Szukaj na tym blogu

czwartek, 1 maja 2014

Czy warto być w setce? Negatywne aspekty komercjalizacji najnowszej fotografii w Polsce

Wczoraj na Facebooku odbyła się dyskusja zapoczątkowana moim wpisem na profilu Marty Wapiennik a potem kontynuowana na moim. jest ona interesująca z powodu różnej oceny inicjatywy pt. Debuts o 100 najlepszych debiutach w fotografii polskiej oraz możliwości promocji młodych fotografów. Projekt Doc.Photo.Magazine postaram się w przyszłości ocenić, bo nie można uczynić tego obecnie. Przestrzegam jednak młode osoby przed tego typy publikacjami, z których najczęściej niewiele bądź nic nie wynika - dla nich samych i fotografii, podobnie jak z mistrzostw Polski w fotografii, bo takie tez się odbywają, ale chyba nikt nie traktuje ich poważnie.


1Lubię to! ·  · Promuj · 

sobota, 19 kwietnia 2014

Co widać w fotografii cyfrowej (XVII Międzynarodowy Konkurs Fotografii Cyfrowej w Częstochowie). Wernisaż 25.04.14



Na wystawie w MSN w Warszawie Co widać. Polska sztuka dzisiaj  "widać", jak to zanalizował Sławomir Marzec w "Arteonie" (nr 4) sieciowy układ sztuki polskiej. Ekspozycja już przed otwarciem na łamach sieciowego "Obiegu" i "Szumu" określona została mianem sukcesu, a to z racji jej wielkości (tak naprawdę ilości prac), a to odkryć i powrotów do sztuki(!). Powstaje pytanie "kto wraca" a w kto niej cały czas "był"? Podobało mi mi określenie i ocena pokazu przez Miladę Ślizinską na łamach radiowej dwójki jako wystawy "banalnej". Co z niej pozostanie poza sztucznie podtrzymywaną przez układ sieciowy dyskusją? Zobaczymy, myślę, że niewiele, podobnie jak np. po Scenie 2000 z CSW. Cieszę się, że niektórzy w stolicy poznali malarstwo Magdy Moskwy, która wystawia od końca lat 90.

25.04 w Częstochowie zobaczymy co widać w fotografii cyfrowej; że nastąpił długi przewidywany zwrot w stronę kobiecości oraz nowe zjawiska artystyczne w coraz większym stopniu powstają na ASP w Krakowie oraz w śląskim ZPAF-ie. Dlaczego, nie na ASP w Łodzi czy UA (dawne ASP) w Poznaniu?

Więcej informacji o wynikach, które są na razie niejawne za kilka dni, w tym prezentacja prac nagrodzonych.

czwartek, 10 kwietnia 2014

"Exit" (2014, nr 1) oraz "Krytyka Literacka" (2014, nr1/3)


"Exit" nie otrzymał w 2014 roku dofinansowania z MKiDN. Kto o tym decydował, że pismo wychodzące od 1990 rzadko korzystające z pomocy państwa stanęło przed przysłowiową ścianą. Niektórzy już obwieścili jego koniec. Dofinansowania nie otrzymał także "Arteon" jedyny miesięcznik, natomiast hojnie potraktowano pisma literackie, filmowe. Dziwne wybory, niezwykłe decyzje. Kto za nie odpowiada? Teoretycznie ministerstwo, a praktycznie NIKT.

W "Exitice" ucieszył mnie tekst o Andrzeju Mitanie (tekst Romualda K. Bochyńskiego) , którego twórczość na "pograniczu dźwięku" jest zjawiskiem wyjątkowym i profesjonalnym, gdyż w tej materii łatwo być grafomanem, choć w obliczu po-sztuki taka kategoria budzi wiele wątpliwości. Zwracam także uwagę na tekst Marty Smolińskiej o Magdzie Hueckel i jej wystawie/albumie Anima. obrazy z Afryki 2005-2013, który już wpisał się w najważniejsze dokonania nie tylko fotografii polskiej. Znajdziemy także materiały o dużej ekspozycji Fotoobiekt zidentyfikowany (CSW Elektrownia Radom), która nie była jednak profesjonalną ekspozycją oraz o laureatach Bielskiej Jesieni (tekst Jerzego Truszkowskiego). Do przeczytania także moje  teksty o fotografii, w tym o romantycznych pracach Igora Omuleckiego. O pokoleniowej(?), ale chyba tylko dla Torunia, wystawie Mdłości napisał Sebastian Dudzik. 

"KL" jest pismem niezależnym, wydawanym na prywatne pieniądze. W numerze poza dominującymi sprawami literatury publikowane są wiersze oraz rysunki artysty łódzkiego - Jana Grzegorza Issaieffa, ale nieznanego w Łodzi. Od wielu lat żadna galeria, a nigdy żadne muzeum nie zorganizowało mu wystawy. Dlaczego? Większość instytucji przekonana o swej wielkości zainteresowana jest utrzymaniem własnego status quo i niczym więcej. Stan życia muzealnego i galeryjnego określam jako bardzo niski, oczywiście poza łódzkim Muzeum Sztuki. W mieście nie ma żadnego pisma poświęconego sztukom wizualnym i taki stan istnieje od okresu międzywojennego, kiedy wydawano "Formę", a jej redaktorem był Karol Hiller. Powstaje więc pytanie, adresowane także do muzeów, galerii i dyrektora Wydziału Kultury, kto odkryje twórczość Issaieffa? Czy instytucje kulturalne w mieście powinny się zająć niełatwym do współpracy artystą, który od lat 70. tworzy w Łodzi, odwołując się do tradycji ikony. "KL" podjęła problem. 

Przy okazji polecam także z tego nu-ru "KL" esej Tomasza M. Sobieraja Kto nie wierzy w dmuchane słonie? Fenomen Jacka Dehnela na temat wypływowego pisarza młodego pokolenia, w tym kolekcjonera i pasjonata fotografii. 

wtorek, 1 kwietnia 2014

Andrzej Różycki i Adam Rzepecki. Drogi wyjścia i dojścia. Fotografie, malarstwo, obiekty z lat 1968-2014 (Ośrodek Działań Artystycznych w Piotrkowie Trybunalskim, 3 kwietnia - 11 maja 2014)

Andrzej i Adam w Łodzi! Powitanie!, 31.03.14, fot. K. Dominik

zaproszenie

Wystawa, której wernisaż zaplanowano na 03.04.14, ma charakter problemowy. Ma pokazać i określić wspólne punkty, ideowo "miejsca" charakterystyczne dla obu bliskich towarzysko sobie artystów, jak też przybliżyć różnice w podejściu do sztuki. Obok prac znanych pokazane zostaną zupełnie nieznane, w tym wczesne malarstwo Adama Rzepeckiego z 1969 roku czy np. po raz pierwszy obiekt Fujarka Różyckiego z 1979, podarowany Adamowi z okazji ślubu. Niektóre z prac tego ostatniego odnalezione zostały u tego pierwszego, czyli u Adasia Rzepeckiego. Ci, którzy je pakowali w CSW Elektrownia w Radomiu w 2011 roku, pomylili się oczywiście, choć nie do końca, ponieważ ja również podążam tym tropem...  Będzie można kontemplować inny obiekt Różyckiego pt. Sztuka nadkonstruktywistyczna z 1982 oraz upoić się Fotografią monopolową (1982) - kluczową realizacją z okresu stanu wojennego.

Różycki i Rzepecki, Teofilów 1983, fotografia, tekst, interwencje na odwrociu zdjęć

Adam Rzepecki, Spotkanie z Marcelem Duchampem, 21,5 cm x 29 cm, syg. prawy dolny róg,  fot. żelatynowo-srebrowa
Adam Rzepecki, Autoportret, 1979, 30 cm x 24 cm, fot., papier, syg., fot. żelatynowo-srebrowa



Spotkaliśmy się wczoraj na dworcu Łódź Chojny i odbyliśmy podróż do Piotrkowa, gdzie na miejscu ekspozycja została zaaranżowana. Teraz jest wieszana. Przy okazji wielkie podziękowania dla pana Jurka i Andrzeja Hoffmana za pomoc w aranżacji i nie tylko.

Andrzej Różycki, Fotoandrzejozofia, 2010, fotografia, kolaż

Pokaz zaczyna się wspólnymi ideowo pracami, w tym z okresu Kultury Zrzuty oraz dwoma wykonanymi wspólnie, by potem rozjeść się na strony: "lewą" i "prawą", by następnie świadomie zagubić w labiryncie poetyk form. Ale ostatnie prace Adama Rzepeckiego pt. Droga Śmierci (2013), poza analizą odwołującą się do fotomedializmu lat 70. zawierająca nutę zadumy nad nieuchronnością śmierci, tak charakterystyczną dla Andrzeja i Zofii Rydet.

Adam Rzepecki, z cyklu Feminisums, 2006light box

Wątków ideowych jest bardzo dużo, ale zostawmy je do analizy krytykom sztuki. Wydany przy okazji katalog będzie miał także eksperymentalny charakter, gdyż publikowana jest w nim Niedokończona rozmowa z Adamem Rzepeckim, pełna niejasności i znaków zapytania, jak to nieskończona, gdyż taki efekt często jest ostateczny. 

Niedokończona rozmowa z Adamem Rzepeckim (2004-2005), rozm. K. Jurecki, (fragment z katalogu do wystawy)
Adam Rzepecki,  Droga Śmierci, 2013

Andrzej Różycki, Koszulki Panny Marii, 1986

    Andrzej Różycki, Azymuty, 2009, asamblaż, interwencje malarskie

Obaj autorzy są już klasykami fotografii polskiej, w jej nurcie awangardowym, a w przypadku Różyckiego także sakralnym. O jego miejsce w kolekcji stałej MS2 w Łodzi upominam się w recenzji dotyczącej ekspozycji Atlas nowoczesności, opublikowanej w 4 n-rze "Arteonu". Zbyt długiej nieobecności...., która jest dla mnie ewidentnym błędem.

piątek, 21 marca 2014

Podejrzana wystawa "Młodopolskie fascynacje. Malarstwo z końca XIX i pierwszej połowy XX wieku z kolekcji prywatnej" (Muzeum Miasta Łodzi, 22 listopada 2013-16 marca 2014



Dlaczego podejrzana? Czy w dużym państwowym muzeum możemy oglądać "podejrzane" ekspozycje. Niestety tak w Łodzi w muzeum miejskim, gdyż po pierwsze utajniono właściciela kolekcji. Po drugie przynajmniej kilka, jeśli nie kilkanaście obrazów, budziło poważne wątpliwości co do ich oryginalności, bez sygnatur, w nieautentycznych ramach lub wręcz przycięte. Wymienię niektóre z nich: Jacka Malczewskiego, Vlastimila Hofmana,  Iwana Trusza. Nigdy w życiu nie widziałem tylu podejrzanych prac, choć zdarzały się także świetne obrazy np. Malczewskiego. 

Oczywiście muzeum może pokazywać kolekcje prywatne, ale powinno wcześniej przeprowadzić gruntowne badania nad autentycznością eksponatów, ponieważ niejako odpowiada i potwierdza ich oryginalność. Znam wystawy np. Hillera czy Strzemińskiego, na których pokazano prace nieautentyczne (Hiller) lub Szczekacza jako Strzemińskiego, ale to były tzw. drobne wpadki łódzkiego muzealnictwa. 


Obraz atrybutywny jako praca Jacka Malczewskiego

W ten sposób państwowe muzeum uwiarygadnia autentyczność kolekcji, można ją sprzedawać. A na polskim rynku sztuki pojawia się wiele fałszowanych prac z okresu nie tylko Młodej Polski (np. Stanisław Wyspiański), międzywojnia (Witkacy, Strzemiński, Stażewski), czy okresu powojennego (Stażewski).

Wystawa w Łodzi nieoczekiwanie została skrócona, dlaczego? Miało się jeszcze odbyć oprowadzenie kuratorskie 23.03, które być może rozwiałoby moje wątpliwości, ale go nie było. Zostało odwołane, a ekspozycja skrócona....

Krzywo przyklejone kartki z opisami, 16.02.14

Nad tym muzeum, podobnie jak nad kulturą w Łodzi unosi się duch Edwarda Gierka i tradycji socrealizmu. Na jednym z obrazów w MMŁ, wiszącym niejako w ukryciu, ale nieopodal opisywanej wystawy, zobaczyłem znajome twarze: m.in. Feliksa (Dzierżyńskiego) i Wandy (Wasilewskiej)... Wisi on "w zapomnieniu", bez kartki z atrybucją, jednocześnie  pokazując tradycję i współczesność placówki muzealnej. Być może kartka odpadła kilka lat temu, ponieważ na wystawie o Młodej Polsce zauważyłem analogiczne braki lub kartki leżące koło kaloryfera. W tym momencie, kiedy zwiedzałem ekspozycję, czyli13.02.14 zastanowiłem się nad profesjonalizmem muzeum.

Kartka z opisem, 16.02.14

Inna wystawa w tym muzeum to Ja jestem Ty jesteś. Joanna Maślejak. Malarstwo. Prezentowała tak niski poziom, że nie powinna się w ogóle odbyć. Zresztą poświadcza ona o poziomie młodego malarstwa z Łodzi, którego nie ma ani na ważnych konkursach (Bielska Jesień), ani na wystawach młodej sztuki (Co widać?, MSN w Warszawie). Trwa natomiast nieustannie festiwal sztuki Lecha Kunki. W tamtym roku odbyła się jego ekspozycja i teraz trwa kolejna, tym razem bardziej przeznaczona jest dla dzieci. Tylko czy to jest postać do odkrycia? Od dawna jest znana i miała prezentacje w Miejskiej Galerii Sztuki w Lodzi. Muzeum nie dostrzega takich łódzkich artystów, jak: Stanisław Fijałkowski, Leszek Rózga, Edward  Łazikowski, Grzegorz Przyborek czy wielu innych. Dlaczego zajmuje się tylko Kunką i dlaczego wystawy trwają po kilka miesięcy? Wiele znaków zapytania się nasuwa.

Kartka z opisem leżąca na podłodze, 16.02.14

Czy jest to muzeum z XXI wieku? Raczej z czasów minionych, tzw. socjalizmu, którego duch wciąż panoszy się w pałacu Poznańskiego...

Anonim [brak atrybucji]. Czyżby ten obraz przedstawiał drogiego nam towarzysza Wiesława, który niczym Chrystus naucza swych zwolenników?

piątek, 7 marca 2014

Kultura Zrzuty

Kultura Zrzuty, wyd. Akademia Ruchu, Warszawa 1989. [Najważniejsze opracowanie krytyczne do chwili obecnej]

Adam Rzepecki,  Cabaret Voltaire, 1986, fotografia, kolaż. [Jedna z najważniejszych prac z czasów KL]

Kultura Zrzuty, czyli niezależny i anarchistyczny ruch artystyczny z okresu stanu wojennego trafia powoli do muzeów. Fragmentarycznie pokazany jest w kolekcji Muzeum Sztuki w Łodzi oraz w Muzeum Narodowym w Warszawie. Największy potencjał posiada w tym zakresie jednak Muzeum Narodowe w Krakowie (Dominik Kuryłek), które prowadzi badania naukowe oraz w 2013 r. zakupiło kila prac Adama Rzepeckiego.

Zaproszenie na sympozjum 2012 w Łodzi, które bardziej zagmatwało niż wyjaśniło zakładany problem. Także dzięki prowadzącemu sesję

Adam Rzepecki, Projekt pomnika ku czci ostatnich zamieszek ulicznych, fot.,1983 

W 2012 roku odbyło się w Łodzi sympozjum, która miała za zasadnie określić, wyjaśnić i scharakteryzować zjawisko KL. Na stronie Stowarzyszenia Sztuka i Dokumentacja czytamy: "Kultura zrzuty wyrosła na terenie sztuki. Pod względem artystycznym, była nurtem opartym na sztuce postkonceptualnej. Z jednej strony była wyrazem kończącego się modernizmu, a z drugiej początków postmodernizmu artystycznego w Polsce. Skupiała więc to, co było najbardziej progresywne w sztuce tego czasu. Zarazem zamykała przeszłość sztuki awangardowej, ale i próbowała otwierać przed sztuką nowe postawangardowe perspektywy. Stąd, to Kultura zrzuty pozwala na uchwycenie ciągłości sztuki polskiej przełomu modernizm/postmodernizm, a zarazem ciągłość zerwanej na innych polach przez stan wojenny. 

Lata 80 w Polsce to czas specyficzny - upadku systemu komunistycznego, kryzysu gospodarczego i politycznego. Stan wojenny był ostatnim etapem tej schyłkowej epoki. Jednak, jak się okazało, represje władzy nie były w stanie pokonać wolnościowych dążeń społeczeństwa rozbudzonych w krótkim czasie funkcjonowania tzw. pierwszej Solidarności, VIII 1980 - XII 1981. Także w społeczności artystów i szerzej - ludzi związanych ze sztuką. 

Trudności i ograniczenia, często dramatyczne, w życiu społecznym i politycznym w Polsce lat 80 spowodowały, że powstająca wtedy Kultura zrzuty nie mogła być tylko fenomenem artystycznym, ale stała się fenomenem kulturowym - wyrazem całej epoki przedstawionym w sztuce. Z perspektywy czasu należy ją postrzegać jako ruch kulturowy, który jednoczył artystów, ale też obejmował wszystkich, którzy sprzyjali sztuce. Był więc także ruchem społecznym. 

Kultura zrzuty była także przejawem zdolności do oddolnej samoorganizacji środowiska artystów, ale i samoorganizacji w wymiarze społecznym w warunkach stanu wojennego (do czego inspiracją także było doświadczenie tzw. pierwszej Solidarności, wspólne wszystkim uczestnikom Kultury zrzuty). Ta zdolność do tworzenia środowiska, mimo różnic indywidualnych, stanowi kapitał społeczny, który wniosło środowisko artystyczne do późniejszego procesu tworzenia ruchu artystów niezależnych w społeczeństwie demokratycznym, obywatelskim w latach 90 (np. Żywa Galeria). Konsekwencje tego ruchu trwają do dziś w postaci pojawiających się rozmaitych inicjatyw międzyśrodowiskowych (np. projekt Polska Biennale). Rozpatrywana w takiej perspektywie, Kultura zrzuty lat 80 jest zjawiskiem niezwykłej wagi o konsekwencjach artystycznych, ale i społecznych, w wymiarze ogólnopolskim. 

W sympozjum udział biorą bezpośredni świadkowie i twórcy - uczestnicy Kultury zrzuty oraz naukowcy. 

W pierwszej części sympozjum zostaną zebrane świadectwa bezpośrednie - subiektywne relacje na temat postrzegania Kultury zrzuty i własnego w niej uczestnictwa. 

W drugiej części materiały zostaną udostępnione naukowcom różnych dziedzin, historykom sztuki, kulturoznawcom, filmoznawcom, etc, którzy poddadzą je dalszemu opracowaniu."



Ja, Andrzej Marat i Przemysław Kwiek, II Plener w Teofilowie, 1987, fot. Andrzej Lachowicz

Wystąpienia prezentowali:Józef Robakowski - KULTURA ZRZUTY, rezonans idei... 
Marek Janiak - Podwójny komfort bycia w podwójnym dyskomforcie bytu 
Krzysztof Jurecki - Funkcjonowanie oraz znacznie pojęcia "kultura zrzuty" w niezależnym obiegu artystycznym 1982-1990 
Włodzimierz Adamiak - Subiektywna relacja na temat postrzegania Kultury Zrzuty i własnego w niej uczestnictwa 
Aleksandra Jach - 'Wszędzie tam, gdzie jestem' Jacek Kryszkowski 
Jolanta Ciesielska - Kołki w mule. Pewne aspekty meandrującej historii 
Wojciech Ciesielski - Sztuka w pociągu relacji Łódź - Koszalin 
Zofia Łuczko - wystąpienie nt. portalu: kulturazrzuty.pl 
Tomasz Snopkiewicz - bez tytułu 
Grzegorz Zygier _ bez tytułu 
Zbigniew Bińczyk _ bez tytułu 
Jacek Jóźwiak - film, wypowiedź 
Andrzej Różycki - bt 
Zdzisław Pacholski - KULTURA ZRZUTY z perspektywy peryferii (nadesłał referat - nie był obecny) 
Jacek Kasprzycki _ Kultura Zrzuty - trójkąt: Poznań - Łódź - Warszawa (nadesłał referat - nie był obecny).



Zygmunt Rytka, z serii Kolekcja prywatna, 1986, fotokolaż

Grzegorz Zygier, Kulturze  Zrzuty 1983-1987 poświęcam, fot. na porcelanie, 1989

Nieliczne referaty z sympozjum ukazały się drukiem, gdyż organizatorzy i wydawcy chcieli otrzymać je od prelegentów za darmo. Tak więc ani sesja ani najczęściej błahe materiały niewiele wyjaśniły, poza dalszą polaryzacją opinii między stronnikami Galerii Wymiany a Strychem Łodzi Kaliskiej. Dlaczego zachęcam do najlepszego opracowania jakim jest strona www Kultury Zrzuty opracowana przez Zochę. Sądzę, że jeszcze długo będzie to podstawowy materiał badawczy. Być może nowe materiały ujawni wystawa przygotowywana przez Jerzego Truszkowskiego w BWA Bielsku-Białej. Także nieznane materiały pokaże ekspozycja przygotowywana na 04.04.14 w Piotrkowie (info na końcu wpisu).

Ostatnio w marcu 2014 r. Włodek Adamiak przesłał znajomym skan artykułu pani dziennikarki z "Dziennika Łódzkiego", która przytaczała  "głosy" z jubileuszu ze szkoły filmowej, że KL rozwijała się już od czasów grupy Zero 61, a potem WFF. Odpisałem mu, że znana była również (na tym poziomie interpretacji) od czasów Mieszka I.

Andrzej Różycki, Siła, piękno, sztuka to kamień w locie 1981/82/83..., 1983, kamień, napisy, wł. A. Rzepecki.

P.S.
Andrzej Różycki to wybitny artysta "osobny" - niedoceniony prekursor wielu zjawisk artystycznych realizowanych od lat 60. do chwili obecnej. Zwolennik fotokolażu i technik pokrewnych, wykazujący brak zaufania do "fotografii czystej" i bezpośredniej.

03.04.14 w ODA (ul. Dąbrowskiego 5) odbędzie się wernisaż wystawy Andrzej Różycki i Adam Rzepecki. Drogi wyjścia i dojścia. Fotografie, malarstwo, obiekty. Prace z lat 1968-2014.