Szukaj na tym blogu

niedziela, 20 maja 2012

Sylwia Kowalczyk, Portrety – obiektywizacja czy surrealizacja? (Galeria Wozownia, Toruń, 09-27 maj 2012)

Nightwatching 

Sylwia Kowalczyk dzięki międzynarodowej wystawie reGeneration 2 stała się znaną fotografką w świecie "młodej fotografii", podobnie jak Anna Orłowska. Bardzo ucieszyła mnie możliwość kolejnej wystawy z jej udziałem w Toruniu. W tym samym miejscu w 2007 r. pokazaliśmy jej bardzo udany cykl Chicas, który należy do czołowych osiągnięć polskiej fotografii XXI wieku. Czy Sylwia jest zatem tylko portrecistką?

Sama ekspozycja w Toruniu ma dwie odsłony. Inny układ prac został pokazany do 15.05 i obecnie już jest inny układ, z większą ilością dwóch cykli Nightwatching Temporal Portraits. 

Nightwatching 

Fragment tekstu z katalogu wystawy z Torunia pt. Dwie koncepcje sztuki portretowania:


"Sylwia Kowalczyk konsekwentnie od samego początku zajmuje się portretem i autoportretem, z którym związany jest jej pierwszy cykl Autoprojekcje oraz późniejszy Chicas z widocznym aspektem konceptualizmu i inną formą montażowego nakładania obrazów z aktami artystki. Właśnie w Chicas ujawnił się nowy aspekt maskowania określonej tożsamości osoby na rzecz tworzenia grupowego portretu/atlasu, wyrażającego problemy dotyczące wyborów życiowych w formie quasi dokumentalnej, aranżowanej oraz zbliżającej się do surrealistycznej i wyjątkowo onirycznej. Najnowsze zaś poszukiwania rozwijają się w dwóch cyklach, o których poniżej.

Jeśli przyjrzeć się uważnie kilkudziesięciu kolorowym portretom, to zauważymy, że artystka pragnie sfotografować całe ludzkie życie. W tym celu utrwala różne pozy postaci, poszukując indywidualnych, charakterystycznych cech portretowanych, wyróżniających ich osobowość. [...]

Nightwatching 

W pierwszym z pokazywanych na tegorocznej wystawie cykli, Temporal Portraits (2009-2010) Sylwia Kowalczyk analizuje twarze ludzi zarówno młodych, jak i starszych, zwracając bardzo dużą uwagę i odnosząc się do tradycji portretu, przede wszystkim malarskiego, z okresu renesansu, baroku, jak i romantyzmu angielskiego. Drugi z pokazywanych cykli Nightwatching (2011) nie jest jeszcze zakończony. W tym wypadku artystka posługuje się subtelną aranżacją twarzy, nakładając portretowanym różnego rodzaju fotograficzne opaski z wyobrażeniem fragmentu twarzy. Częściowe zakrywanie prawdziwej twarzy jest otwartym pytaniem o tożsamość i o stan psychofizyczny modela. Dlatego tego typu aranżacje twarzy czy rzadziej ciała można łączyć z tradycją surrealizmu w fotografii." Więcej drodzy czytelnicy znajdziecie w katalogu.

Nightwatching 

Oczywiście pojawia się pytanie, czy surrealizacja człowieka jest bardziej intrygująca od prostoty ujęcia, z jakim mamy do czynienia w Temporal Portraits? Nie jest łatwo odpowiedzieć na to pytanie. I w jednym i w drugim są prace bardzo ciekawe. Ale bardziej spójny i konsekwentny jest cykl Nightwatching. Ale i w drugim są prace o charakterze symbolicznym, surrealistycznym, choć wywiedzionym z ikonografii średniowiecznej dotyczącej św. Łucji, która trzyma swe oczy na dłoniach..., oczywiście jako symbol męczeństwa za wiarę. Tak więc koło sztuki w twórczości Sylwii zamknęło się, no może domknęło się. I bardzo dobrze.

Temporal Portraits

Temporal Portraits

Poza wystawą liczą się i pozostaną nasze rozmowy w gronie artystki, jej męża Simona (również interesującego fotografa) oraz Anny Jackowskiej w toruńskiej Krzywej Wieży oraz wizyta w CSW na ciekawej ekspozycji Jana Berdyszaka.


Fragment wystawy w Toruniu

Sylwia in blue, fot. K. Jurecki

Brak komentarzy: