Szukaj na tym blogu

piątek, 12 listopada 2010

Nasz sukces na FIAC – Bogdan Konopka po raz wtóry…


Dotarła do mnie, i nie tylko do mnie, optymistyczna wiadomość. Na pewno bardzo istotna dla mistrza Bogdana, gdyż w tym roku był on obok Romana Opałki jedynym z nielicznych artystów polskich biorących udział w prestiżowych targach sztuki FIAC w Paryżu. Informacja ta jest także mniej budująca, gdyż w tym roku nie pojawiały się w Paryżu żadne polskie galerie! Trzeba dużo zainwestować, żeby sprzedawać klasykę sztuki modernistycznej i postmodernistycznej i Polaków niestety na to niestety nie stać! Odnotujmy innych polskich artystów biorących udział na FIAC, przede wszystkim Paulinę Ołowską, która wystawia w słynnej nowojorskiej Metro Pictures, sprzedającej prace Cindy Sherman. Z innych polskich twórców obecnych na tych prestiżowych targach wymieńmy także: Romana Opałkę, Anetę Grzeszykowską, Agnieszkę Kalinowską i Michała Budnego. Ale być może kogoś pominąłem, gdyż przeglądanie setek prac w Internecie jest nużące i jak to na targu bywa  znajdziemy praktycznie wszystko co dusza zapragnie, w każdym rodzaju i stylu, zaczynając od klasyki awangardy (Laszlo Moholy-Nagy) a kończąc na Mirosławie Bałce.

Bogdan Konopka i François Paviot na targach FIAC w Paryżu, 2010 

Bogdan Konopka napisał mi kilka dni temu istotne informacje odnośnie zamieszczonej poniżej pracy. Oto fragmenty z kilku maili: „Moja galeria pokazała tylko jedną moją fotografię styk z 8x10 cala zrobioną pięć lat temu. Zdjęcie limitowane jest do pięciu egzemplarzy. […] Na FIAC kopii sprzedało się cztery a piąta - ostatnia jest zarezerwowana. Czyli że można powiedzieć, iż poszedł cały nakład. To dość wyjątkowa sytuacja , przynajmniej w mojej karierze. Raz tylko zdarzyło mi się na targach ART Moscou pokazać w galerii GLAZ 14 (ale rożnych) fotografii i wtedy poszły wszystkie co do jednej jak leci. To było w 2008 tuż przed kryzysem”.
 
 Bogdan Konopka, Hommage  á Andy Warhol, 19.04.2005

Dlaczego ta fotografia sprzedała się w całym nakładzie. Czy potencjalni odbiorcy chcieli mieć „dwa obiekty w jednym”, czyli przypomnienie mitu Warhola w wydaniu Konopki? Być może, ale polski artysta długo pracował na swój sukces i jest rozpoznawalną postacią na mapie fotografii nie tylko francuskiej (i oczywiście polskiej), ale europejskiej. Operuje bardzo wyrazistym stylem, którego się trzyma przynajmniej od kilkunastu lat w odróżnieniu od tzw. polskich „nowych dokumentalistów”, którzy wątpią w dokument oraz poczucie stylu. 


Warto zaznaczyć, że dokument w Polsce od początku lat 80.  istnieje bez kontekstu i związków  z tzw. „nowym dokumentem” i ma się całkiem dobrze dzięki: Konopce, Andrzejowi Lechowi, Wojciechowi Zawadzkiemu i Ewie Andrzejewskiej. Był jeszcze jeden bardzo zdolny fotograf w tym zakresie – Eryk Zjeżdzałka (zm. 2008), lecz okrutny los, pozbawiał go szansy rozwoju artystycznego. Mamy też nowego fotografa w tym gronie – Katarzynę Karczmarz, która tworzy przekonywujące portrety i martwe natury. Za moment ukaże się mój tekst na ten temat w „Exitcie”.

 Etykiety wystawowe z Galerii François Paviot - Konopki i Brassaïa

Bogdan Konopka zapracował sobie na ten sukces – artystyczny i finansowy. Zachęcam do przeczytania naszego wywiadu z książki wydanej wraz z Krzysztofem Makowskim, (którego  serdecznie pozdrawiam w trudnych dla niego chwilach), pt. Słowo o fotografii (2003) oraz najnowszego wywiadu, jaki przeprowadził z Konopką Marek Grygiel w „Fototapecie”, pt. Co się widzi, a czego się nie dostrzega. Rozmowa z Bogdanem Konopką, który z pewnością zasługuje na bardziej wnikliwą analizę, ze względu na kontrowersyjne wypowiedzi obu rozmówców. 


P.s. Dziś rano, czyli 13.11.10 uświadomiłem sobie, że zapomniałem o jeszcze jedynym prawdziwym dokumentaliście, czyli fotografie z takim potencjałem. Jest nim Marcin Sudziński z Lublina - autor przejmującej ekspozycji o swym ojcu i przeczuciu zbliżającej się śmierci, pokazanej w 2010 na Fotofestiwalu w Łodzi. Oosbiście dla mnie była to najciekawsza wystawa indywidualna. Jego prace dotyczące Wisconsin Death Trip, wykonane razem z Katarzyną Majak, pokazałem także na Biennale Fotografii w Poznaniu w 2009 roku.

Brak komentarzy: