Katarzyny Sawickiej nie interesuje jedynie problem zmienności widzenia i odczuwania świata. W swej pracy licencjackiej z 2010 (promotor dr Piotr Komorowski, WSSiP w Łodzi) nawiązuje do istoty świętości i zbliżania się do niej zwykłych ludzi! Chciała pokazać, że ta droga otwarta jest dla każdego i potencjalnie każdy może być świętym. Dlaczego? Wynika to z bezgranicznej miłości Boga do wszystkich ludzi.
Artystka umiejętnie połączyła koncepcję portretu w formie dokumentu fotograficznego z tradycją ikony i świętych koszulek, którymi dekorowano od XVII wieku święte obrazy i jakie sama zrealizowała na użytek tej pracy. Posiada ona podwójną formę. Inaczej prezentuje się zamknięta, podobnie jak obrazy w świątyni pełne powagi i dostojeństwa. Po otwarciu koszulki, niczym księgi, ukazuje się nowa forma dokumentalna manifestująca się poprzez prostotę, skromność czy czasami nieszczęśliwe życie, którego oczywiście możemy się domyślać. W tym aspekcie artystka nawiązuje do Zofii Rydet, która wierzyła, że fotografując ubogich ludzi pomoże im "wejść do nieba". W sensie formalnym te niebanalne prace Sawickiej kontynuują także postawę Augusta Sandera posługującego się typologizacją w stosunku do społeczeństwa niemieckiego.
A jak kończy się seria Sawickiej? Jakie zaproponowała rozwiązanie, które świadczy o świadomości artystycznej. Posłużyła się lustrem, w którym możemy się przejrzeć i przeczytać napisany odręcznie (co świadczy o dojrzałości i autentyczności podjętego problemu) wiersz ks. Jana Twardowskiego. Metafizycznego poety w głęboki sposób dotykającego złożonej problematyki duchowości, poświadczającego, że era poczłowieka ("posthuman") nie dotyczy wszystkich. Wiele zależy od wiary lub jej braku i przyjętej filozofii życia.
I jeszcze jedna sprawa. Nie jest to realizacja interaktywna. To określenie jest obecnie nadużywane. Prace te wymagają od widza innego oglądu, zdecydowanie fizycznego zaangażowania się poprzez otwieranie i wczytywanie się w tajemną księgę, w której widzimy prostotę, ale także złożoność ludzkiej egzystencji.
P.S.. Galerie i kuratorzy zainteresowani pokazaniem tego cyklu proszeni są o kontakt ze mną.
I jeszcze jedna sprawa. Nie jest to realizacja interaktywna. To określenie jest obecnie nadużywane. Prace te wymagają od widza innego oglądu, zdecydowanie fizycznego zaangażowania się poprzez otwieranie i wczytywanie się w tajemną księgę, w której widzimy prostotę, ale także złożoność ludzkiej egzystencji.
P.S.. Galerie i kuratorzy zainteresowani pokazaniem tego cyklu proszeni są o kontakt ze mną.