Drugi z prezentowanych przez mnie dyplomów - Pauliny Terendy - obroniony został na ASP w Gdańsku, 12.12.2010, w Pracowni Fotografii Medialnej Witolda Węgrzyna.
Paulina Terendy podjęła popularny w fotografii, a także w takich tendencjach jak performance, body-art fakt przywdziewania "maski", zmiany swej osobowości, także płci na rzecz transseksulaności, określanej teraz mianem "queer". Sfotografowała siebie w różnych nierealnych sytuacjach, które jednak mogły się w dalszej perspektywie czasowej (i życiowej) zdarzyć, jak to opowiedziała na obronie dyplomu licencjackiego autorka. W rezultacie powstały bardzo ciekawe inscenizacje, o charakterze "nowego dokumentu", świadomie tylko zrealizowane w czerni i bieli. Autorka operowała w nich grą aktorską, przywdziewała określone maski, tworząc kolejne plany o niespełnionym życiu i polskiej rzeczywistości.
W swej pracy teoretycznej napisanej pod moim kierunkiem pt. Maski, poszukiwania innej tożsamości autorka stwierdziła (s. 30): "Im częściej zakładana jest maska, im więcej charakterów ujawnia, tym bardziej możemy określić o co tak naprawdę postuluje artysta: czasem jest to napiętnowanie różnego rodzaju dyskryminacji (kobiet: Sherman, Cahun; transseksualnej: Cahun, Osika), czasem jest to batalia o normalny sposób traktowania (bez względu na kalectwo - Toulouse-Lautrec). Inni artyści, okazuje się, byli czy są uzależnieni od fotografowania siebie, co dawało im (i daje) poczucie bezpieczeństwa, zrozumienia rzeczywistości i świata (Witkacy, Pepe).
Na temat obronionej pracy autorka napisała do mnie 13.12.10: "Z perspektywy czasu (bo w końcu minął już 1 dzień :) muszę przyznać, że kilka rzeczy w swoim dyplomie zmieniłabym i nie jestem w pełni z niego zadowolona :( . Myślałam wcześniej o pełnych cyklach tematycznych, by jedną odsłonę pokazać w kilku zdjęciach i stworzyć z tego fabułę, albo przynajmniej dłuższą historię, no cóż, popracuję na tym w przyszłości [...]." To dobrze świadczy o P. Terendy, gdyż z dystansu potrafi spojrzeć na swoją niewielką ekspozycję, którą można było pokazać w inny sposób. Ale i tak była to bardzo ciekawa realizacja.
W ten sposób zainteresowania historią fotografii spełniły się we własnym wyimaginowanym, choć częściowo realnym życiu. Sprzeczność? Być może, ale na tym też polega działalność artystyczna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz