02.06.12 w Warszawie miał miejsce wernisaż wystawy Igora Olesia (ur. 1989) studenta IV roku fotografii na PWSFTViT w Łodzi. Warto zapamiętać to nazwisko, gdyż artysta należy do najlepiej zapowiadających się twórców pracujących w aspekcie inscenizacji, odwołujących się do zasady wyobraźni, która pozwala stwarzać formy a w rezultacie obrazy łudząco podobne do cyfrowych. Jest to istotne, że za pomocą własnej imaginacji, a nie technik cyfrowych można stworzyć wybitne prace. Nie technika, a umysł i siła ducha mają zaświadczać o ostatecznym efekcie fotografii. Autor mimo młodego wieku ma określone i sprecyzowane poglądy. Nie interesuje go ani dokument, ani reportaż, pociąga zaś tworzenie poprzez manualny proces inscenizacji. Szczególnie cenny jest w tym wyborze z pięciu udanych cykli Vanitas, od interpretacji naczynia, poprzez akty, do śmierci ptaka.
Hostel, 2011
Parking, 2008-2010
Oto fragment mego tekstu Poszukiwanie nowej koncepcji
inscenizacji. "Wielu z fotografujących spyta
„czy Igor O. jest fotografem, czy zna
tajniki i rzemiosło „zdejmowania widoków świata, czyli potrafi zrobić np. portret”?
Odpowiadam TAK i widać to w cyklu Vanitas,
w jego części pierwszej ze znikającymi czy precyzując z zamalowywanymi postaciami,
wynurzającymi się z pramaterii czy otchłani. Bardzo interesujące jest potraktowanie
zwykłego portretu jako formy martwej natury!
Także w istotny sposób odżywa tu tradycja body-artu czy action painting połączona
z psychologicznym rysem fotografii. Te prace wydają mi się najbardziej
dojrzałe…
Ale
młody artysta jest jednak chyba zwolennikiem tradycji modernistycznej i racjonalnego
pojmowania świata, przynajmniej na tym etapie życia. Świadczy o tym kolejny
cykl stereoskopowych prac pt. Zależności
będący konceptualnym małym traktatem o przemianie materii i zależności pozornie
sprzecznych form i rzeczy. Ten cykl z kolei jest najbardziej iluzjonistyczny ze
względu na technikę, w jakiej został wykonany oraz świadome wykorzystanie form
perspektywistycznych (pierwszy plan) i płaskich.
W czym tkwi istota?
Niektórzy
krytycy i teoretycy twierdzą, że w obecnych czasach w fotografii i generalnie w
sztukach wizualnych nie jest potrzebny własny styl, gdyż żyjemy w czasie
pluralizmu, chaosu, a także łączenia technik. Ale nawet najważniejsi
filozofowie ponowoczesności, jak Jean Francois Lyotard domagali się w latach
80. XX wieku oryginalności. Zwróćmy uwagę
na konkluzje zawarte w książce Wolfganga
Welscha Nasza postmodernistyczna moderna
(Warszawa 1998), w której na
przykładzie architekta Jamesa Stirlinga argumentował potrzebę innowacyjności i oryginalności,
pomimo obowiązującego prymatu pluralizmu, a nie dominacji logocentrycznego modernizmu,
który odszedł w końcu XX wieku do lamusa historii.
Właśnie taki
istotne i przekonywujące atuty indywidualizmu i poszukiwania nowej formy, które
pochodzą ze sztuki najnowszej o modernistycznym rodowodzie, a łączą się z bardzo
umiejętnym operowaniem techniką fotograficzną, jednocześnie opierając się na
wierze w racjonalizm umysłu połączonego z interioryzacją oraz imaginacją, znajduję
w twórczości Igora Olesia. Dlatego można je określić jako udane poszukiwanie
nowej formuły inscenizacji."