Szczegółowe informacje o dobrze opracowanym katalogu, wydanym w 2015 w Warszawie w wersji polsko-angielskiej, do głośnej ekspozycji z przełomu 2015/206 można znaleźć na stronie Fundacji Archeologii Fotografii. Kuratorkami tej głośnej ekspozycji były: Karolina Puchała-Rojek i Karolina Ziębińska-Lewandowska.
Okładka katalogu (źródło: Fundacja Archeologii Fotografii, Warszawa)
1. Projekt graficzny, układ, zwartość
Za projekt graficzny odpowiadały Anna i Magdalena Piwowar. Nie wiem czy słuszna była decyzja układu polsko-angielsko, gdyż podwójny tekst (strona po polsku i po prawej po angielsku) zwiększa znacznie objętość wydawnictwa. A chyba wystawa i publikacja przeznaczona jest głównie dla odbiorcy polskiego? Być może można było zrobić oddzielnie wersję angielską lub na końcu katalogu zamieścić wszystkie teksty w języku angielskim, z zastosowaniem mniejszej czcionki i nawet interlinii. W samym układzie stron pozostawiono zbyt dużo światła, ale nawiązywano w ten sposób do katalogów z lat 60, podobnie jak w przypadku niewielkich zakładek, niepotrzebnie jednak uzupełnionymi małymi reprodukcjami. Nie podoba mi się umieszczanie małych zdjęć w tekstach, które stłoczone są w jednej linii. Pojawiają się także wątpliwości w stosunku do okładki, która co prawda wykorzystuje przezroczystą folią, która ładnie "łączy" się i współgra z właściwą okładką, ale chyba można było pokazać bardziej reprezentacyjną dla Zamecznika pracę czy jej fragment. Dobrze, że w drugiej części publikacji można było zamieścić bardzo dużo reprodukcji. Z nich zarysują ewentualne, kolejne przyszłe analizy czy nawet wystawy Zamecznika. Narzucają się porównania do twórczości, takich wybitnych twórców jak: Zdzisław Beksiński, Marek Piasecki, Henri Cartier-Bresson i Zbigniew Dłubak (Krajobrazy). W zamieszczonych w dużym katalogu tekstach można było przeprowadzić w tym kierunku analizy czy porównania.
2. Teksty
O katalogu, jako wydawnictwie naukowym i popularyzatorskim w dużej mierze, poza samymi pracami, decydują napisane teksty. Jakie ujawniają pola badawcze i przekazują nowe interpretacje? Poza wstępem, pierwszy z tekstów Karoliny Ziębińskiej-Lewandowskiej Siła widzenia jest trafnym wprowadzeniem do problematyki całości zagadnienia. Autorka przedstawia m.in. pracę projektową i współpracę z Oskarem Hansenem oraz potencjalne związki z Teorią widzenia Władysława Strzemińskiego lub pracami Rudolfa Arnheima czy Laszlo Moholy-Nagy'a, co jest bardzo ważne dla zrozumienia kształtowania się postawy estetyczno-artystycznej Zamecznika. Na str. 27 zreprodukowano planszę ze zdjęciami z albumu artysty z ok. 1950, które można łączyć zarówno z twórczością Dżigi Wiertowa, ale i Maxa Burchartza. (Zob. K. Jurecki, Oko (Max Burchartz, 1927 (1980), w: 111 dzieł z kolekcji Muzeum Sztuki w Łodzi, Łódź 2004). Julie Jones w artykule Oko na człowieka, oko na człowieku, czyli "organiczność" humanistycznej fotografii: Wojciech Zamecznik in context analizowała kontekst "fotografii subiektywnej", ale w zbyt ogólny sposób. Istnieją dobre opracowania tego problemu przeprowadzone przez Folkwang Museum, gdzie odbyła się słynna wystawa "Subjective Fotografie". Bilder 50-er Jahre (1984/1985) i istnieją liczne omówienia na ten temat po polsku (por. K. Jurecki, Czy istniała polska fotografia subiektywna? W: Tenże, Oblicza fotografii, Września 2009). Podobnie nawiązania do Bauhausu uczynione na zbyt ogólnym stopniu, ale kierunek analizy jest jak najbardziej prawidłowy. Bardzo ważny tekst dla zrozumienia głównej domeny artysty Marcina Lachowskiego pt. Realizm i metafora w projektach graficznych Wojciecha Zamecznika dobrze analizuje tło pracy artystycznej, ale nie sam styl i charakter twórczości. Powstają pytania o zależność i wpływ czy paralele wobec twórczości Henryka Tomaszewskiego, Jana Lenicy, czy innych twórców, jak korzystającego z fotografii Wojciecha Fangora, Waleriana Borowczyka i innych. Powstaje też pytanie, które plakaty Zamecznika i dlaczego są najbardziej istotne dzisiaj? Jaka jest w nich tradycja malarstwa abstrakcyjnego, a jaka realizmu socjalistycznego? Co przeważa? Itd. Ciekawy jest tekst K. Puchały-Rojek "Rodzinne kadry". Prywatne i podróżnicze fotografie Wojciecha Zamecznika. Można było w nim zaakcentować najbardziej udane prace, gdyż po ujawnieniu archiwum podział na to co prywatne i artystyczne uległ przynajmniej częściowemu unieważnieniu. Np. bardzo ciekawy i nowoczesny jest akt z Haliną Zamecznik (ok. 1955, s. 101). Ciekawa jest, i jakże ważna w kontekście wydawnictwa, jest rozmowa z synem - Juliuszem. Na końcu katalogu znajduje się bardzo dobrze opracowane przez Agnieszkę Szewczyk kalendarium życia i twórczości, które pozwala na dalsze analizy, w tym do twórczości z zakresu kina animowanego (Jan Lenica), oraz zrozumienia jej bardzo ważnego kontekstu fotograficznego z zakresu artystycznego, w którym Zamecznik z amatora stawał się profesjonalnym i interesującym nas dziś artystą.
Sądzę, że w temacie zarówno fotografii, jak też plakatu, tworzonego przez artystę wiele jest jeszcze spraw niewyjaśnionych i niezinterpretowanych. Znaczenie jego pracy na pograniczu fotografii i grafiki projektowej, dzięki temu katalogowi i wystawie, znacznie wzrosło. Warto na koniec przypomnieć, że ceniła ją w latach 60. Urszula Czartoryska, która pisała o artyście, m.in. w Przygodach plastycznych fotografii (1965).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz