Jeśli dobrze pamiętam, ale nie jest najistotniejsze, w wakacje pojawiała się strona dotycząca działalności artystycznej i komercyjnej Tadeusza P. Prociaka pro-fot.com. Warto się z nią zapoznać, ponieważ artysta prowadzi warsztaty fotograficzne, na których można nie tylko poznać technikę fotograficzną, elementy z zakresu estetyki, historii i teorii fotografii. Dziś łatwo uczyć techniki fotograficznej, w tym np. mokrego kolodionu, ale trudno otworzyć oczy w jaki sposób fotografować, aby fotografia była medium współczesnym, a nie tylko historycznym. Na warsztatach fotograficznych, które organizuje Tadeusz, świetnie potrafi to czynić Tomasz Mielech - moim zdaniem najciekawszy obecnie, a faktycznie od przynajmniej kilku lat, kontynuator tradycji Szkoły Jeleniogórskiej, która dalej, niejako wbrew historii i fotografii cyfrowej wywiera swe piętno na najnowszej fotografii polskiej.
Ale nie zamierzam pisać laurki dla warsztatów organizowanych przez Tadeusza, w których także uczestniczę. Chciałbym zaznaczyć, że na tej stronie www najciekawsze są dla mnie jego cykle fotograficzne rozwijane od końca lat 80., gdyż one tak naprawdę zaświadczają, kim jest prezentowany fotograf. Posiada on własne przekonania, czym jest i powinna być fotografia. (Może czasami za dużo pokazuje swych prac na Facebooku, ale to inna sprawa). Istotne jest to, że jako jeden z pierwszych w Polsce wyciągnął określone wnioski z koncepcji "archeologii fotografii" Jerzego Lewczyńskiego w cyklu Fotografia anektowana (1990-1991). I jest to ważne nie tylko w zakresie ponowoczesności
Fotografia anektowana (1990-1991).
Bardzo ważne są jego konsekwentne prace w zakresie fotografii erotycznej, i rzadziej seksualnej (soft porno). Zaczął już w latach 80. W cyklu Foto-grafii pokazał, że jako fotograf jest bardzo sprawnym malarzem(!), który jak np. Picasso, potrafi rysować, a w tym przypadku opisywać światłem. Do tej pory ten cykl nie ma równie ciekawego dokonania w fotografii polskiej. Chyba, że nie znam jakich prac, a jest to możliwe, w czasach kiedy działają dziesiątki tysięcy potencjalnych artystów.
Foto-grafia (1989)
Potrafi być także ciekawym portrecistą, sięgającym do tradycji amerykańskiej i czeskiej (Tono Stano), tworzyć prace poszukujące w obrębie stałego z założenia, jakim jest potencja kobiecości, znaczenia nowych jakości formalnych, co widać w cyklu Moje demony mają smutne oczy (od 1993).
Moje demony mają smutne oczy (od 1993)
A wszystko ma swój kres. Dlatego w twórczości Tadka musiał pojawić się temat martwej natury, gdyż jak przekonany był np. Tadeusz Kantor nasze życie wisi na włosku. I należy być tego świadomym, ale jeszcze lepiej być przygotowanym na ostatnie tchnienie. tak, aby umieranie nie było trwogą.
Martwa natura (od 2011)
Ci, którzy nie znają fotografii Tadeusza wiele tracą. Jestem przekonany o ich ważności, czy czasami niezwykłości. Mało tego, byłem do nich przekonany już na początku lat 90., zresztą podobnie jak Urszula Czartoryska, która, podobnie jak, ja, uczyła go na Wyższym Studium Fotografii w Warszawie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz