Malarstwo Magdaleny Moskwy posiada już rangę ogólnopolską, nie tylko łódzką. I słusznie, gdyż prezentuje dziwny stan uduchowienia, którzy łączy się z melancholią, "oswajaniem" zbliżającej się śmierci, a nawet walką ze swymi demonami. W ciągu kilkunastu lat wypełni nastąpił rozwój jej sztuki, także w opanowaniu formy. Pamiętam jeszcze, jak przez kilka lata autorka w latach 90., pracowała w Dziale Konserwacji Muzeum Sztuki w Łodzi. Pamiętam też, że bardzo cenił jej twórczość Mariusz Wilczyński i podobno dzięki niemu skończyła studia oraz Sławomir Kubala. Nie dostrzeżono jej wielkiego talentu na uczelnianych konkursach im. Strzemińskiego. Zaś prof. Ryszard Hunger po opublikowaniu mojego tekstu z "Kalejdoskopu" powiedział mi, że "ona nie wytrzyma takiego rodzaju kreacji, gdyż nie można malować przez całe lata swego umierania". Jak widać można, ale oczywiście jest to niezwykle trudne zadanie.
Pierwsza istotna ekspozycja artystki wraz z trzema innymi twórcami pt. Kobiety i Mężczyźni, miała miejsce w 1998 roku w Galerii Manhattan w Łodzi. Pomysłodawcami pokazu była Jolanta Ciesielska i niżej podpisany. Tytuł pokazu zaproponowałem ja. O Magdzie Moskwie w katalogu napisała J. Ciesielska. Przy okazji przypomnę o jej obecnej ekspozycji Mit i melancholia (Muzeum Współczesne Wrocław), która wbrew tytułowi z problemem mitu i melancholii nie ma za wiele wspólnego. W dużej mierze eksponując antymit i pseudomit, czy mitem (określenie Stefana Morawskiego). Twórców, którzy poważnie traktują problem melancholii i mitu jest na tej wystawie bardzo niewielu. Nie ma też we Wrocławiu malarstwa Moskwy - szkoda. W 1999 roku w BWA w Bielsku-Białej zorganizowałem dużą wystawę Wobec Apokalipsy. Pocałunek Śmierci, do której chciałem zaprosić także Moskwę. Początkowo się zgodziła, ale ostatecznie odmówiła. Oczywiście należy uszanować taką decyzję.
O Moskwie pisałem w obszernym artykule Łódzkie malarstwo lat 90., „EXIT”, 1999 nr 1. Tych informacji nie ma stronie internetowej artystki i co ważniejsze w obszernym opracowaniu Imiona własne sztuki łódzkiej (ASP Łódź 2008). Oglądając stronę www autorki czy czytając książkę o sztuce łódzkiej można by sądzić, że jej sztuka została odkryta w XXI wieku, ok. 2004. A odbyło się to przynajmniej kilka lat wcześniej.
P.s. Uświadomiłem sobie, choć nie jestem pewny do końca, że mój tekst, w którym bardzo wysoko usytuowałem malarstwo artystki, był pierwszym jaki ukazał się o niej. Dopiero w kwietniu w 1998 opublikowany był kolejny we wspomnianym już katalogu. Wielbicielom twórczości łódzkiej artystki polecam lekturę i porównanie obu tekstów. Zawsze w kontekście analizowania konkretnej twórczości warto sięgnąć nie do tych ostatnich, tylko pierwszych, gdyż z reguły te znane i popularne opierają się, świadomie lub nieświadomie, na pierwszych opracowaniach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz