Szukaj na tym blogu

piątek, 2 grudnia 2011

"Lamus" Pismo kulturalno-artystyczne, 2011 nr 2/8 [24]

Dla zainteresowanych fotografią w różnych jej wymiarach: teoretycznym, krytycznym i historycznym, polecam pismo wychodzące Gorzowie Wlkp. Dla porównania; w Łodzi wychodzi też jedno pismo artystyczne - "Tygiel", które dzięki spóźnionej dotacji miasta popadło w długi i niestety musi chyba upaść. Tylko, że w piśmie łódzkim nie znajdziemy artykułów o fotografii. Powstaje więc pytanie, gdzie są w Łodzi pieniądze przeznaczone na pisma artystyczne, jeśli  jej obecny potencjał równy jest np. periodykowi z Gorzowa... Co będzie jeśli porównamy pod tym względem Łódź z Krakowem albo Poznaniem? 

Okładka "Lamusa"

W niewielkim i skromnym edytorsko piśmie znajdziemy m.in. następujące teksty: Włodzimierza Nowaczyka Kolekcji fotografii Cezarego Pieczyńskiego, Kamili Leśniak Nie tylko pamiątka. Fotografie rodzinne w realizacjach plastycznych, Mirosławy Kozłowskiej O fotografii teatralnej, Barbary Trojanowskiej "Lustro obdarzone pamięcią" - fotografia jako obraz, Adama Soboty Nawigacja w ponowoczesności, Lecha Lechowicza Odkrywanie geniusza fotografii i Krzysztofa Jureckiego Aspekty fotografii polskiej z pierwszego dziesięciolecia XXI wieku, w którym pisałem o złożoności tradycji artystycznej i dokumentalnej w najnowszej fotografii polskiej. Oto fragment mego tekstu:

"Tradycja „fotografii elementarnej” i szkoły jeleniogórskiej
            Wystawa Szara pamięć (galeria FF, 2009) była tylko jedną z kilku, ale  przybliżyła problem cmentarzy żydowskich w Polsce, które nie jest łatwo fotografować. Bogdan Konopka od lat 90., a może i wcześniej, posiada własny patent polegający na tym, że wszystkie zdjęcia są dobre! Nie wykonuje on złych czy nawet przeciętnych fotografii w zakresie pejzażu! Ale zdarzały mu się to w przypadku portretów, gdyż jest to najtrudniejszy rodzaj fotografii. Niewątpliwie jest mistrzem w koncepcji fotografii klasycznej, nieczułym na jej przemiany z zakresu obrazu cyfrowego. Nie jest ważne, że obraz cyfrowy zwycięży, gdyż Bogdan dalej fotografuje „swoje”! Ciągle znajduje to „własne ja”. Jego styl jest najbliższy, choć inny, bo mniej bolesny, zdjęciom Andrzeja Lecha.
Na czym polega ten mistrzowski styl Bogdana? Na spokoju, jaki widzimy w kadrze, jego pięknie i nostalgii. Ale także na symbolicznym wymiarze wielu zdjęć, których brakuje np. w ostatnich pracach opartych na niepisanym programie „bezstylowości” czy bardziej amatorskości widzenia i myślenia o fotografii Wojciecha Wilczyka (wystawa i album Niewinne oko nie istnieje, 2009).
Wiele interesujących prac z cyklu Dziennik podróżny stworzył w tym dziesięcioleciu Andrzej J. Lech. Eryk Zjeżdżałka, kroczący analogiczną drogą artystyczną, w następujący sposób skomentował ten cykl: "Dowodzi, że świat jest pełen spraw, które od lat wymykają się naszemu racjonalnemu pojmowaniu. Dowodzi istnienia innych światów. Światów imaginacji i uczuć? Może to zaświadcza, że to nie miejsca przywołują do życia fotografię, ale ona tkwi i rodzi się w nas samych? W końcu jej niezwykła zdolność „balsamowania czasu” pozwala kumulować nie tylko obraz rzeczywistości, ale także i uczucia, a w przypadku prac Lecha właśnie ta druga cecha zdaje się dominować, a słowne dopiski o śmierci bliskich, spotkaniach z przyjaciółmi i kolejnych nostalgicznych podróżach tylko utwierdzają nas w tym, co udało się wyczytać z fotograficznych obrazów. Podróże to nieodzowny element naszego życia "". (s. 69/70).


Całość numeru bogato ilustrowana jest pracami z kolekcji Cezarego Pieczyńskiego z Poznania, chyba najważniejszego kolekcjonera fotografii w Polsce. Dlatego na końcu numeru przeczytamy o nim krótki szkic o nim.

Brak komentarzy: