Eric Lusito (ur. 1976) z pochodzenia jest Włochem, od wielu lat mieszkającym we Francji. Wykonał unikalną serię, ba już nie do powtórzenia, zakończoną wydaniem albumu
After the Wall: Traces of the Soviet Empire (2009) z ponad stu ilustracjami z historycznym wstępem prof. Francisa Conte. Album ten jako jedyny, jaki znam, pokazuje moment po upadku ZSRR na początku lat 90., starając się uchwycić wyjątkowy czas oraz kontekst historyczny wraz atmosferę duchową.
© Eric Lusito, Lénine - 12ème Division de Fusiliers Motorisés, Baganuur, Mongolie
Artysta, który sam twierdzi, znajduje się na stylistycznym pograniczu dokumentu i fotografii o tradycji artystycznej, co można dostrzec w romantycznych prawie pejzażach, wpadł na genialny wprost pomysł już w 2002 roku, że trzeba zobrazować ślady po upadku Sowieckiego Imperium. Większość zdjęć została wykonana w roku 2007 i 2008. Tylko jak to uczynić i co należało dokumentować? Ludzi, upadające kołchozy czy PGR-y, jak to czynił niedawno jeszcze w Polsce Tomasz Tomaszewski, czy może fabryki, jak zrobił to w Krakowie na początku lat 90. Marek Gardulski, dając bardzo ważny impuls. A może ująć szybko mijającą historię w stylu street photograpahy w formie szarej czy przygnębiającej ulicy z Łodzi czy Warszawy (Carl de Keyser) lub z wydźwiękiem życia osobistego (Anna B. Bohdziewicz). A może jednak na wszystko spojrzeć satyrycznie i karykaturalnie, ale wtedy obraz może być zniekształcony i czy zbyt jednostronny (Chris Niedentahl).
Niech przemówi budownictwo i architektura baz wojskowych oraz "aura" jaka tam jest - pomyślał chyba Eric Lustio. Właśnie bazy wojskowe miały decydować o zniszczeniu Zachodu i decydowały o sile imperium radzieckiego. artysta jak mi powiedział w 2010 roku dotarł do wszystkich byłych już baz, także do polskiej Legnicy, nie mówiąc o odległej Mongolii.
© Eric Lusito, Legnica, Poland
© Eric Lusito, Okładka albumu wydanego w 2009
Jaki jest obraz "krajobrazu po bitwie", a może niedoszłej czy niekończonej na szczęście bitwy? Raz widzimy prawdziwe ruiny, innym razem śmieszne socrealistyczne malatury, jeszcze innym prawie niezniszczone modernistyczne budynki w stylu Miesa va der Rohe. W nieokreślonej pustej przestrzeni sterczą absurdalne pomniki, oczywiście wykonane w realistyczno-socjalistycznym (świadomy neologizm) stylu. Te wybitne zdjęcia "grają" pustą przestrzenią, powietrzem i brakiem ludzi, co jest m.in. tradycją XIX dokumentu. Zginęli? Uciekli? Oczywiście wyjechali do innych... baz lub przeszli na emeryturę. "Aura" tych dziwnych w końcu miejsc to także znalezione tam negatywy, zdjęcia radzieckich przywódców czy instrukcje obsługi sprzętu, np. maski przeciwgazowej.
© Eric Lusito, Aliosha, 41st Motor Riefle Division, Mongolia
Artysta wystawę pokazywał na festiwalu fotografii na Litwie w Kownie (2011). A kiedy w Polsce? Próbowałem tym projektem zainteresować warszawski IPN, ale bezskutecznie. To świetny album i wystawa, która uświetniłaby np ekspozycję z CSW w Warszawie POSTDOKUMENT. Świat nie przedstawiony. Dokumenty polskiej transformacji po 1989 roku, ponieważ zawiera w sobie istotny kontekst polski skonfrontowany ze światowym. Powstaje też pytanie, czy polscy dokumentaliści zbliżyli się choć do tego problemu? Chyba nie, nie mieli tego rodaju potrzeby i przede wszystkim świadomości.
© Eric Lusito, 677th Artillery Regiment, Mongolia
W ub roku Eric Lustio był finalistą prestiżowego konkursu fotografii dokumentalnej w Vevey:
Espace Quai no 1, Vevey, Switzerland
Jannuary 25 - March 3, 2012
Fotoseptiembre USA - SAFOTO,
© Eric Lusito, Gas masks sabotaged , 69th Independent Space Objects Radio Intelligence Center, Latvia
© Eric Lusito, Private photograph printed from abandoned black and white roll film found inside a Soviet military base
Niedługo odbędzie się też ekspozycja w Rydze:
Latvian Museum of Photography, Riga
February 2 - 26, 2012
http://fotomuzejs.lv/exhibitions/future/219-lucito
© Eric Lusito, Instruction panel showing use of gas masks and self injection to protect against gas or chemical attack
I kolejna wystawa w Szwajcarii, świadczy o ogromnym i zasłużonym sukcesie francuskiego z wyboru fotografa:
Musée des beaux-arts de La Chaux-de-Fonds
Rue des Musées 33
La Chaux-de-Fonds, Switzerland
70ème Biennale d'Art Contemporain
Nuit de la Photographie
Jannuary 18, 2012
http://cdf-mba.ne.ch
http://www.samba-cdf.ch/pages/1%C3%A8re-Nuit-de-la-photo
© Eric Lusito, Site 120, 44th Mixed Air Corps, Mongolia
© Eric Lusito, Portraits of Politbiuro Members
5 komentarzy:
Świetna realizacja. Oglądałem amatorski wywiad z Lusito, w którym mówił m.in., że przed przystąpieniem do pracy celowo nie robił żadnego rozpoznania w temacie w postaci studiowania materiałów z tego zakresu. Cała seria ma bardzo ciekawy wydźwięk, przerażające krajobrazy, kojarzące się ze zdegradowanymi placami zabaw. Potraktował to szeroko pokazując z jednej strony jaki wpływ na krajobraz mają te obiekty, z drugiej strony upiorne wnętrza pozostawione już tylko samej naturze, wejście w detal przez fotografowanie znalezionych materiałów. Staranne, uporządkowane kadry trzymające symetrię (dzięki temu w natłoku rozmaitych elementów i dodatkowo kolorystyki mamy wrażenie porządku i z łatwością "czytamy" obraz). Rozglądałem się za książką, ale nie ma polskiej dystrybucji, chyba, że coś przeoczyłem.
Marcin Sudziński
marcin.sudzinski@gmail.com
Wielu fotografów czy artystów próbuje odpowiedzieć na pytanie, które brzmi "jak wygląda status czytaj ruiny po ZSRR"? W fotografii nie znam ciekawszej realizacji. Warto się nad nią zastanowić w kontekście wystawy o postdokumencie w CSW w Warszawie. Albumu Lusito nie ma w sprzedaży w Polsce.
Polska dystrybucja? W postaci dwóch księgarni? Książkę można dostać na amazonie. Można przy okazji dołożyć coś za minimum 6 funtów i przesyłka do Polski będzie gratis. http://www.amazon.co.uk/After-Wall-Eric-Lusito/dp/1904587755
Wydaje mi się, że polski dokument zbyt kurczowo trzyma się swojskiego podwórka, przez co nie opowiada zrozumiale dla obcokrajowca o tematach uniwersalnych. To tak, jak z symbolami historycznymi: II wojna nie zaczęła się od Westerplatte, tylko najazdu na Francję, upadek komunizmu nie od Gdańska 80, a muru berlińskiego 89, itd...
Mamy piękną polską historię, kupę potencjalnych tematów, ale kiepski PR i ograniczoną wyobraźnię.
Dla przykładu, "Powidoki z Polski" jest znakomity, ale lokalny. Dla Niemca to egzotyka rodem z Kongo.
Wiele słusznych uwag. Aby dokument pozostał w świadomości zbiorowej świata musi mieć wszechstronny charakter lub pokazać "coś" czego się nie spodziewaliśmy zobaczyć, np. jak noclegownie dla bezdomnych A. Kramarza i W. Łodzińskiej. Świetna realizacja, także ze względu na bardzo ciekawą formę, bo temat wydaje się znany.
Prześlij komentarz