Marek Zygmunt, O wystawie "Sztuka gniewu 1900-2011". Komentarz, 2011
Co wynika z buddyjskiego w treści performance'u Marka Zygmunta przeprowadzonego w toruńskim CSW podczas trwania wystawy THYMÓS. Sztuka gniewu 1900 – 2011? Pragnienie uspokojenia sytuacji, której dwie strony konfliktu nie przebierają w środkach. Przy całym szacunku dla Kazimierza Piotrowskiego, którego cenię za filozoficzną erudycję, chciałbym zwrócić uwagę na to, że nie można tak arbitralnie dobierać prac do ekspozycji, aby znaczenie pozostawało w niezgodzie z intencją twórców. Nie powinno się także pokazywać realizacji atakujących personalnie znane osoby ze świata polskiej kultury. Kiedyś czynił to Edward Dwurnik, ale w innym, ludycznym kontekście. Poza tym mówienie o zamachu w kontekście wydarzeń z 10.04.2010 roku jest na granicy szaleństwa, którego obszary nigdy nie były klarowne.
Prezentowana w Toruniu wystawa w tej materii niczego nie wyjaśniła, gdyż nie mogła. Natomiast podzieliła scenę artystyczną upodobniając ją do politycznej: na lewą i prawą stronę. Niektórzy artyści do tej chwili nie wiedzą, jakie ich prace pokazano w Toruniu, na jakich w zasadach oraz w jakim "towarzystwie" są prezentowane (np. Andrzej Różycki). Inni, jak Adam Rzepecki, czują się wykorzystani do rozgrywki... polityczno-artystycznej.
Mechaniczna Medytacja (2007) - performance by Marek Zygmunt, 2007
W performance Marka Zygmunta podoba mi się to, że potrafi zdystansować się od naszkicowanej sytuacji. Jest "ponad" podziałami, skupiając się na tym, co go naprawdę w życiu interesuje, czyli na medytacji. Od kilku lat jest on dla mnie jednym z najważniejszych i najbardziej konsekwentnych polskich artystów młodego pokolenia.
Zaprezentowany na wystawie w Toruniu cykl Oczekując na Mahometa zaliczam do najważniejszych prac, jakie powstały w pierwszym dziesięcioleciu XXI wieku w sztuce polskiej, odobnie, jak performance O wystawie "Sztuka gniewu 1900-2011". Komentarz, w którym pokazał potencjalne "wyjście" z zaognionej sytuacji w środowisku twórczym i w symboliczny sposób określam go najlepszym artysytą młodego pokolenia roku 2011. Nagrodę wręczę mu osobiście, bez fleszy i udziału Tv, które są nam niepotrzebne, potrzebne są zaś np. Paszportowi "Polityki". Sztuka, jeśli jest istotna obroni się sama - wcześniej czy później.
Marek Zygmunt, SKANDHA. Site-specyfic at St. Mary's hospital Gdańsk, 2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz