Nowy rodzaj twórczości?
Śledząc rozwój
fotografii cyfrowej zadaję sobie pytania czy po piętnastu latach w rozwoju
fotografii cyfrowej powstał nowy styl, inny od fotografii analogowej, bo
bardziej opierający się na programach graficznych i dający inne możliwości
wydruku? Czy mamy do czynienia z nową dziedziną, która poszukuje swego obszaru
poza dokumentem i reportażem odwołując się do sztuk plastycznych, ale na nowej
zasadzie? Odpowiem w skrócie – tak powstaje nowy rodzaj twórczości, sytuującej
miedzy dawną fotografią a twórczością graficzną, w której ważny aspekt zależy
od używanego sprzętu technicznego. Tak, aby otrzymane wydruki były jak
najdoskonalsze lub przeciwne archaiczne w swej formie. Przede wszystkim należy
poszukiwać nowego i innego obrazowania, gdyż tylko wówczas może powstać nowa
jakość wizualna.
Co ważnego było na Cyberfoto?
Wszystko zależy od
perspektywy oglądu, która może pochodzić z tradycji fotografii opartej na
negatywie i pracy fotochemicznej czy też będziemy otwarci na eksperyment i nowe
jakości wizualne, które cały czas towarzyszą twórczości typu
technologicznego. Sprowadzają się one do
obrazu trójwymiarowego lub interaktywnego
stając się raczej animacją filmową opartą na ruchu.
Ale obraz
cyfrowy dąży do unifikacji różnych dawnych technik, którymi żongluje
wykorzystując rysunek i grafikę, ale także płaskie formy w plakatowym
obrazowaniu, ale najchętniej stosuje tradycję malarstwa dawnego, jak i
nowoczesnego. Czas ponowoczesności jest otwarty na twórczość o charakterze
reklamowym, w tym na formy bliskie komiksowi czy ilustracji książkowej.
Od 2001 roku
zaangażowany jestem w konkurs Cyberfoto. Wymienię w układzie chronologicznych
nazwiska, które pamiętam i przede wszystkim zapamiętałem ich realizacje: Ewa
Przytuła z subtelnymi martwymi naturami i wyjściem poza określoną strukturę
obrazu i Piotr Zabłocki z jakże trafnym ukazaniem sensu przemijania, a
właściwie paradoksalnie trwałości
pamięci=fotografii. Świetnie zrealizował się na naszym konkursie Marek Eligiusz
Janicki poszukujący nie tylko ulotnego piękna, ale przede wszystkim nowego
ekwiwalentu obrazu reklamowego, potrafiący sięgać do wyobrażeń baśni czy
archetypu płodności. Pamiętam też efekt wizualny prac Jarosława Józefa
Jasińskiego, który ożywił tradycję „fotografii ojczystej” w innej formule niż
PAcamera Club, z którą był związany. Wspominam także prace Litwina Evaldasa
Ivanauskasa czy bardziej jeszcze jego późniejszy „styl tekstualny” (The Cage, Hangman) o mocnym wymiarze
społecznym i politycznym. Niewiele później pojawiły się plakatowe i mocno
uabstrakcyjnione autoportrety Jacka Szczerbaniewicza. Jakże udane są silnie
zgrafizowane dla odmiany prace Krystyny Andryszkiewicz (Anioł, diabeł i…) czy postsurrealistyczne montaże Marcina Giby i
Olgi Grabiwody. Przypominam sobie także zdjęcia Krzysztofa Krawca oparte na
cytacie z dawnego malarstwa oraz zdecydowanie bardziej reklamowe Michała Sosny.
W 2010 nagrodziliśmy prace Michała Piotrowskiego z animalistycznymi formami na
tle realnych przestrzeni oraz obsesyjne realizacje Pauliny Hebdy. Zupełnie inne
możliwości kompozycji w typie „over all” i tradycji „horror vacui” pokazał
Eugeniusz Nurzyński. W 2011 oczarowały mnie monochromatyczne montaże Haliny
Marduły. Kamila Żurawska-Chwiszczuk
udanie podjęła problem obsesyjnego tematu starości. To oczywiście tylko
niektóre prace, jakie można wymienić z piętnastu lat trwania konkursu.
(Fragment tekstu z katalogu z 2012 roku)
(Fragment tekstu z katalogu z 2012 roku)
Zaproszenie
O nagrodzonych pracach i wyborach jury napisałem w katalogu wystawy. Zachęcam do lektury mego tekstu. Prace P. Hebdy, które reprezentują gdańsko-łódzką szkolę myślenia o fotografii wygrały bezdyskusyjnie. Zdecydowanie swym "plakatowym" stylem wyróżniały się natomiast prace Mateusza Michalczyka studenta ASP w Krakowie. Najbardziej fotograficzne były zaś realizacje T. Truszkowskiewgo (WSSiP w Łodzi) i Anny Sowińskiej (ASP Kraków). Po wernisażu i moim wykładzie dyskutowaliśmy na temat istoty "cyfrowości" i wynikających stąd nieporozumieniach.