. do książek. Literacki symbolizm ukazanych szkieletów, czaszek, ruin-domów ma ukazać przemijalność młodości w znaczeniu jaki nadali jej artyści przełomu XIX i XX wieku w okresie secesji, jak Józef Mehoffer czy Stanisław Wyspiański. Ale zawsze trzeba poszukiwać bardziej aktualnych znaczeń, adekwatnych dla XXI wieku.
Pojawia się zagrożenie
Kolejne wyróżnienie dostał Mirosław Iskra za trzy malarskie prace. Swym ogólnym klimatem przypominają one obrazy  Karola Palczaka – zwycięzcy w 2019 roku najważniejszego polskiego konkursu malarskiego Bielska Jesień organizowanego w Bielsku Białej. Malarstwo utalentowanego Palczaka, jak przypuszczam, zostało nagrodzone z powodów politycznych, nie zaś artystycznych.[iii]
Atrakcyjne wizualnie prace Iskry trudno połączyć za pomocą spójnej idei. Najbardziej przekonywujący jest obraz z płonącym człowiekiem, mniej trzy postaci w mgle, a najmniej trzy postaci unoszące się ku górze. Ta próba metafory nie powiodła się albo nie została odczytana przez jury. Może była zbyt skomplikowana? Niemniej prace Iskry na temat zagrożenia i wyobcowania warte są uwagi.
Choroba jako metafora czasu, w którym żyjemy
Ostatnie wyróżnienie regulaminowe otrzymał Jakub Pietrzak za fotografię Namaszczony. Autor zaprezentował wymowną pracę, która w bezpośredni sposób ilustruje problem pandemii, choć nie wiemy jaki zamiar towarzyszył jej powstaniu. Realizacja może służyć też np. jako plakat do walki z Covid 19 gdyż przedstawia specyficzny kadr na temat próby walki, a może zwykłej bezsilności wobec pandemii.
Wyróżnienia honorowe
Nagrodę specjalną Dyrektora Regionalnego Ośrodka Kultury w Częstochowie otrzymała Małgorzata Kozakowska za pracę Animizm wyróżniającą się pokazaniem istoty z pogranicza form biologicznych, jak z filmu Avatar, co na pewno jest nowym wyzwaniem dla ludzkości. Artystka, która od lat uczestniczy w konkursie Cyberfoto zaprezentowała tę realizację, jako nowe rozwiązanie technologiczne z pogranicza malarstwa i fotografii, wykonane na drewnie, co też doceniło jury.
Przyznałem własne wyróżnienie, aby zwrócić uwagę na nową osobowość w polskiej fotografii, jaką jest dla mnie Joanna Borowiec. Jej interesujące prace na temat kruchości wszelkiego  życia pamiętam z V Piotrkowskiego Biennale Sztuki (Piotrków Trybunalski, 2019). W pokazanych w Częstochowie dyptykach artystka starała się określić Pokolenie XD, czyli dzieci w wieku od 8 do 14 lat, niepotrafiące już żyć bez Internetu, który stał się nie tylko rozrywką, ale głównym środkiem komunikacji i sposobem na życie. Czy jest to pokolenie stracone? Z pewnością nie, ale ich poznanie świata, a potem samo życie będzie wypełnione nową jakością, nie tylko socjologiczną, ale też tożsamościową.
W dobie pandemii
Warto wspomnieć, że blisko prac wyróżnionych były także feministyczne realizacje Magdaleny Samborskiej na temat badanego przez nią od lat 90. XX wieku „mechanizmu uwodzenia”, który w karcie zgłoszenia opisała w interesujący sposób: „Czy połączone z maszyną do szycia fragmenty ciała kobiecego to hybryda świadoma swych uwodzicielskich mocy? Być może kusicielka nie jest siłą sprawczą tego mechanizmu. Utknęła wewnątrz ornamentów, przypisanych jej manualnych aktywności i kokieteryjnych zadań”. Warto wspomnieć też o bardzo intymnych  pracach Krzysztofa Zająca i jak zwykle ciekawie malarsko opracowanych kompozycjach Eugeniusza Nurzyńskiego, który analizuje różne style nowoczesności z początku XX wieku.
Za kilkanaście a nawet kilkadziesiąt lat obecna pandemia będzie także rozważana w pracach artystycznych, w tym z zakresu fotografii, ponieważ w sytuacjach kryzysowych czy skrajnych twórczość artystyczna ma szansę pozostawić swój egzystencjalny, lub przeciwnie dokumentalny zapis, będący próbą oddania atmosfery codziennego a także tragicznego życia, czy też odwrotnie - oderwania się od niego w kierunku wyobraźni


[i] K. Rosińska, korespondencja z K. Jureckim, Messenger, 16.05.20. Artystka w 2016 roku na Cyberfoto otrzymała już moje honorowe wyróżnienie. Z tego powodu cieszę się z tej wygranej, gdyż jej dokonania są bardzo oryginalne.
[ii] Warto zaznaczyć, że taka popularna estetyka wpisująca postać kobiety w różne malarskie struktury pojawiała się na naszym konkursie kilka razy, np. w wyróżnionych w 2015 roku pracach Natalii Zakrockiej.
[iii] Dlatego nie doceniono np. prac Bartłomieja Otockiego czy nie zakwalifikowano do wystawy ciekawego „malarstwa o malarstwie”  Piotra Ambroziaka,  koncentrując się na realizmie, często naiwnym lub na nowym popie (Jan Możdyński). W rezultacie, co stało się już tradycją, powstał hybrydowy obraz malarstwa polskiego ze zbyt zmiennymi estetykami nagrodzonych w ostatnich latach pracach.

Kamila Rosińska, Nigredo (Nowe Pompeje), (I nagroda)



Agnieszka Kot, cykl Planta, (II nagroda)



Krzysztof Strzoda, Out of Reality (triptich), (III nagroda)

Natalia Rex, Burza, (wyróżnienie)

Natalia Rex, Komunia leśna, (wyróżnienie)

Natalia Rex, Rozpoznanie, (wyróżnienie)

Mirosław Iskra, Short story - Fire, (wyróżnienie)

Mirosław Iskra, Short story - Water, (wyróżnienie)

Mirosław Iskra, Short story - Water, (wyróżnienie)

Jakub Pietrzak, Naznaczony,  (wyróżnienie)

Małgorzata Kozakowska, Animizm, (nagroda specjalna)


Krzysztof Jurecki
Waiting for new Dekameron. About digital photography during a pandemic
Three awards

Alchemy of the process, that is New Pompeii
The first place was awarded to Kamila Rosińska for her work under the mysterious title Nigredo (New Pompeii). Seemingly, this work is not very attractive in visual terms. But by examining its details and individual fragments we discover many intriguing signs and symbolic messages, which on the one hand arise from interest in shamanism and African animism, and on the other hand, are the reflection arising from the visit to the site of Pompeii, including the Villa of Mysteries with well preserved frescos on the initiation.
The title Nigredo reaches back to tradition of alchemy and the theory of Carl Gustav Jung. As the author wrote me, explaining the project’s title: „<blacking> [it is] the decay, rotting, which is about to divide something durable and non-durable, truth and illusion, so only the essence is left, the most durable and authentic element. The concept has been taken over by depth psychology, which identifies it as “the dark night of the soul” – painful, but still necessary confrontation, for deeper self-awareness with one’s shadow (meanings repressed from our consciousness). Nigredo always figuratively becomes a desert to me, a place of transformation, where anything is revealed to its essence, to the bone, where nothing can be hide – that is why the works under this heading are usually placed there”.[1]
            What can we see in a panoramic view? Four half-figures with horns in their unspecified decomposition, being multiplied, yet difficult to recognize face of an author. Before them, within the magic circle of light, symbolic attributes of transformation appear: the heart and animal skulls. All of this is the subject of transformation. Some believe in the Jung transformation, i.e. the alchemical transformation against the nostalgic landscape. The work is ambiguous and it gives a lot thoughts on the fundamental values: the good and the evil, so as to make a final purification and fusion of contradictions at a higher level of consciousness.
Woman as a continued source of beauty?
The 2’nd place goes to Agnieszka Kot for the series entitled Planta ,which is a mature illustration of the phenomenon of femininity from artistic and formal point of view.
The photomontage technique served to show a variable female being, which was identified with vegetation. Of course, the idea itself takes the achievements of such famous artists like Sandro Botticelli, Alfons Mucha or Stanisław Wyspiański, who however, did not have time to fulfil himself in oil painting, only in a rapid pastel technique. The works of by Agnieszka Kot evolve in the melancholy concept, which is a meditation over the essence of beauty, its constancy and fleetingness. And even over its delusion, as these are photomontage works.
[2]
The series shows a cracked structure of skin in a form reminiscent of an old architectural tissue. A woman’s face can also be a face of mannequin or a cyborg. Femininity is changing and rapidly transforming, but is still an enigma. In this series, the author uses refined painting methods, including also some possibilities of abstraction. Dark background gives it a trait of mysteriousness in addition, as in the great masters of the Baroque: Caravaggio and Rembrandt.
I was particularly impressed by the work with the wreath of flowers, placed at the level of the mouth. It may be a metaphor for the women’s silence, also with the sacral trait, relating to the tradition of religious painting.
Ritual as a performance
Krzysztof Strzoda was awarded 3rd place for the most traditional referral to black and white and analogue photography, a triptych entitled Out of Reality. The jury fully agreed. If that work was assessed in the contest with different message, with no emphasis on the adjective „digital”, it would certainly win. Our contest held since 1997 is about to emphasise primarily the attributes of „digitalization” of a picture.
Looking at Out of Reality we are watching the same scenes as from the film by Andriej Tarkowski, in which the reality of a ritual being played, overlaps our memories concerning religiousness and everyday life. The triptych shows a new version of sacrifice, maybe also the redemption, or some scenes played in a form of the Medieval plays, known from different stories.
I am somewhat puzzled by the body-painting used on the bodies shown, but it has to be also recognised the expression of the face of some figures (i.e. of the photograph Krzysztof Szlapa) and three pictures full of pathos, which do not reveal us the meaning of the presented narration, but rather hide it. As if we were stealthily overlooking the fragments of mysterious mystery, which we face here, as evidenced by the outfits of figures resembling the Gothic perizonium of the Crucified Christ.

Three equal honour awards

Polish Modernistic climates
Natalia Rex received an award for four works which for her four works, which on
the one hand represent the original, drawing style, and on the other, they show too strong entanglements into illustration, as if they were, for example, book illustrations. The literary symbolism of the skeletons, skulls, home-ruins presented, is to show the fleetingness of youth, within the meaning of how the artists of XIX i XX c. of the Art Noveau called it, for example Józef Mehoffer or Stanisław Wyspiański. There is nevertheless a need to seek some more recent meanings, adequate for XXI c.
The threat appears
Mirosław Iskra received another distinction for his three painting works. Its overall mood reminds pictures of Karol Palczak – the winner of the most important Polish painting contest: Bielska Jesień organized in Bielsko Biała. The painting of talented Palczak, as
I presume, has been awarded due to political implications, not an artistic ones.
[3]
Visually attractive works of Iskra are difficult to bring together through a coherent idea. The most convincing is the picture with a burning human being, and less are three figures in the shadow, while the least convincing are three figures floating upwards. That attempt to develop a metaphor failed, or it was not understood by the jury. Maybe it was too complex? Nevertheless, the works of Iskra on the danger and alienation, are worth attention.
Disease as a metaphor of time, in which we live
The last statutory honour award was received by Jakub Pietrzak for his photograph entitled Anointed. The author presented a meaningful work, that directly illustrates
a pandemic problem, although we do not know what was the idea of its development. The work can also serve as i.e. the poster to cope with Covid-19, as it shows a specific picture on the attempt to cope with, or maybe a sheer helplessness against pandemic.
Honorary awards
The special award of the Director of the Regional Culture Centre in Częstochowa was received by Małgorzata Kozakowska for her work entitled Animizm distinguished with showing a figure of biological kind, as from the Awatar movie, which is surely a huge challenge for humankind. The artist, who has been taking part in the Cyberfoto contest for several years, presented the work as a new technological solution, bordering on painting and photography, made on wood, what was also appreciated by the jury.
I granted my own award, to note a new personality in Polish photography, who to me is  Joanna Borowiec to me. I remember her interesting works on the fragility of any life from the 5’th Piotrkowskie Biennale Sztuki (Piotrków Trybunalski, 2019). In the diptychs presented in Częstochowa, she tried to define XD Generation, that is children between 8 and 14 years, who cannot already live without Internet, which had become not just entertainment, but a main communication method and a way of life. Is it a lost generation? Certainly not, but their knowledge of the world, and then the life itself, shall be completed with new quality, not only sociological, but also contextual one.

In the age of pandemic
It is worth mentioning that also feministic works of Magalena Samborska were closely linked to the rewarding. These were on the investigated by her since the 90’s of 20th century, „the mechanism of seduction”, which she described in the application card in a very interesting way: „Do the parts of the human body connected with sewing machine, constitutes a hybrid aware of its seducing powers? Maybe a temptress is not the prime mover of this mechanism. Stuck inside ornaments, with manual skills associated with her and “coquettish tasks”. It should be noted very intimate works of Krzysztof Zając and, as usual,  interestingly arranged painting-like compositions of Eugeniusz Nurzyński, who analyses the various styles of modern life from the beginning of 20th century.
In a couple of years or even in few decades, the ongoing pandemic will be also considered in artistic works, and also within a scope of photography, because in critical or extreme situations,  the artistic creativity has a chance to print its existential, or in the contrary, the documentary recording, being an attempt to portrait the atmosphere of everyday but also tragic life, or vice versa – keeping away from thinking imaginatively and subconsciously.[4]


[1] K. Rosińska, correspondence with K. Jurecki, Messenger, 16.05.20. The Artist in 2016 at the Cyberfoto, already received my honorary award. Because of this, I am glad of the award, as her achievements are very original.
[2] It is worth noting, that such a popular aesthetic filled through its inscription with the figure of a woman in different painting structures, has appeared at our contest several times already, i.e. in distinguished works of Natalia Zakrocka, in 2015.
[3] That is why i.e. the works of Bartłomiej Otocki were underestimated,  or the interesting „painting about painting” of Piotr Ambroziak was not listed at the exhibit,  focusing on the realism, often naïve, or on a new pop (Jan Możdyński). As a result, which has become a tradition already, the hybrid view of the Polish Painting appeared, with too volatile aesthetics, in awarded works over recent years.
[4] Reflections after the jury session on 09.05.2020 can be seen in the movie by Sławomir Jodłowski Cyberfoto 2020 on Facebook (https://www.facebook.com/126962597370647/videos/1471828736320231/.

Joanna Borowiec, Pokolenie XD, (nagroda przewodniczącego jury)




Magdalena Samborska, Mechanizm uwodzenia

środa, 29 kwietnia 2020

Wspominki w czasie pandemii. Od lat 60. XX po 2020 rok

Gabriela Morawetz, Leave The Door Ajar, Museum Of Japanese Art and Technology, Manggha, Kraków, 

Każdy z piszących, a do takich należę, zastanawia się co i o czym pisać w czasie zarazy? Długo nie miałem motywacji czyli weeny twórczej. Musiałem się jednak przełamać i napisać do "Aspiracji" o ekspozycji Gabrielli Morawetz, która zakończyła się 08.03.20 w Mandze. Była to bardzo udana wystawa, zarówno eksperymentująca nową formą prezentacji zdjęć w formie 20 m wstęgi, ale także podejmująca problem bliskiej mi ideowo lewitacji w kontekście teorii.... Jacquesa Lacana. Nie będę w tym miejscu więcej pisał o tej wystawie, która wraca do mnie niczym bumerang. Cieszę się, że mogłem się zmierzyć z tak trudnym tematem jakim jest interpretacja zagadkowej sztuki Gabrielli. Przy okazji okazało się, że chyba będzie to jedyny tekst krytyczny na temat krakowskiej wystawy, która była wydarzeniem jakich mało w Polsce. 

Gabriella Morawetz, Das Ding-Low Horizon, 2018, 220 x 255 cmsilver emulsion on canvas

Ale jest to czas na wspomnienia. Na początku stycznia 2020 oprowadzałem we Włocławku po kończącej się wystawie Beaty Cedrzyńskiej Powłoki/Layers

Wykład. Fot. Gosia Jurecka

Wykład. Fot. Gosia Jurecka

Wystawa Beata Cedrzyńska POWŁOKI w 2020 roku w BWA Rzeszowie i BWA w Sanoku towarzyszyła publikacja monograficzna: Beata Cedrzyńska – POWŁOKI / LAYERS, wydawnictwo Bernardinum, Pelplin 2019, ISBN 978-83-8127-402-9, recenzent: prof. Maria Targońska, teksty: dr Krzysztof Jurecki (Sakralność a kwestia nowoczesności sztuki Beaty Cedrzyńskiej. Założenia sztuki zawsze są istotne), Andrzej Pawełczyk (Powłoki – Zawsze fragment).

Na początku lutego, dokładnie 04.02. byłem w Sosnowcu, gdzie wygłosiłem wykład o piktorializmie  pt. Naśladowcy i kontynuatorzy. Jan Bułhak i estetyka piktorializmu w fotografii polskiej.i obejrzałem wystawę przygotowaną przez Patrycję Pawęzowską, na której podobały mi się tylko tylko jej prace. Była to zaskakująca, pierwotna  filozoficznie,i instalacja z ziemią i drzewem, z możliwością zrobienia sobie performance oraz pesymistyczne i głęboko psychchologiczne portrety Marcina Lecha. Zamek Sielecki i jego kuratorka Małgorzata Malinowska-Klimek, prowadząca jedną z najważniejszych galerii w Polsce. Żałuję, że nie miałem szansy zobaczyć najnowszego pokazu Laury Makabresku. Sanguis.

Przed wykładem. Fot. Patrycja Pawęzowska

Ja i Patrycja. Fot. Sławek Jodłowski

Przed wykładem. W tle zdjęcia Marcina Lecha

Pani kurator zapowiada mój wykład

Program XI Dni Fotografii

Na zdjęciu dyskutuję z Patrycją o słabości taśmy i wieszaka, (zwłaszcza taśmy), w instalacji Tomka Warzyńskiego, którego lubię, cenię i pozdrawiam (tu i teraz). Dodam, że miałem być uczestnikiem tego pokazu, ale się wycofywałem nie chcąc łączyć na razie dwóch profesji: krytyka i artysty, bo jest to najczęściej niebezpieczne.

Podobno  pod koniec marca wyszła moja książka, ale jej jeszcze nie widziałem. Cały nakład leży w Muzeum w Gliwicach i czekamy na odblokowanie życia muzealnego. Wtedy zacznie się jej promocja.
Moja książka. Ile lat pracy? Bardzo dużo..., nie napiszę ile, bo trudno uwierzyć


I na koniec trochę sentymentalizmu, czyli wspomnienia z jazdy SHL-ką po ul. Słowackiego w latach 60. w Lubartowie. Oczywiście motoru już nie mam. Ale zostało zdjęcie, które wiele tłumaczy mi o moim dzieciństwie, jego mitycznym spełnieniu oraz nieustającej zabawie w wojnę i walkę z Niemcami.   Wojna była w nas zakodowana, w końcu była realnością naszych rodziców, realnością niestety tragiczną.

Motor mego Taty, 2016, fot. K.Jurecki