Wojciech Beszterda, obiekt ze szkła z serii Spadek, 2014
Wstęp, czyli polski asfalt
09.02.17 godziny ranne, droga S8 Łódź-Wrocław daje możliwość szybkiego pokonania monotonnej, ale bezpiecznej trasy. Przed Wrocławiem trzeba skręcić w prawo na Poznań i na początku jest dość wąska i kręta droga, aż Trzebnicy. Była zima, ale im bliżej Leszna tym mniej widziałem białego puchu. Ale był mróz, a w piątek wcześnie rano, rozpoczął się targ na ul. Nowy Rynek. Leszno jest urokliwym miastem z okazałym ratuszem, w którym na piętrze znajduje się obszerna MBWA, sprawnie zarządzana przez Marcina Kochowicza.
Wykład i ekspozycja Przestrzenie
Przyjechałem na wykład o sytuacji fotografii w XXI wieku, ale także, aby obejrzeć dużą wystawę kuratorowaną przez Sławka Skrobałę pt. Przestrzenie. Na moim wykładzie było dużo osób, co mnie zdziwiło i ucieszyło, gdyż był to czwartek i lekki mróz dawał o sobie znać. Słuchacze/widzowie przyjechali także z Poznania i okolicznych miejscowości, gdyż chcieli usłyszeć, co ciekawego mam do zakomunikowania. Byli też moi wirtualni znajomi, jak np. B.J., która okazała się sympatyczną i kompetentną osobą w sprawach najnowszej fotografii. A najnowsza sytuacja w krajobrazie fotograficznym przypomina teraz dżunglę, której często jak nigdy dotąd papugi udają tygrysy, za sprawą swych symulacyjnych, niekoniecznie cyfrowych, fotografii. Nie będę streszczał swego wystąpienia, ale pokazałem za mało zdjęć, zamieniając się tym razem w teoretyka, który poszukiwał reguł w zmiennym polu gry. Ważniejsze tym razem są refleksje po wystawie.
Przede wszystkim Wojtek Beszterda
Tytuł Przestrzenie jest pojemny, ale także zbyt nośny, bo nieograniczony ideowo. Ile mamy przestrzeni? Kilka, a może kilkanaście, jeśli myślimy o przestrzeniach psychicznych... Ale zawsze liczą się fotografie, ich przesłanie ideowo-filozoficzne, także samo wyeksponowanie. W warunkach architektury ratusza, jego ścian, widny, schodów, było to niezwykle trudne, a właściwie niemożliwe, aby stworzyć logiczny ciąg zdarzeń..
Istotna jest dla mnie zawsze idea i jej realizacja, świadomość i konsekwencja w zakresie przyjętej "optyki" opowiadania czy konstruowania narracji. Powiedziałem te słowa po wykładzie i powtórzę raz jeszcze. Najciekawsze prace, dojrzale i trzymające się własnej idei i bardzo nośne w formie pokazał Wojciech Beszterda. Dotyczą one jego i rekonstruowanej historii rodzinnej. Oczywiście znam jego prace od wielu lat, ale te pokazane w Lesznie, pokazały różne "pola" i możliwości, od rzeźby, obiektu, do klasycznej fotografii. Prace są tak konsekwentne i bardzo ciekawie wykonane, że powinny być pokazane np. Muzeum Narodowym w Gdańsku czy w Szczecinie.
Z serii Przyglądam się, 2015 [Piękna i jakże "ulotna"praca wykorzystująca lustra. Odwołuje się także, w duchowy sposób, do przesłania Staszka Wosia]
Antynomie, 2014
obiekt ze szkła z serii
Spadek, 2014
Wernisaż. Widzowie oglądają prace Wojciecha Beszterdy
Zupnie inny typ fotografii "podglądającej" pokazuje Maciej Pisiuk. Były wielokrotnie wystawiane, są znane i uznane. Ale czy to jest własna wypowiedź o meandrach życia i niedoskonałości rodzaju ludzkiego czy też tylko szkicownik scenarzysty, który aranżuje dla scenki w przyszłym filmie?.... Nie potrafię na to odpowiedzieć, a być może także nie potrafi autor tych mocnych i sugestywnych portretów, o proweniencji stylistyki Diany Arbus i świadomości dokonań Nan Goldin i fascynacji Zdzisławem Beksińskim, a może także Krzysztofem Gierałtowskim?
Pod skórą. Fotografie z Brzeskiej, 2008-2012
Sławek Skrobała musi się określić. Czy pragnie być kontestatorem wobec polityki rządu, podążając drogą rewolucjonistów z Czapki Frygijskiej, czy też tworzyć ponadczasowe w przesłaniu kolorystyczne dyptyki. Cos za coś? Osobiście polecam drugi wybór, czyli Aberacje, które przypomniały mi także o Asymetrii, wybitnym cyklu Dłubaka, którego dobrą wystawę (i Mariana Bogusza) oglądałem kilka dni temu w Fundacji im. Stefana Gierowskiego w Warszawie.
Aberracje 1, 2016
Aberracje 2, 2016
Aberracje 3, 2016
Prace Sławomira Skrobały
Zdjęcia Krzysztofa Ślachciaka pokazują, że posiada on duży potencjał czy nawet kapitał. Czy potrafi go zużytkować? Zobaczymy. Inne są prace w kolorze, bardziej oniryczne, niż czarno-białe, w których negatyw poddany został, jak to czynił Bronisław Schlabs, a potem grupa Zero 61, różnym przetworzeniom. Ale niektóre prace czarno-białe są zbyt zgrafizowane czy uabstrakcyjnione. Tym samym traciły kontakt z założeniem, jaki było tytułowe Mimesis.
Mara, 2016
Mara, 2016 [bardzo ciekawa praca, sugerująca nierealność]
Z cyklu Mimesis. 2015
Mara, 2016 [najciekawsza praca z tej serii, nietypowy i niematerialny w formie akt]
Marcin Sztukiewicz pokazał interaktywna realizację z dzikiem pt. Obrazy przypadkowe (2-013). Nie podobała mi się. tzn. nie odnalazłem w niej nic interesującego pod względem wykorzystania fotografii, interaktywności czy zastosowanej muzyki. Może nie było odpowiedniego skupienia? Może się mylę?
P.s. Wydano także niewielki katalog ze wstępem kuratora: Sławka Skrobały. Właśnie takich różnorodnych wystaw nam potrzeba...
Wernisaż wystawy 12.01.2017