Szukaj na tym blogu

niedziela, 11 grudnia 2011

Susana Girón "Justo Gallego. Faith, Passion, Destiny", 2011 (Madryt, Hiszpania), Portfolio Review w Bratysławie 04 i 05.11.11



Susana Girón od 2010 pracuje dla amerykańskiej agencji  POLARIS IMAGES. Jest absolwentką Photography and Visual Arts na University Miguel Hernandez w Elche. Od samego początku zainteresowana jest dziennikarstwem fotograficznym. Na swoim koncie posiada kilka ważnych wystaw indywidualnych, w tym także w 2011 na Backlight Photo Festival w Tampere (Finlandia), gdzie przedstawiła projekt dotyczący londyńskich imigrantów pt. Peter St from 4 to 6.


Susana Girón, chyba tylko oprócz mnie(?), nie została zauważona przez krytyków w Bratysławie, którzy poszukiwali zdjęć bardziej nowoczesnych pod względem koncepcji lub zdecydowanie bardziej liberalnych (np. akty). Ale każdy konkurs rządzi się swymi prawami, pamiętam jak kilka lat temu w Bratysławie Rainer Riedler był drugi, choć powinien być pierwszy. Krytycy z Czech i Słowacji głosowali za inną artystką z Czech, a karierę na świecie zrobił Ridler. Niedawno przeczytałem, że za prezentowany tutaj projekt, nad którym pracuje od dwóch lat Susana otrzymała The Premio Internacional Fototraballo 2011  Nortempo Foundation (Coruña, Hiszpania) z kwotą 6000 tysięcy Euro i wydaniem w niedalekiej przyszłości albumu. W pełni zgadzam się z decyzją jury, choć oczywiście nie znam innych zgłoszonych propozycji.




Susana pokazała mi zestaw, nad którym obecnie pracuje pt. Battle [Bitwa] na temat pamięci oraz przede wszystkim działania jednego człowieka, który pole bitwy z wojny domowej w 1936 pragnie nie tylko kultywować, ale zmienić w muzeum pokoju dla obecnej czy przyszłej generacji. Kapitalny pomysł i bardzo dobra realizacja, poszukująca symbolicznych portretów.

Drugim cyklem, który zaprezentowała mi autorka, jest także nieskończony ale już nagrodzony projekt Justo Gallego. Faith, Passion, Destiny [Justo Gallego. Wiara, pasja, przeznaczenie] przedstawiający w podniosłym stylu niezwykły heroiczny wysiłek 85-letniego rolnika Justo Gallego, który w wiosce niedaleko Madrytu od ponad 50 lat sam buduje kościół. Bez odpowiedniej wiedzy architektonicznej, bez pomocy państwa tworzy katedrę dla Boga. W przesłaniu artystki nie jest żadnym wariatem, co podkreśla sposób fotografowania – spokojny, uduchowiony, podniosły. Poszukuje pogłębionego znaczenia w bezinteresownym wysiłku Gallego.

Powiedziałem autorce, że projekt powinna kontynuować do końca, do śmierci niesamowitego kreatora świątyni, którego pracę nie tylko dokumentuje, ale duchowo wspomaga. Na jednym ze zdjęć, nieinscenizowanym (pytałem o to, gdyż jest to istotne) widzimy ujęte z góry wnętrze świątyni. W nawie głównej, wśród świetlistej mandorli utworzonej przez padające światło stoi Galleo. Niewielka postać wkomponowała się w monumentalną boską architekturę stworzoną jego rękoma. 




Tego typu fotografia jest przykładem  religijności i, co ważniejsze, bezinteresowności współczesnego człowieka. Jest to ważna teza i przykład wprost z życia, który przynajmniej częściowo nie odpowiada idei postczłowieka głoszonej już w latach 60. XX wieku przez Jacques Derridę. Nie ma też, jak widać na tym przykładzie,  definitywnego końca fotoreportażu, chociaż np. Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie prowadzi na ten temat spotkania i wykłady.

Brak komentarzy: