Bardzo podoba mi się kolejna wystawa indywidualna Pauliny Hebdy w Galerii FF. Nie jest to co prawda debiut, ale ta ekspozycja z pewnością jest najważniejsza niedługim stażu artystycznym. Gdzie ukształtował się czy raczej tworzy jej styl fotograficzny? Czy w czasie studiów licencjackich na ASP w Gdańsku, czy uzupełniających magisterskich w Szkole Filmowej w Łodzi? A może i w jednym miejscu i w drugim?
Oto fragment mojego mojego wstępu do katalogu pt. Między realnością a
postsurrealnością: "Ta wysublimowana, ale niepokojąca i niejednoznaczna wizja dotyczy, potencjalnych zdarzeń życia ludzkiego, które przesłania skrajny pesymizm. Świat ulega dyfuzji, znika, dąży ku rozpadowi. Piękne ciała mogą być deformowane lub przedstawione w ekspresjonistyczny sposób (co można łączyć z programem groteski ukazującej wyobcowanie i melancholię, choć interpretowaną w surrealistyczny sposób). Czego dotyczy problematyka melancholii w fotografiach Pauliny Hebdy? Nie tylko piękne ciało ulega przemijaniu, zniknęła już dawno niewinność wieku dziecięcego a pojawiały się bliżej nieokreślone problemy, które mogą doprowadzić nawet do samobójstwa, co delikatnie sugeruje jedna z prac. Pojawiają się bardzo ciekawie interpretowane surrealistyczne schematy, jak chwytnie czarnej liny, będące symbolicznym poszukiwaniem ratunku, silnie działające na naszą podświadomość. Fragmenty tej liny/liany następnie są widoczne w ustach modela i wydają się być symptomem zagrożenia a nie ocalenia, jak to było w poprzednim obrazie. Inne zdjęcia ukazują zaistnienie i reprezentację w ramie obrazu, ale bez twarzy postaci. A więc rama, a może i cała sztuka jest miejscem tajemniczego przebywania i znikania, w czym tkwi jedna z wielkich idei Lewisa Carolla z Alicji w krainie czarów, która wielokrotnie stosowana była przez surrealistów. Nie dostrzegam w tych pracach przypadkowości, czy oparcia się tylko na intuicji. Obrazy epatują mocnymi znaczeniami, na przemian negatywnymi i rzadziej optymistycznymi. Porządek, dążenie do harmonii i racjonalizacji świata oraz własnego życia zmaga się tutaj z ekspresjonizmem i surrealizmem w znaczeniu zaczerpniętym z twórczości Bacona i Magritte’a, ale potencjał tego pierwszego artysty jest w tym przypadku istotniejszy. Magritte świadomie badał i konceptualizował malarstwo, dokonując na nim operacji typu lingwistycznego, a w swej perspektywie semiotycznego i strukturalistycznego. U Hebdy natomiast nie ma takich poszukiwań."
I na koniec tego wpisu moje "szkicowe" pytania do autorki wystawy, które pomogły mi w pisaniu tekstu do katalogu ekspozycji w Galerii FF
1) Czy przeważa w cyklu montaż cyfrowy czy nie?
2) Tło różowe jest naturalnie pomalowane czy poprawione w Photoshopie?
3) Czy widzimy tutaj rozwój sytuacji, metafory życia czy też poszczególne prace należy oglądać pojedynczo?
4) Jakie tu były inspiracje - surrealizm? Skąd pomysł szyby w akcie (znam to z fotografii z Tajwanu, ale pewnie jeszcze gdzieś jest popularny?)
5) Kto był promotorem pracy?
Odpowiedzi P. Hebdy:
1) Montaż cyfrowy oczywiście jest, ale nie wszędzie. Pojawia się np. na fotografii pierwszej, sedes z samymi nogami, na kolejnej fotografii, gdzie widzimy postac bez nóg, piesek będący białą plamą, oczywiście ciało rozpłaszczone na szybie (komputerowo została usunieta szyba tak, aby była niewidoczna jako element), kurza łapka też jest montowana ze względu na proporcje, irokez na głowie to montaż, postać z ramą zamiast głowy, to są montaże.
2) Tło jest naturalnie różowe
3) Ze względu na ekspozycje prace możemy oglądać jako rozwój sytuacji, jak również pojedynczo, aczkolwiek niektore z fotografii źle funkcjonują pojedyńczo np. piesek na smyczy z białą draperią w tle, albo dziewczyna z wyciągniętą ręką, jakby coś trzymała, a trzyma na kolejnej fotografii.
4) Szyba w akcie potrzebna była do uzyskania efektu deformacji ciała, wręcz oszpecającej.
5) Promotorem jest Prof. G. Przyborek. Konsultacje szły w miarę łagodnie. Najpierw był pomysł w postaci rysunków, na tym etapie zostały wyeliminowane niepotrzebne zdjęcia, potem powstały fotografie. W zasadzie to największą ingerencja profesora była prośba o utrzymanie ciągłości, aby była kontynuacja, jedna fotografia zazębiała się o kolejną.