Owad
Najpierw po spotkaniu z Piotrem na PKP w Gdańsku poszliśmy na kilka wystaw, ale niewiele się nam podobało. Naszą uwagę przykuły pejzaże górskie bardzo zdolnej artystki. Zinterpretowałem je jako lekko Hartwigowskie, z aspiracjami i aluzjami do malarstwa Tatarczyka. Ale na jednej z prac nagle pojawił się jakiś owad i powstała zupełnie nowa struktura o postmodernistycznym żywiole. Szybko wykonałem więc zdjęcie.
Szkoda, że z wysmakowanych fotografiach M.H. było tak dużo "pustego" nieba i "nic" nie było widać ! Ale była to najlepsza wystawa, jaką widzieliśmy tego dnia w Gdańsku. Niestety poziom wystawiennictwa artystycznego w Polsce jest niski! Wieje nudą, nie tylko w Gdańsku.
Szkoda, że z wysmakowanych fotografiach M.H. było tak dużo "pustego" nieba i "nic" nie było widać ! Ale była to najlepsza wystawa, jaką widzieliśmy tego dnia w Gdańsku. Niestety poziom wystawiennictwa artystycznego w Polsce jest niski! Wieje nudą, nie tylko w Gdańsku.
Owad i my
Potem poszliśmy do Łaźni, ale tylko jedna interaktywna praca bardzo znanej niemieckiej artystki M.F. spodobała się nam. Zażyliśmy jednak wirtualnej kąpieli! Dlatego też sfotografowałem tą ulotną realizację, gdyż odwieczna zasada stosowana w kulturze - wody/lustra w dalszym ciągu jest inspirująca. Proszę zobaczyć na efekt niebieskiej wody!
Ja i Piotr w wodzie
Piotr w wirtualnej kąpieli
Potem wraz z Leszkiem i Piotrem byliśmy w Lalalaa, gdzie spotkaliśmy Joasię, która opowiadała o podroży do Maroka i kupionych tam kaflach. Wieczór zakończyliśmy w Papryce na wieczorku reggae, ale nie miałem aparatu.
Następnego dnia fotografowałem w Gdyni-Orłowie! Na niebie pławiły się delikatnie burzowe chmury. Zwrociła moją uwagę metalowa "brama" donikąd nieopodal morza i działalność kibiców z Łodzi, której nie pochwalam.
Brama
Ile zależy od koloru i jaką sprawuje on funkcję można zobaczyć na dwóch kolejnych zdjęciach. Zdecydowanie wolę motyw baneru i mola w wersji czarno-białej, który tworzy wizję bardziej prawdomówną, gdyż odwołującą się do tradycji fotografii, niż kolorowych pocztówek, jak to widzimy w pierwszej pracy. Druga fotografia została opracowana przez K.K., za co jej dziękuję! Widać tu rękę mistrza! Którego, to zależy od siły i sugestii interpretacji!
Inspiracja znanym zdjęciem A.L.
Napis kibiców z Łodzi, niestety!
To był bardzo udany wyjazd, ale fotografie nie potrafią tego oddać! A oto bohaterowie tej opowiastki. Na pierwszym zdjęciu "szeryf" z ZSP w Gdyni-Orłowie, komisarz konkursu, o którym niebawem na napiszę P.Z., na drugim K.J. Oba portrty w stylu najnowszej fotografii czeskiej z kregu V.B., z inspiracji P.Z. Niestety zabrakło zdjęć innych uczestników mego pobytu w Trójmieście, przede wszystkim: L. Ż. i A.W. Nie zawsze aparat mam ze sobą!
P.Z., fot. K.J.
K.J., fot. P.Z.
1 komentarz:
kojarzy mi się trochę z fly on the windscreen depeche mode;D
Prześlij komentarz