Rzeczywistość wirtualna, a używając terminologii Jeana Baudrillarda hiperrzeczywistość, polega m.in. na fakcie znania kogoś wyłącznie z Internetu, w tym wymiany z nim korespondencji, a potem publikowania tekstów na temat jej/jego twórczości, jeśli jest to artysta. W ten sposób znam wiele osób, m.in. Natalie Gizę (ur. 1986), absolwentkę fotografii ze szkoły filmowej w Łodzi. Ale
jej
zdjęcia
widziałem
w rzeczywistości na ekspozycji Przestrzenie ujawnione (Miejska Galeria Sztuki/Ośrodek Propagandy Sztuki, Łódź, 2011). Prace te, które były dyplomem u prof. Grzegorza Przyborka, należały do najciekawszych na tej wystawie. Mam je w swej pamięci, w której skrywa się kilkanaście, a może kilkadziesiąt tysięcy rożnych obrazów, przede wszystkim fotografii. Jest to zbiór wciąż otwarty, choć z coraz większym trudem pojawiają się w nim nowe formy wizualne.
Oglądając po raz pierwszy prace Gizy myślałem, że są to autoportrety. Myliłem się jednak. Są to alegorie, może częściowo udane, może nie do końca sprecyzowane. Dotyczą tożsamości, która jest skryta i zamazana, co w naszych czasach jest symptomatyczne. Dawna alegoria tłumaczyła jakieś fakty i zdarzenia, stan rzeczy i stan ducha jednoznacznie, aby przypomnieć chociażby np. na pompatyczne obrazy Petera Paula Rubensa. W pracach Gzy widzimy nieokreśloność lub zarysowany potencjalny wybór drogi życiowej, spięty klamrą za pomocą ironii - potężnego oręża modernistów (dada, surrealizm) i jeszcze bardziej popularnego w naszej modernistycznej ponowoczesności. Ale to także wyraz rozchwiania, niejednoznaczności, braku czegoś istotnego w przygodnym życiu, by nawiązać do Zygmunta Baumana.
Skąd w tych wysublimowanych zdjęciach delikatne, ale wyraziste gesty, które próbują odczarować życie czy poszukiwać tożsamości, jeśli ta wciąż istnienie? W realnej przestrzeni są to wielkoformatowe prace z formą kolażu, który bardzo dobrze wzbogaca i rozbija płaskość powierzchni. Są to także realizacje na temat samotności i alienacji we współczesnym świecie. Ciekawe, że fotografie są "ukrytymi" aktami, nie eksponującymi nagości czy erotyzmu. Moim zdaniem jest to bardzo dobre rozwiązanie, gdyż w świecie zarysowanym przez Michela Houellebecqa (Platforma, 2001) mamy swoisty konsumpcjonizm seksualny, który do niczego nie prowadzi. Żyjemy w świecie nie tyle erotycznym, co właśnie seksualnym, pomimo trwania innej religijnej tradycji. Zwycięstwo należy więc do hedonistów, w tym filozofa Michela Foucaulta i reżysera Davida Cronenberga. Ale w tym momencie w twórczości, jeśli ma ona cokolwiek znaczyć, należy uciec od obsceniczności, gdyż nie jest ona twórcza, jak to było np. w latach 80. i 90 XX w., jeśli en globe była ona inspirująca.
Mam wątpliwości, co do kolejności, w jakiej te prace powinny być zaprezentowane na wystawie w Łodzi, ale nie jest to najważniejsza kwestia. Maskowanie własnej tożsamości za pomocą potencjalnych wyborów życiowych (seks, alkohol) może być też postrzegane jako przestroga przed "złym życiem" i byciem poza prawdą.
Natalia Giza mieszka w Lublinie. Obecnie trwa tam bardzo duża wystawa Ars loci – obraz aktualny (1 czerwca–12 sierpnia 2012) pokazująca miejscowe środowisko artystyczne. W miłym towarzystwie Lucjana Demidowskiego oglądałem tę dużą, ale bez charakteru wystawę. Błędem było niepokazanie tych czy innych prac Gizy (np. Autoportret negatywny), gdyż są bardzo ciekawe. I wytrzymują porównanie np. z prezentowanymi pracami Danuty Kuciak.
Na koniec proszę przeczytać fragment autorskiego tekstu Gizy pt: INCOGNITO. Tożsamość zatajona: "Całość składa się na odkrywanie i wyzwolenie własnego "ja" przez kobietę.
To próba odtworzenia jej osobowości i wizualizacji walczących ze sobą istnień w jednym ciele. Świadoma wewnętrznego rozpadu przybiera nowe oblicze, udaje przed sobą i całym światem. Panicznie dostosowuje się do życia w społeczeństwie, licząc na gwarancję spełnienia. To tylko maleńki skrawek wybranych przeze mnie "twarzy". Twarzy zasłoniętych, anonimowych, ukrytych, przerażonych twarzy w maskach. Poszukujących ochrony, unikających bezpośredniego kontaktu wzrokowego. Dla bezpieczeństwa tworzy odmienny od autentycznego obraz siebie. Niszczy swoją naturę i kobiecość. Ukrywa prawdę. Przedstawiona na zdjęciach postać jest potwierdzeniem złożonego świata wewnętrznego indywiduum, skomplikowanego dla innej istoty. Człowiek jest zbiorem własności uzupełniających się, a także wielu skrajnych i sprzecznych sobie. Skrywane w każdym z nas tworzą wielobarwny wachlarz cech składających się na typ osobowości. Świadomość tego bogactwa pozwala zrozumieć i docenić różnorodność jednostki."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz