Można samemu wygrać walkę z hakerem, choć nie jest to łatwe....
Dziś pewnie po południu mój blog został odblokowany przez Google'a, już nie ma w nim nic "złego". Niedługo pojawią się nowe wpisy. Działo się dużo w ostatnich tygodniach. Byłem w Lublinie, gdzie ujawniono niezwykłą kolekcję fotografii, znalezioną na strychu na Starym Mieście.
Dziś pewnie po południu mój blog został odblokowany przez Google'a, już nie ma w nim nic "złego". Niedługo pojawią się nowe wpisy. Działo się dużo w ostatnich tygodniach. Byłem w Lublinie, gdzie ujawniono niezwykłą kolekcję fotografii, znalezioną na strychu na Starym Mieście.
Potem gościłem u Grzesia w Krakowie na Miesiącu Fotografii, na którym zanotowałem duży rozdźwięk miedzy wystawami zagranicznymi na polskimi. Spotkałem się z Mikołajem Dunikowskim oraz przypadkowo z Tomaszem Gutkowskim - dyrektorem festiwalu i było to miłe, choć niełatwe spotkanie. Kraków tętni życiem, a Łódź umiera, choć nigdy nie umrze.
Polecam najnowszy nr "Exitu" oraz wywiad w "GW" z Mirosławem Bałką, który powiedział szczerze, jak sądzę, co myśli o Arturze Żmijewskim i jego sposobie "bycia w sztuce".
Śmieszą mnie obecne wystawy, teksty o sporcie, które jak grzyby po deszczu wyrastają w muzeach, galeriach i w pismach artystycznych. Niestety także w "Obiegu". Mogłem się dowiedzieć, że L. Moholy-Nagy także wykonał prace na ten temat, także Janusz M. Brzeski (czego nie było w tekście). Tylko nie ma to nic wspólnego z zasadniczymi dominantami/programem ich sztuki. Słowem wszyscy idą na układy - władza chce, środowisko to wykonuje. Smutne, ale prawdziwe.
Polecam najnowszy nr "Exitu" oraz wywiad w "GW" z Mirosławem Bałką, który powiedział szczerze, jak sądzę, co myśli o Arturze Żmijewskim i jego sposobie "bycia w sztuce".
Śmieszą mnie obecne wystawy, teksty o sporcie, które jak grzyby po deszczu wyrastają w muzeach, galeriach i w pismach artystycznych. Niestety także w "Obiegu". Mogłem się dowiedzieć, że L. Moholy-Nagy także wykonał prace na ten temat, także Janusz M. Brzeski (czego nie było w tekście). Tylko nie ma to nic wspólnego z zasadniczymi dominantami/programem ich sztuki. Słowem wszyscy idą na układy - władza chce, środowisko to wykonuje. Smutne, ale prawdziwe.