Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 11 marca 2013

Robert Kiss "702 C" (2010). Portfolio Review (Bratislava 2012)


W sekcji "off" Miesiąca fotografii w Bratysławie (2012) wystawa 702 °C Roberta Kissa zrobiła na mnie największe wrażenie.  Autor został także dostrzeżony na przeglądzie Portfolio Review, na którym zajął wysoką pozycję. Według mojej oceny klasyfikowałem go na 2 miejscu. 

Jego instalacja fotograficzna, składała się z werystycznych portretów połączonych z chłodnymi wnętrzami krematorium. Kontrast między "bios" portretowanych a zastygła materią posiada swoją dramaturgię, która niczym film była pokazaniem ostatniej(?) drogi na tym świecie. Autor jest bardzo świadomy materii, w której się porusza, ceni szczególnie cykl Andresa Serrano Kostnica (The Morgue), który dla tego typu fotografii odkrył nowe znaczenia.  W podobnym kontekście należy widzieć i interpretować prace jego kolegi z uniwersytetu w Opavie - Milana Bureša Crematorium, które prezentowałem na swoim blogu. Młodzi czescy fotografowie racjonalizują śmierć, a polscy? Poza bardzo przekonującymi pracami Koraliny Jonderko studentki szkoły filmowej z Łodzi, nie wiem jak odpowiedzieć na to pytanie. Ale trzeba je stawiać, gdyż jest on kardynalne, w dalszym ciągu, pomimo ponowoczesnego ukrycia istoty śmierci.



Robert Kiss was born in 1988, in Kladno, Czech Republic. He lives partly in Czech Republic and Slovakia. Temporary he is a student of Institute of Creative Photography in Opava (CZ). Robert had several successful author exhibitons and his photographs are regularly part of common international school exhibitions or festivals presented all over the Europe. He was awarded in student photographic contests and portfolio review in documentary and portrait categories.












702 °C

Collection of photographs named 702 °C, formed in 2010 as a graduation work at Higher School of Graphics. The documentary set awarded in Czech Press Photo contest 2010 brings unique shots taken in a funeral parlour and crematory. It brings you closer to a place and life of people that one can never discover alive.

Author´s notice:
The basic impulse for me to explore the topic was the death of my grandfather. His funeral took place in a church. About one hour before the ceremony they opened the coffin for us to have the last look. My mum took a picture of him and then we closed the coffin. I was thinking why she had done such a thing and did not understand until I saw the photograph. My granfather looked happy, live and this picture of him reminded me all the good things he had done for me. Later on, when I got a chance to shoot in a such a place, I did not hesitate at all. It was a chance for my own Art Therapy.

All the books, documentaries and photographs relating to this topic lead to a  demystification of death itself, not excluding my work.  What they have in common is a real effort to open the topic, the taboo of death, and not to dishonor both the subject matter and people displayed. Then how to achieve such a goal without a factual report about the subject?

Robert Kiss
www.kiss.4ormat.com
www.facebook.com/pages/Robert-Kiss-Photographer/169570238472
kissphotograph@gmail.com

niedziela, 3 marca 2013

Oprowadzanie kuratorskie po wystawie Dudka-Dürera i wykład o wideo (galeria El, Elbląg 07 i 08.03.13)

Trwałości... w procesie II, 2010, fotografia, druk solwentowy, 49,5 x 64 cm

Nie tylko "Sztuka Butów" - Krzysztof Jurecki o twórczości Dudka-Dürera

Centrum Sztuki Galeria EL zaprasza 7 marca o godz. 18 na spotkanie z Krzysztofem Jureckim - kuratorem wystawy Andrzeja Dudka-Dürera, który opowie o twórczości artysty w kontekście sztuki wizualnej i filozofii. Wstęp wolny.

O spotkaniu opowiada Krzysztof Jurecki:
"Moje oprowadzanie kuratorskie skupi się na analizie problemów formalnych i filozoficznej podbudowy twórczości Andrzeja Dudka-Dürera - artysty, który w dalszym ciągu jest niedoceniany (np. nie pokazuje jego prac na stałych ekspozycjach: Muzeum Narodowe w Warszawie czy Muzeum Sztuki w Łodzi), ponieważ nie pasuje on do żadnych modnych kryteriów, jak „sztuka krytyczna” czy „nowa ekspresja”. Jego aktywność wymyka się popularnym określeniom, skupiając się na poszukiwaniu i akcentowaniu nieustającej przemiany „fizycznej” i podkreślaniu poszukiwań duchowych, jak telepatia i lewitacja oraz etycznych np. czynienie dobra. Ukazuje zarówno pojęcie trwogi, jak też ironii wobec analizowanej rzeczywistości. W swym wykładzie zaakcentuję bliskie mu postawy artystyczne artystów takich, jak: Natalia LL (konceptualizm), Andrzej Urbanowcz (świat jako chaos) oraz zwrócę uwagę na problem obrazu/zapisu cyfrowego, gdyż od lat 90. jest on bardzo istotny w pracach Andrzeja Dudka-Dürera. W tym zakresie należy do najbardziej świadomych artystów polskich. Od 1969 roku głosi i realizuje jedną z najważniejszych idei, jakie powstały na arenie sztuk wizualnych w Polsce – konceptualno-performerską ideę „sztuki butów”, która towarzyszy mu we wszelkich wędrówkach mentalnych i rzeczywistych."

Widok ogólny w galerii El , Elbląg 2013 wystawa Andrzej DUDEK-DÜRER

Apokalipsa Dnia Powszechnego III, wideo instalacja 2004/ 2009

Autoportret zmultiplikowany metafizyczno-telepatyczny III, 1994, fotografia, druk cyfrowy, 525 cm x 400 cm

Fragment instalacji, w galerii El , Elbląg 2013 obiekty 1969-1999, widok ogólny



„Mój wybór koncentruje się zarówno na aspekcie medialnym dotyczącym problematyki modernizmu i postmodernizmu, jak też na warstwie ideowej, jaką prezentują pokazani artyści. Poszukuję twórców, którzy posiadają określoną świadomość w zakresie formy i warstwy filozoficznej. Zobaczymy prace w kilku formułach, w tym: body-artu, o estetyce rodem z Dalekiego Wschodu i w szczególnie modnej obecnie technice "found-footage". Zaprezentuję wybranych artystów filmu eksperymentalnego i wideo, w tym przede wszystkim twórców intermedialnych, których cenię za ich związki i relacje z fotografią. Pokaz został przygotowany właśnie w tym zakresie, aby twórczość obrazu ruchomego odnosiła się do medium fotografii, które dla niektórych z nich jest głównym środkiem artystycznym (np. Wiesław Hudon, Grzegorz Zygier, Leszek Żurek). Dla innych fotografia była pierwszym źródłem odniesienia, potem zniknęła z pola widzenia (Wiktor Polak). (…) Wideo-art jest formą sztuki wywodzącą się z tradycji filmu eksperymentalnego, mającą własną tradycję w postaci twórczości lat 70. i 80., oraz będącą także etapem pośrednim do sztuki interaktywnej, do której jak się wydaje należy przyszłość sztuki opartej na technologii. Oczywiście granice twórczości określanej mianem wideo są bardzo szerokie, dotyczą także performance, wchodzą w relacje z formułą dokumentalną (Anna Baumgart), grafiką czy muzyką tworzoną specjalnie do wideoklipu (Andrzej Dudek-Dürer, Mirosław Rajkowski) jako formy przestrzennej i płynnej w czasie.

http://cdbaby.com/cd/andrzejdudekdurer

http://cdbaby.com/new/255
and
http://cdbaby.com/new/793

Dnia 08.03 odbędzie się wykład i pokaz pt. Eksploracje modernizmu oraz początki postmodernizmu w wideo polskim od końca lat 80 XX wieku do 2009 

Wiesław Hudon: Arrosur Arrose, Duree, Grający w karty,   3` 17`, 1974

 Adam Rzepecki, Cóż arystokracie po małym fiacie?,   VHS, 2'59" , 1988

Adam Rzepecki i Grzegorz Zygier: Every Dog has his day,1990, 5' 3"

Witold Krymarys: Wyścig / A Race, 1987, 4’ 30

Zygmunt Rytka: Retransmisja / Retransmission, 1979-83, 15`

Wspólnota Leeeżeć: Bielmo awangardy / Leucoma of Avant garde, 1996, 2` 14`
Prombłuny mechanizm kuszenia / Choptheglow of Mechanism of Temptation, 1999, 5` 12`

Alicja Żebrowska: Homus, 1994/2002, 4.34
Tajemnica patrzy, 1995, 1.50

Anna Baumgart: Zima / Winter, 1997, 2' 30"
Kolekcja przypadkowych epitafiów / The collection of accidental epitaphs 1998, 5

Anna Orlikowska: Istota / Being, , 2005, 2.11
Film o robakach III / Film about Worms III, 2005, 0.49

Wiktor Polak: Nie można oddychać zającem / Can’t breathe a Hare, 3 min, 2007
Zabawka /A Toy, 3 min, 2007

Agnieszka Chojnacka: Krótka historia latania /A short history of flying, 2006, 4.55

Arti Grabowski: Oktoberfest, 2002, 4" 28`
Człowiek@pl / Man@pl, 2002, 28 sek

Piotr Wyrzykowski: Atomic Love, 2002, , 5" 28`

Andrzej Kwietniewski: Krzyżacy/ Teutonic Knights, 2002, 4'

The people of Poland are going on, 2002, 1' 10"

Andrzej Dudek-Dürer: Mental Steps, 2003, 5`

Marek Rogulski: Krr, Ćwiczenie łącza energetycznego / Lesson of Energetic Junction, 2006, 1`
Łączenie emanacji / Unique of Emanation, 2006, 1` 10`

Marek Zygmunt: Medytacje / Meditation, 2002, 8.53

Leszek Żurek: Mantra, 2005, 3` 48`
Powitanie / Welcome, 2007, 2`20

Mateusz Pęk: Life as a problem - machinima, 2009, 7.20

piątek, 22 lutego 2013

"Grzegorz Jarmocewicz IRE EX" (Galeria FF w Łodzi, 21.02.2013 wernisaż)


2012

Tą wystawę można by określić jako jeden z powrotów, przynajmniej do galerii "FF", gdzie artysta wystawiał już w 1994 roku, kiedy był studentem ASP w Poznaniu. Przez wiele lat związany był z grupą PAcamera, które czeka na swoją reinterpretację. Nowy styl Grzegorza kształtował się długo. Obecnie możemy podziwiać jego realizacje, które niewielkimi formatami  w pełni zapełniają przestrzeń galerii "FF" w Łodzi. Pokazane prace są nostalgiczne, romantycznie pięknie; nie pasują do kilku modnych tendencji, świadomie sięgając do formuły "nowego piktorializmu", która swe źródła ma w fotografii i malarstwie Staszka Wosia, ale także na dalszym planie np. w koncepcji sztuki Stanisława Fijałkowskiego, opartej na archetypowym traktowaniu sztuki.

2010

2010

2011

2011

Na stronie galerii "FF" można przeczytać mój tekst  Fotograf ciszy. Konwencja „nowego piktorializmu, w którym starałem się analizować główne problemy, jakie ujawniają się w niezwykle sugestywnych i przekonujących pracach Grzegorza. Dawno nie widziałem tak dużej ekspozycji, na której artysta panuje prawie nad każdym detalem, motywem, ujęciem, co tworzy bardzo wyrafinowaną estetykę i styl, który przypomina mi także o fotografii Tomasza Michałowskiego i Jarosława J. Jasińskiego. Ten pokaz bardzo polecam.

2010
Cytuję fragment maila Grzegorza do mnie z 29.01.13 odnośnie aspektu technicznego, który pokazuje jak swobodnie można łączyć technikę analogową i cyfrową, która w tym przypadku kontynuuje widzenie i czucie świata istniejącego, ale poddanego aurze imaginacji i przede wszystkim pamięci, która z prywatnej historii "wybiera" określone obrazy, inne zaciera: "Zdjęcia powstają przy wykorzystaniu różnego sprzętu. Używam aparaty w zależności od motywów i przekazu. Często jest to aparat wielkoformatowy 4x5, czasem pudełko 6x9cm z jednosoczewkowym obiektywem, używam też otworka 4x5, czy 6x9cm, (rzadko cyfrowy otworek), poza tym pracuję na przystawce cyfrowej do Mamiya 67 ale też używam tego aparatu, jak również Contaxa 645 w sposób analogowy. Czasem fotografuję cyfrową pełną klatką. De facto nie jest istotny sprzęt, a raczej motyw, który wyznacza ostateczną wymowę zdjęcia. Często robię analog, wrzucam na stykówkę, odkładam na kilka miesięcy lub rok do miejsca, gdzie stykówka będzie niszczona i dopiero po tym okresie kopiuję wybraną klatkę aparatem cyfrowym. Zdarza się, że powiększam jakieś elementy zdjęcia na błonach graficznych lub drukuję cyfrowo kilka takich samych pozytywów o słabej gęstości, po czym niszczę każdy z nich w inny sposób, składam precyzyjnie razem i dopiero reprodukuję analogowo lub cyfrowo. Często po zeskanowaniu jakiegoś negatywu, kiedy mam "kopię" cyfrową - identyczne zdjęcie z tego samego miejsca, łączę dwie fotografie."

2010

2011

2012

2012

Obecna ekspozycja w Łodzi jest kontynuują poprzedniej wystawy autora Ire ex praeteritas (Centrum Sztuki Współczesnej w Suwałkach – Galeria Andrzeja Strumiłły, ul. Kościuszki 45,Suwałki, grudzień 2012-styczeń 2013).

piątek, 15 lutego 2013

"Paskudne pocztówki" (2007-12) Michała Szlagi


Bardzo istotna jest intencja zawarta w cyklu Paskudne pocztówki, ponieważ wyrasta ona z poczucia bólu, niezgody, ale i przegrania. W tekście autorskim M. Szlagi czytamy: "Szczerze mówiąc, uważam że te fotografie są paskudne; paskudny temat, paskudna misja, paskudne światło, paskudne techniczne spojrzenie. Wolałbym ich nigdy nie musieć zrobić". Ale wykonywał zdjęcia, które są jedynym chyba "pomnikiem" bezmyślnego niszczenia określonej "pamięci historyczne. Te niezwykle ważne prace -  sugestywne i melancholijne trzeba pokazywać nie tylko w Gdańsku innych miastach Polski. Trzeba nad nimi dyskutować, czym jest tożsamość i genius loci? Nie znam analogicznych prac z tego miejsca, w które także obserwowałem. Są przykładem, że fotograf potrafił nie tylko zrezygnować z ironii, czy nadmiernej egzaltacji, ale stworzyć pozornie tylko racjonalny i chłodny dokument. Ku przestrodze!







Poza tym wszystkim bardzo ważna jest w tym przypadku systematyczna, prawie typologiczna dokumentacja, która ma swe różne  wymiary estetyczne.  Ciekawe jest tu dla mnie poczucie pustki, które ogrania tak wiele przestrzeni, ba nawet może przerazić swą prawdą.


środa, 6 lutego 2013

"Za bramami Ziemi Obiecanej"/"Behind the Gates of the Promised Land" Tomasz Sobieraja (2012)



  
Jak zapisać widoki zdegradowanej lub nostalgicznej Łodzi? Czy jest to miasto zapomniane i wyklęte przez historię? Jaką role pełnią w nim jego mieszkańcy?  To tylko  z niektórych pytań i zagadnień podjętych w nowym cyklu, który można oglądać on line. Pozostaje także pytanie o klasę średnią i notabli miasta. Jak ich przestawić, jak ujawnić portrety psychologiczne? Wszystkie prace powstały w 2012. Koneserów fotografii informuję, ze dziś wydany został właśnie album Za bramami Ziemi Obiecanej, 2013, w którym znajduje się ponad sto zdjęć. W nich manifestuje się "potęga" Łodzi, potęga która jest wyzwaniem dla każdego fotografa. Poniżej fragment z mojego tekstu, który obok bardzo ciekawej analizy Witolda Egertha znajduje się w albumie. Cykl będzie porównywany z pracami z lat 60. Zofii Rydet, Bogdana Dziworskiego. To przykład fotografii dokumentalnej, w której autor stara się być wiernym określonej tradycji i określonym przez nią wartościom. 



PRZED CZY PO APOKALIPSIE? 

W każdym czasie i w każdej przestrzeni społecznej pytamy i szukamy obrazów ukazujących prawdziwy stan wszechrzeczy – w znaczeniu „obiektywny” czy raczej „prawdomówny”. Szczególnie interesują nas historie dotyczące miejsca, w którym mieszkamy, a w tym przypadku takim miastem wybranym i ziemią obiecaną jest Łódź. Jak  rejestruje i w jakim kontekście postrzega to miasto Tomasz Sobieraj? Na pewno takich „prawdomównych” zdjęć jak jego nie znajdziemy na konkursie zorganizowanym przez miasto Łódź  pod tytułem, który brzmi tyleż pompatycznie, co śmiesznie – Potęga Łodzi. Za jakiś czas na pewno okaże się, kto z fotografujących wykonał wnikliwą i „prawdomówną” dokumentację Łodzi, dotyczącą czasu po transformacji politycznej 1989 roku. Słowo „prawdomówność” pomimo swego różnorodnego, także religijnego i politycznego wydźwięku, ma jednak dla mnie ważne znaczenie. Jest jednym z kluczowych dla interpretacji problemów miasta, które w ostatnich latach uległo w dużym  stopniu degradacji społecznej i architektonicznej, co stało się przedmiotem pracy twórczej Tomasza Sobieraja.

Na jego fotografie z nowego cyklu Za bramami Ziemi Obiecanej, wykonanego w 2012 roku i składającego się z ponad stu czterdziestu zdjęć, spoglądam ze szczególnym zainteresowaniem, gdyż autor po raz kolejny wniknął w strukturę wizualną, a przede wszystkim w strukturę duchową miasta, która pomimo deprecjacji wciąż istnieje; być może dzięki odpowiedniemu nastawieniu fotografującego dopiero teraz jest ona szczególnie widoczna.




BEFORE OR AFTER THE APOCALYPSE?
 In every historical period and in all social circumstances we ask questions and look for images that could demonstrate the real state of things; and by real I mean here “objective” or rather “truthful”. We are especially interested in the stories about the place we live in, which in this case is Łódź, our chosen city, the Promised Land. How does Tomasz Sobieraj photograph Łódź and in what context does he place it? Certainly we shall not find such “truthful” photographs as his at the competition organized by the municipal authorities under the title which sounds as pompous as it is funny - The Power of Łódź. Soon enough we shall surely see which photographer produced a probing and “truthful” documentation of Łódź that shows what happened here after the political transformation of 1989. The term “truthfulness” in spite of its many shades of meaning, including religious and political ones, is quite significant as far as I am concerned. It is one of the key terms for the understanding of the problems of the city which in recent years to a large extent fell victim to social and architectural degradation and as such became the subject matter of Tomasz Sobieraj’s art.

His photographs from the new series called Behind the Gates of the Promised Land, completed in 2012 and consisting of over 140 photographs, seem especially interesting to me because the author once more investigated the visual, but above all the spiritual structure of the city which is still standing in spite of its decline – which has perhaps become so evident by now precisely thanks to the attitude of this photographer.

(trans. Maciej Świerkocki)







piątek, 1 lutego 2013

Czego nie wie Rafał Milach?

Na blogu Rafała Milacha http://www.photobooksilove.blogspot.com/ prezentującym wydawnictwa poświęcone najnowszej fotografii polskiej znajduje się informacja o albumie Jerzego Lewczyńskiego. Już w pierwsze zdanie zawiera poważny błąd. "First large monograph of living legend of Polish photography Jerzy Lewczynski (88)." (Pierwsza duża monografia żyjącej legendy fotografii polskiej Jerzego Lewczyńskiego (lat 88)).

Pierwsza monografia wydawana była w 2005 przez wydawnictwo Kropka, a zajdziemy w nim dużo więcej tekstów i różnego rodzaju analiz, niż w jednym tekście Wojciecha Nowickiego, w którym znalazłem błędy merytoryczne i wybiórcze oraz poetyckie omówienie całej twórczości. Oczywiście R. Milach może napisać "Smart edit and excellent text by Wojciech Nowicki." (Miłe wydanie i wyśmienity tekst Wojciecha Nowickiego), ale pod znakiem zapytania stawia to jego kompetencje i znajomość historii polskiej fotografii. Nie mówić o fakcie, że wystawa pokazana była w 2006 w BWA w Katowicach. I do dziś na jego stronach znajduje się kompetentne omówienie założeń wystawy, która zawierała ok. 300 prac i była największą wystawą jaką zorganizowano Lewczyńskiemu oraz samego albumu. Czy o tym nie wie Milach?

Album z wydawnictwa Kropka jest jeszcze w sprzedaży. Oto jego zdjęcie.

Pierwsza monografia Jerzy Lewczyński. Archeologia fotografii. Prace z lat 1941-2005, (2005)

Informacje:
rok wydania: 2005
format: 20,8 x 27,6 cm
objętość: 160 stron
oprawa: twarda
reprodukcje czarno-białe i kolorowe
j. polski/angielski
projekt graficzny i skład: Przemysław Nowaczyk, Ireneusz Zjeżdżałka
wydawca: Wydawnictwo KROPKA
ISBN 83-89494-11-6

Spis treści:
Jerzy Lewczyński „Archeologia fotografii”
Jerzy Lewczyński „Między Bogiem a prawdą”
Krzysztof Jurecki „Od piktorializmu do archeologii fotografii. Znaczenie dorobku twórczego Jerzego Lewczyńskiego”
Elżbieta Łubowicz „Autoportret w negatywie. Oryginalność koncepcji fotografii w ujęciu Jerzego Lewczyńskiego”
Adam Swoboda „Fotografia naiwna?”
Marek Janczyk „Otwieram i zamykam oczy. O fotografii Jerzego Lewczyńskiego”
Ewa Gałązka „Jerzy Tadeusz Lewczyński. Kalendarium”
Wystawy
Fotografie

Information about publictaion of Jerzy Lewczyński
year of publication: 2005
size: 20,8 x 27,6 cm
volume: 160 pages
binding: hardcover
reproductions in black and white and colour
languages: Polish/English
graphic design and typesetting: Przemysław Nowaczyk, Ireneusz Zjeżdżałka
publisher: Wydawnictwo KROPKA
ISBN 83-89494-11-6

Contents:
Jerzy Lewczyński ‘Archeology of photography’
Jerzy Lewczyński ‘To tell the truth’
Krzysztof Jurecki ‘From pictorialism to archeology of photography. The meaning of Jerzy Lewczyński's artistic output’
Elżbieta Łubowicz ‘Self-portrait in a negative. Originality of the notion of photography according to Jerzy Lewczyński’
Adam Swoboda ‘Naive Photography?’
Marek Janczyk ‘I open and close my eyes. On Jerzy Lewczyński's photographs’
Ewa Gałązka ‘Jerzy Tadeusz Lewczyński. Biography’
Exhibitions
Photographs

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Nagroda im. Katarzyny Kobro dla Natalii LL w Muzeum Sztuki w Łodzi

Przyznanie Nagrody im. Katarzyny Kobro (od lewej Jarosław Suchan, Jadwiga Sawicka, Natalia LL, w głębi: Józef Robakowski i Maria Morzuch), fot. K. Jurecki

19 stycznia 2013 w Muzeum Sztuki w Łodzi wręczono po raz kolejny Nagrodę im. Katarzyny Kobro wrocławskiej artystce Natalii LL. Zwrócę uwagę, że to już trzecia nagroda dla artystki związanej z grupą i galerią PERMAFO (1970-1981). Wcześniej otrzymali je: Zbigniew Dłubak i Andrzej Lachowicz. Jednocześnie we Wrocławiu trwa wystawa Gdzie jest PERMAFO?, z której pozostają w pamięci głównie pracy Natalii LL, gdyż należały do najważniejszych, nie tylko w Polsce, ale w światowej sztuce feministycznej.

Polscy artyści przyznali, jak najbardziej zasłużenie, nagrodę im. Kobro właśnie Natalii LL. Ale mam jednocześnie wątpliwości czy Muzeum Sztuki należycie wywiązało się wobec tej zasłużonej artystki? Wystawa dwudziestu kilku prac jest powtórzeniem wszystkiego tego co można było zobaczyć w sali wystaw czasowych muzeum na ul. Więckowskiego 36 w 2001 roku na ekspozycji Cielesność ciała. Natalia LL i jej studenci, 30.03-30.04.2001 (kuratorzy: Lena Wicherkiewicz i K. Jurecki). Przy okazji zaznaczam, że w archiwum na stronie Muzeum Sztuki wystawa funkcjonuje pod nieprawidłową nazwą, bez żadnego opisu. Przy okazji nagrody Kobro nie wspomniano o tym wydarzeniu z 2001, a szkoda. Poza tym prace Natalii LL bardzo zaprezentowane były na innych wystawach organizowanych przez Muzeum Sztuki: Spojrzenia / Wrażenia (1989), Wokół Dekady. Fotografia polska lat 90. (2002), XX wiek fotografii polskiej. Z kolekcji Muzeum Sztuki w Łodzi, The Shoto Museum of Art, w Tokio, pokazanej potem w muzeum w Niigacie. A teraz? Wystarczy zobaczyć obecność prac Natalii LL na Korespondencjach - zaprezentowana jest tylko jedna fotografia, a powinno być przynajmniej kilka.

Natalii LL należy się w Muzeum Sztuki duża ekspozycja np. w kontekście feminizmu z Europy Środkowo-Wschodniej z lat 70/80, ponieważ jej rola jest wyjątkowa, podobnie jak zrezygnowanie z jego reguł w końcu lat 80., co nie zostało podkreślone w komunikacie prasowym, jakie wydało muzeum. Poza tym w samym komunikacie znalazłem kilka swoich zdań i określeń, z tekstu napisanego dla Instytutu Adama Mickiewicza w Warszawie. 

Przytaczam duży fragment komunikatu prasowego ze strony MS w Łodzi, w którym na żółto zaznaczam zdania bardzo podobne do moich, na czerwono zaś zdania identyczne (!). Można było je zacytować, ale posłużono się metodę "kopiuj" i "klej". A tak nie należy czynić...

"Natalia LL - Natalia Lach-Lachowicz, urodziła się w 1937 w Żywcu. W latach 1957-1963 studiowała w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych we Wrocławiu pod kierunkiem prof. S. Dawskiego.Od 1964 roku należy do Związku Polskich Artystów Fotografików.  W 1970 roku wraz z Andrzejem Lachowiczem i Zbigniewem Dłubakiem założyła grupę i Galerię Permafo, działającą do końca 1981. Od lat współtworzy międzynarodowy ruch sztuki feministycznej, biorąc udział w sympozjach i wystawach.

Do jednej z najbardziej znanych realizacji Natalii LL należy cykl „Sztuka konsumpcyjna” z początku lat 70. i o kilka lat późniejszy „Sztuka postkonsumpcyjna”. Pokazuje modelkę podczas wykonywania gestów i czynności związanych z konsumpcją. Prace tworzą fotograficzny performance, zbliżony do narracji typu filmowego. Artystkę interesuje wiele tematów, w latach 80. podejmowała zagadnienia filozoficzne, religijne czy magiczne. Często jako bohaterkę zdjęć umieszcza siebie samą. W swoich odważnych realizacjach łączy wątki erotyczne z osobistymi, feministyczne z politycznymi, czerpiąc też świadomie ze świata pop kultury. Jej późniejsze prace – z początku XXI wieku, komentują w indywidualny sposób ważne wydarzenia, w tym polityczne, ale artystka jest przy tym skupiona na własnych problemach osobistych, głównie odwołując się do tradycji body-artu. Ten właśnie kierunek, obok konceptualizmu i pytań o naturę sztuki, okazał się decydujący dla jej twórczości.

Prace artystki prezentowane były na wielu ważnych wystawach sztuki w kraju i za granicą. Znajdują się m. in. w zbiorach Frauen Museum w Bonn, Museum of Modern Art w Lubljanie, Ludwig Museum w Kolonii, International Center of Photography w Nowym Jorku czy Musée National d'Art Moderne, Centre Georges Pompidou w Paryżu."

A tu poniżej gdyby ktoś nie wierzył, dla porównania, fragmenty mego tekstu z 2004 r. pt. Natalia LL ze strony www.culture.pl, należącego do Instytutu Adama Mickiewicza. Polecam lekturę całego biogram, gdyż zawiera on określoną interpretację..., pisałem go zresztą kiedy pracowałem w Muzeum Sztuki w Łodzi.

"Natalia LL - właśc. Natalia Lach-Lachowicz, urodzona w 1937 w Żywcu. W latach 1957-1963 studia na PWSSP (obecnie ASP) we Wrocławiu. Od 1964 członek ZPAF.

Już w czasie studiów zajmowała się fotografią, grafiką i malarstwem, a w latach 70. także performance, filmem eksperymentalnym, wideo, instalacją i rzeźbą. W 1970 roku wraz z Andrzejem Lachowiczem i Zbigniewem Dłubakiem była współzałożycielem grupy i Galerii Permafo, działającej do końca 1981. Od około 1975 brała udział w światowym ruchu feministycznym.

Na początku lat 70. prace Natalii LL nabrały innych niż konceptualne znaczeń, choć z nich wyrastały. Fotografia intymna - instalacja o stylizacji zaczerpniętej z pop-artu - miała wydźwięk jaskrawie erotyczny, zbliżający się do granic pornografii. Pierwsze realizacje, które zdobyły uznanie również poza granicami kraju artystka wykonała w 1971 i 1972 roku. Należą do nich Sztuka konsumpcyjna i Sztuka postkonsumpcyjna (w których modelka wykonuje czynności związane m.in. z konsumpcją), tworzące fotograficzny performance, zbliżony do narracji typu filmowego. Fotografia była w tym momencie dla artystki rodzajem wyimaginowanego języka przybliżającego ją do marzeń sennych. Jeszcze wyraźniej widać to w innych pracach - Śnieniu i Piramidach, które były związane z jej silnymi przeżyciami osobistymi (zagrożenie życia). Osoba Natalii LL, a przede wszystkim twarz, od początku lat 70. pojawia się w wielu jej realizacjach (np. Przestrzeń wizyjna, 1973). [....] Jej sztuka z początku XXI wieku komentuje w indywidualny, nie zaś publicystyczny sposób, ważne wydarzenia, w tym polityczne, ale jest przy tym skupiona na własnych problemach osobistych, głównie odwołując się do tradycji body-artu. Ten właśnie kierunek, obok konceptualizmu i nieustannych pytań o naturę sztuki, okazał się decydujący dla jej twórczości.

Prace w zbiorach: Muzeum Narodowego we Wrocławiu, Gdańsku i Warszawie, Muzeum Sztuki w Łodzi, Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie, Muzeum Śląskiego w Katowicach, Frauen Museum w Bonn, Museum of Modern Art w Lubljanie, Ludwig Museum w Kolonii, International Center of Photography w Nowym Jorku, Musée National d'Art Moderne, Centre Georges Pompidou w Paryżu".

P.s [30.01.13] na stronie Muzeum Sztuki nazwa wystawy z 2001 jest już prawidłowa, czyli  Cielesność ciała. Natalia LL i jej studenci. 

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Książka "Stanisław J. Woś. Wywiedziony z ciemności i ze światła. I memoriam" (Suwałki 2012)



31.07.12 w Suwałkach odbyła się premiera książki poświęconej wspomnieniom dotyczącym postawy życiowej i twórczości Staszka Wosia. Koncepcja wydawnicza: Hubert Stojanowski, koordynacja projektu Izabela Muszczenko, redakcja Marianna Rant-Tanajewska. Na okładce zdjęcie Sławomira Tobisa.

Pod względem graficznym oraz jakości druku wydawnictwo jest na dobrym poziomie. Poza faktem, że autorskie zdjęcia sa bez podpisu oraz niektórych nie powinno być ze względu na ich estetykę.

W publikacji znajdują się m.in.teksty: Ewy Andrzejewskiej i Wojtka Zawadzkiego, Wojciecha Besztredy, Grzegorza Jarmocewicza, Tadeusza Krzywickiego, Elżbiety Łubowicz, Piotra Malczewskiego, Tomasza Michałowskiego, Izy Muszczenko, Janusza Nowackiego, Jerzego Piątka, Andrzeja Różyckiego, Marina Schmidta, Adama Soboty, Sławomira Tobisa, Zbigniewa Treppy, Andrzeja Zujewicza, Tadeusza Żaczka i Andrzeja Górskiego. 

Zabrakło m.in. tekstów: Marka Grygla, Krzysztofa Wojciechowskiego czy członków PAcamery, w tym Radka Krupińskiego, który zdystansował się od wydawnictwa. Zabrakło także podzielania książki na problemy: życiowe, filozoficzne czy dotyczące kolejnych lat twórczości czy używanych mediów, w tym rysunku i głównie malarstwa. W zamian otrzymaliśmy wspomnienia sympatyczne i anegdotyczne, które tworzą mitologię, jednocześnie zamieniając jej właściwy obraz - twórczy wyjątkowego, który nadał piktorializmowi nowego znaczenia i wymiaru. Próbował także reaktywować koncepcję czy precyzując cześć teorii "fotografii ojczystej". Jego wpływ w dalszym ciągu jest istotny w Suwałkach i w Białymstoku, u takich artystów, jak Michałowski czy Jarmocewicz.

Jeśli powstanie w przyszłości książka poświęcona twórczości Staszka to powinna się w niej znaleźć praca licencjacka Andrzeja Górskiego pt. Pejzaż mistyczny w fotografiach Stanisława Wosia, Białystok 2003, ponieważ jest najlepszym choć oczywiście fragmentarycznym opracowaniem nt twórczości Staszka.

Oczywiście zachęcam do czytania niektórych tekstów z wydawnictwa: Michałowskiego, Różyckiego czy Treppy, którzy w szczególny sposób byli mu bliscy, ponieważ uprawiają także sakralną fotografię.

p.s. Wydawnictwo rozpoczyna mój na nowo opracowany tekst  Sztuka fotografii według Stanisława J. Wosia.

czwartek, 10 stycznia 2013

II BIENNALE SZTUKI w Piotrkowie pt. Koniec człowieka? (nadsyłanie prac do 06.04.13)

Obrazy Bartka Jarmolińskiego na I Biennale w Piotrkowie, fot. Katarzyna Renkiel


Wszystkim zainteresowanym polecam biennale, w które jestem zaangażowany od 2011 roku, w tym roku odbędzie się jego druga edycja. O pierwszej pisałem na swoim blogu.

(Uwaga - przedłożono nadsyłanie prac do 06.04.13, decyduje data stempla pocztowego).

Jury w składzie:
Krzysztof Jurecki - członek Honorowy ZPAF, członek AICA (Międzynarodowe Stowarzyszenie Krytyków Sztuki), wykładowca w Wyższej Szkole Sztuki i Projektowania w Łodzi
Łukasz Korolkiewicz - malarz, prof. ASP w Warszawie
Edward Łazikowski - artysta intermedialny, prof. Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi

Nagrody
1. Grand Prix – nagroda Prezydenta Miasta Piotrkowa Trybunalskiego
2. Nagroda Przewodniczącego Rady Miejskiej
3. Nagroda Ośrodka Działań Artystycznych

Otwarcie wystawy połączone z ogłoszeniem wyników konkursu oraz wręczeniem nagród laureatom.
1 lipiec–31 sierpień 2013

Więcej informacji oraz karta zgłoszenia znajduje się na stronie ODA.

Kuratorzy:
Andrzej Hoffman
Bronisław Brylski

ADRES DO KORESPONDENCJI / PRZESYŁEK
Ośrodek Działań Artystycznych
ul. Sieradzka 8
97-300 Piotrków Trybunalski
www.odaart.pl


I i II Biennale Sztuki w Piotrkowie

W XXI wieku w Polsce zauważalny jest kryzys a nawet zmierzch nie tylko takich tendencji artystycznych z lat 90. XX wieku, jak sztuka krytyczna, ale także nobliwych instytucji i imprez artystycznych. Jednocześnie jest to szansa dla nowych imprez, w tym konkursów, przeglądów, do jakich należy powołane w 2011 roku Biennale Sztuki w Piotrkowie Trybunalskim, znanym już ze światowego przeglądu performance pod nazwą Interakcje.
Nowe biennale ma za zadanie nie tylko konsolidowanie lokalnego środowiska artystycznego, ale przede wszystkim wskazywanie, czyli lansowanie młodych lub nieznanych talentów artystycznych, reprezentujących wszelkie stylistyki i  formuły artystyczne, w tym performance i wideo, którym trudno zaistnieć na coraz bardziej skomercjalizowanej polskiej scenie artystycznej. Na I Biennale takim wskazaniem było nagrodzenie prac Tomasz Fularskiego, Julii Kurek, Bartłomieja Jarmolińskiego obok klasyków polskiej sztuki, jak Andrzej Dudek-Dürer.
Kolejnym istotnym aspektem jest problematyka proponowana na tegorocznym biennale. Tym razem jest to zagadnienie filozoficzne pt. Koniec człowieka? Jest ono oczywiście tematem dyskusji od lat 60. XX wieku stając się coraz bardziej popularnym, ale i trudnym, a poprzez to ciekawym do definitywnego rozstrzygnięcia czy nawet akceptacji problemem. Jeśli przyjmiemy „kres człowieka”, czym wówczas będziemy w przyszłości? Mechanicznymi organizmami w formie bioartu? Oczywiście nie określamy i nie sugerujemy odpowiedzi, która może być zarówno obroną wartości humanistycznych, w tym oświeceniowych, jak też próbą przybliżenia problemu „nadczłowieka”. Jury zwracać będzie uwagę na problem ideowo-filozoficzny zarysowany i zawarty w pracach, jak też na formę, nie preferując żadnej z technik, szkoły (ASP) czy środowiska twórczego. Możliwe jest także dołączenie do swych prac krótkiego opisu. Fotografia czy wideo będą oceniane na tych samych zasadach, jak malarstwo, choć nie jest to łatwe.
Być może po kilku edycjach okaże się, że właśnie w Piotrkowie powstały nowe idee artystyczne i wylansowano nowych twórców. Ale jest to kwestia czasu i przyjęcia przez jury określonych preferencji artystycznych dotyczących koncepcji sztuki i postsztuki, która dominuje w światowym i polskim artwordzie.
K.J.

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Wielkość malarstwa i grafiki Samuela Szczekacza. Wystawa w Atlasie Sztuki w Łodzi

Samuel Szczekacz, Studia typograficzne, 1938 (litografia)

Wydawałoby się, że wszystko czy bardzo wiele wiemy o sztuce lat 30. XX wieku i nic ciekawego się nie wydarzy. A jednak niedawna wystawa pokazana w łódzkim Atlasie Sztuki pt. Samuel Szczekacz (1917-1983), (czynna między 23.11.2012 a 28.12.2012), utwierdziła mnie w przekonaniu, że ten artysta nie tylko dysponował wielkim talentem, ale przed II wojną w kręgu Władysława Strzemińskiego wykonał najciekawsze prace, pokazując, że idee okołounistyczne można rozwijać w kilku kierunkach.

Moim zdaniem jest on najwybitniejszym uczniem Strzemińskiego przed II wojną światową. Należy się zastanawiać dlaczego tak późno w Łodzi doszło do jego wystawy indywidualnej? W swym rodzinnym mieście jest praktycznie nieznany. Dzięki Galerie Berinson z Berlina doszło w Łodzi, a wcześniej w Berlinie i w Warszawie (2009) do niezmiernie ważnych pokazów. Łódzka wystawa ze względu na wypożyczone prace z Muzeum Sztuki w Łodzi była chyba najbardziej kompletna ze wszystkich dotychczasowych. 

W specjalistycznych opracowaniach przeważa opinia, że awangarda polska lat 30. była słaba, rozbita, a koncentrowała się w działaniach Grupy Krakowskiej. Nic bardziej mylnego, prace "drugiego" kręgu młodych artystów wokół twórcy unizmu są zdecydowanie ciekawsze. Należeli do niego oprócz Szczekacza, Julian Lewin i Pinkus Szwarc. Ich unistyczne i doskonałe w formie kompozycje czy poszukujące stałej, choć zmiennej harmonii prace, są bardziej interesujące od często naiwnego ekspresjonizmu pierwszej Grupy Krakowskiej.

Powstaje pytanie, czy koncepcja unizmu została już zamknięta i nikt do niej nie powróci? Nie byłbym tego pewien, ponieważ jest to najważniejsza koncepcja teoretyczna, jaka powstała w malarstwie polskim XX wieku, konkurująca z poglądami: Witkacego ("czysta forma"), Leona Chwistka (strefizm, antyunizm). 

W okresie międzywojennym w kręgu konstruktywistycznym liczyła się przede wszystkim twórczość Strzemińskiego i Henryka Stażewskiego. Z dzisiejszej perspektywy zdecydowanie ważniejszy jest Strzemiński, także ze względu na rys krytyczno-polemiczny jego teorii i pogladów artystycznych, ale zawsze artykułowanych na wysokim poziomie intelektualnym. 

Okładka katalogu wydanego przez Galerie Berinson   w Berlinie w 2009

piątek, 21 grudnia 2012

Edward Łazikowski książka "Zew nieskończoności" / [book "The Call of Infinity"] (2012)




Jak opisać istnienie wszechświata? ["Exit" (Warsaw), 2012, nr 4, s. 6322]

Jest to książka niezwykła, gdyż autor używając świadomie dwóch dyskursów: lirycznego podmiotu przypominającego własne doświadczenia rodzinne, tłumaczącego pułapki myślenia NAUKOWEGO I RELIGII oraz wywodu teoretycznego podbudowanego myślą fenomenologii Husserla i Heideggera, przedstawia własną, oryginalną, wizję istnienia świata. W związku z tym nie jest to książka łatwa, gdyż przypomina ponowoczesne krążenie, przenikanie, zanikanie i znów pojawianie arcytrudnych problemów granic. Autor podejmuje najtrudniejsze pytania, jak słynną „śmierć Boga". Jego formę Łazikowski definiuje jako „nieskończoność" (s. 479). Zajmuje się wieloma innymi problemami, w tym, materią i duchem, własną wędrówką poprzez bezkres istnienia, z pozycji bliskich filozofii egzystencji (Carl Jaspers) i postfenomenologii.

Czasami wywód teoretyczny zbliża go do wizji nowoczesnego proroka o ogromnym potencjale zrozumienia świata w jego wszelkich przejawach, w którym działalność artystyczna jest tylko jego częścią i już nie najważniejszą. Jest to wizja, na ile ją rozumiem, bardziej buddyjska niż o tradycji chrześcijańskiej, bardziej wyrażająca bezustanny ruch i przemianę, niż wyrażająca wiarę w osiąganie harmonii i porządku.

Autor przedstawia bardzo ważną wykładnię na temat teorii czasu i przestrzeni. Cytat: „Przeszłość „jest obecna w łonie doświadczenia". Obecna jest nie jakąś całkowitą obecnością, ale obecnością „śladu" (s. 421), oczywiście w koncepcjach naukowych.

Z pewnością monumentalna książka Łazikowskiego będzie aspirowała do najważniejszych teoretycznych książek z zakresu filozofii, jakie napisali kiedykolwiek polscy artyści.

Edward Łazikowski , Zew nieskończoności, wyd. Nova Res s.c., Gdynia 2012, s. 484.


How to Describe the Existence of Universe?  ["Exit" (Warsaw), 2012, nb 4, p. 6322]

This has been an extraordinary book. The author has purposefully applied two discourses - a lyrical subject to recollect his own family experience, explain the traps of a scientific way OF THINKING AND RELIGION, and a theoretical argument supported by philosophical thought by Husserl and Heidegger - to present his own, original vision of the world existence. Thus, the book is not easy. It deals with an extremely complex problem of limits, adopting a post modern approach to their revolving, interpenetration; fading and reappearance. The author has faced the most difficult questions, to mention the famous "death of God". Łazikowski has defined his form as the "infinity" (p.479). Further, he has dealt with a number of other issues; including matter and spirit, his own journey through the boundlessness of existence; all these from the position close to existential philosophy (Carl Jaspers) and post phenomenology.

Occasionally, a theoretical argument borders on the vision of a modern prophet with a great potential to grasp the world in its all manifestations; where art is only a segment, and even not he most important one. As far as I understand, this vision has more in common with the Buddhist than with the Christian tradition, expressing rather a constant move and the process of transformation, than the belief in the achievement of harmony and order.

The author has presented a very clear interpretation of the time and space theory. A quote: "The past "is present in the bosom of experience". It is not totally present, but present with a "trace" (p.421), certainly in scientific concepts.

Undoubtedly, the monumental book by Łazikowski will aspire to become one of the most significant theoretical publications on philosophy ever written by Polish artists. [translated M. Zipper] 

Edward Łazikowski, Zew nieskończoności, [The Call of Infinity], published by Nova Res s.c., Gdynia 2012, p.484.