Dla zainteresowanych fotografią w różnych jej wymiarach: teoretycznym, krytycznym i historycznym, polecam pismo wychodzące Gorzowie Wlkp. Dla porównania; w Łodzi wychodzi też jedno pismo artystyczne - "Tygiel", które dzięki spóźnionej dotacji miasta popadło w długi i niestety musi chyba upaść. Tylko, że w piśmie łódzkim nie znajdziemy artykułów o fotografii. Powstaje więc pytanie, gdzie są w Łodzi pieniądze przeznaczone na pisma artystyczne, jeśli jej obecny potencjał równy jest np. periodykowi z Gorzowa... Co będzie jeśli porównamy pod tym względem Łódź z Krakowem albo Poznaniem?
Okładka "Lamusa"
W niewielkim i skromnym edytorsko piśmie znajdziemy m.in. następujące teksty: Włodzimierza Nowaczyka Kolekcji fotografii Cezarego Pieczyńskiego, Kamili Leśniak Nie tylko pamiątka. Fotografie rodzinne w realizacjach plastycznych, Mirosławy Kozłowskiej O fotografii teatralnej, Barbary Trojanowskiej "Lustro obdarzone pamięcią" - fotografia jako obraz, Adama Soboty Nawigacja w ponowoczesności, Lecha Lechowicza Odkrywanie geniusza fotografii i Krzysztofa Jureckiego Aspekty fotografii polskiej z pierwszego dziesięciolecia XXI wieku, w którym pisałem o złożoności tradycji artystycznej i dokumentalnej w najnowszej fotografii polskiej. Oto fragment mego tekstu:
"Tradycja „fotografii elementarnej” i szkoły
jeleniogórskiej
Wystawa
Szara pamięć (galeria FF, 2009) była tylko jedną z kilku, ale przybliżyła problem cmentarzy żydowskich w
Polsce, które nie jest łatwo fotografować. Bogdan Konopka od lat 90., a może i
wcześniej, posiada własny patent polegający na tym, że wszystkie zdjęcia są
dobre! Nie wykonuje on złych czy nawet przeciętnych fotografii w zakresie
pejzażu! Ale zdarzały mu się to w przypadku portretów, gdyż jest to najtrudniejszy
rodzaj fotografii. Niewątpliwie jest mistrzem w koncepcji fotografii
klasycznej, nieczułym na jej przemiany z zakresu obrazu cyfrowego. Nie jest
ważne, że obraz cyfrowy zwycięży, gdyż Bogdan dalej fotografuje „swoje”! Ciągle
znajduje to „własne ja”. Jego styl jest najbliższy, choć inny, bo mniej
bolesny, zdjęciom Andrzeja Lecha.
Na czym polega
ten mistrzowski styl Bogdana? Na spokoju, jaki widzimy w kadrze, jego pięknie i
nostalgii. Ale także na symbolicznym wymiarze wielu zdjęć, których brakuje np.
w ostatnich pracach opartych na niepisanym programie „bezstylowości” czy
bardziej amatorskości widzenia i myślenia o fotografii Wojciecha Wilczyka
(wystawa i album Niewinne oko nie istnieje, 2009).
Wiele interesujących prac z cyklu Dziennik podróżny stworzył w
tym dziesięcioleciu Andrzej J. Lech. Eryk Zjeżdżałka, kroczący analogiczną
drogą artystyczną, w następujący sposób skomentował ten cykl: "Dowodzi, że
świat jest pełen spraw, które od lat wymykają się naszemu racjonalnemu
pojmowaniu. Dowodzi istnienia innych światów. Światów imaginacji i uczuć? Może
to zaświadcza, że to nie miejsca przywołują do życia fotografię, ale ona tkwi i
rodzi się w nas samych? W końcu jej niezwykła zdolność „balsamowania czasu”
pozwala kumulować nie tylko obraz rzeczywistości, ale także i uczucia, a w
przypadku prac Lecha właśnie ta druga cecha zdaje się dominować, a słowne
dopiski o śmierci bliskich, spotkaniach z przyjaciółmi i kolejnych
nostalgicznych podróżach tylko utwierdzają nas w tym, co udało się wyczytać z
fotograficznych obrazów. Podróże to nieodzowny element naszego życia "". (s. 69/70).
Całość numeru bogato ilustrowana jest pracami z kolekcji Cezarego Pieczyńskiego z Poznania, chyba najważniejszego kolekcjonera fotografii w Polsce. Dlatego na końcu numeru przeczytamy o nim krótki szkic o nim.
Całość numeru bogato ilustrowana jest pracami z kolekcji Cezarego Pieczyńskiego z Poznania, chyba najważniejszego kolekcjonera fotografii w Polsce. Dlatego na końcu numeru przeczytamy o nim krótki szkic o nim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz