Szukaj na tym blogu

piątek, 18 listopada 2011

Milan Bureš "Crematorium" (Ostrawa, Czechy). Portfolio Review w Bratysławie (04 i 05.11.11)

Dużym i pozytywnym zaskoczeniem było dla mnie spotkanie na przeglądzie Portofolio Review ze studentem uniwersytetu w Opavie - Milanem Burešem (ur. 1986), który uprawiając formę "nowego dokumentu" koncentruje się na bardzo ważnych analizach. Na mojej liście do głosowania Milan znalazł się na drugiej pozycji. (Można było oddać tylko trzy głosy, zaznaczając pozycje 1,2,3).


Ale po kolei. Obejrzałem kilka jego cykli, z których każdy jest istotny ze względu na ukryty problem oraz odkrywanie nieznanego statusu rzeczywistości. Na przykład Travelling in time |2010| poświęcony został słynnej galerii Trietiakowskiej w Moskwie, w której artysta odkrył nie tylko rupieciarnię, ale sklep z kiczowatym malarstwem. Oczywiście jest to modny temat, w którym pytamy o status dzisiejszego muzeum. Czy ma być ono domem kultury czy sklepem z pamiątkami? Wszystkie fotografie wykonane zostały bez specjalnego pozwolenia, także z ukrycia. 



Kolejny cykl Crimean war |2011| poświęcony jest sportowi/zabawie młodych Rosjan, którzy w wojskowych uniformach rosyjskich, angielskich czy amerykańskich bawią się a może przygotowują do wojny. Fotograf słusznie w ironiczny sposób przedstawił sceny w okolicach Sewastopola, fotografują zniszczone popiersie Lenina ze strzelającym żołnierzem. Bureš potrafi znaleźć właściwą metaforę czy przywołać w tym cyklu malarstwo batalistyczne z wojen napoleońskich, w celu nadania temu cyklowi ram historycznych, które są także przestrogą.



I kolejny, najważniejszy dla mnie dla cykl - Crematorium [2010] przedstawia problem spalarni ciał w czeskiej Ostrawie. Nazwa pochodzi od przystanku autobusowego nr 271, nazwanego Crematorium. Forma zdjęć jest zracjonalizowana z stylu szkoły Becherów, nawet oschła, nieprzyjazna, często zgeometryzowana, w ujęciu zimowym, które pogłębia w widzu poczucie "unaoczniania się śmierci". Fotograf przedstawia nam wszystko to, co wydaje mu się kwintesencją tego "nowego" cywilizacyjnie miejsca, w którym brakuje elementów związanych z religią oraz nie widać zupełnie ludzi. Tylko pustka.... Poza ostatnim zdjęciem, które jako jedyne posiada tytuł Dyrektor i jest dla odmiany stylistycznej bardzo udanym portretem psychologicznym. To bardzo przekonywujące zakończenie cyklu, który podobnie jak Kostnica Andresa Serrano odkrywa to, o czym się nie mówi i czego się nie pokazuje. Jedno ze zdjęć z geometrycznymi podziałami i przyprószonym delikatnie  śniegiem jest miejscem dziwnym,  na którym rozsypuje się ludzkie prochy... Tak wygląda chyba nowoczesny koniec istnienia ludzkiego?



Myślę, że o tym fotografie jeszcze nie raz usłyszymy. Na Miesiącu fotografii w Bratysłąwie brał on udziłał w kolejnej edycji konkursowej wystawy Frame, która i tym razem była byłą na wysokim poziomie. Konkurs ten polecam studentom polskich szkól fotograficznych.



Fotografia dokumentalna w dużym stopniu polega na znalezieniu nieznanych czy ukrywanych przed nami aspektów życia.  Nie można fotografować byle czego i byle jak np. napisach na murach czy starych samochodów, bo to niczego nie odkrywca i nic nie wyjaśnia, ale oczywiście "coś tam" dokumentuje. Tylko "to coś" mało kogo interesuje w Polsce, nie mówiąc o świecie.

[Reditel] / [Dyrektor]

2 komentarze:

The Illustrious Illustrator pisze...

Bardzo ciekawy sposob myslenia i stawiania pytan. Do tego interesujaca, oszczedna estetyka i wybor tematu. Na pewnoede sledzic to co robi Milan i dizekuje za zwrocenie na niego uwagi. Kto wygral przeglad portfolio w tym roku?

Krzysztof_Jurecki pisze...

Tu można zobaczyć 10 autorów sklasyfikowanych najwyżej http://vimeo.com/31563673

A zwycięzcami są:
The winners of Portfolio review 2011:
1. Eric Stephanian (France)
2. Klaus Pichler (Austria)
3. Jana Romanova (Russia)

Niestety nie miałem przyjemności rozmawiać z E.Stephenianem ani Janą Romanovą. O K. Pichlerze wkrótce napiszę, na blogu.