Publiczność tego gorącego popołudnia dopisała!
(Fot. T. Gierzyńska).
Było trochę dobrego wina, ale przede wszystkim około dwustu prac i wielu gości z Polski (Fot. T. Gierzyńska).
To jest Artur na tle swoich prac, a właściwie na tle siebie samego?
Fot. Piotrek Zabłocki
Bardzo się cieszę, że mogłem pokazać pięćdziesiąt sześć prac Wacława, gdyż są ewenementem w końcu lat 70., kiedy dominował fotomedializm, nieczuły na sprawy społeczne czy ludzkie....
Fragment z kilkudziesięciu oryginalnych prac Wacława Ropieckiego
Fot. P. Zabłocki
Piętnaście autoportretów Katarzyny Karczmarz - mistrzyni zakresie odkrywania/zakrywania swej tożsamości
Dwadzieścia, trochę antyestetycznych i offowych prac Rafała Karcza, który w ostatnim momencie przyjechał do Torunia.
(Fot. P. Zabłocki)
Zdjęcia Keymo będą słynne, zobaczymy tylko czy za lat trzy czy więcej... A może już są?
(Fot. P. Zabłocki)
W hołdzie dla Michela Foucaulta (1926–1984) i jego walki z ideami Oświecenia pozwoliłem sobie na postawienie panoptikalnej formy, w której skrywały się cztery prace Keymo pt. Wnętrza. Czyli nie ma już Wielkiego Brata, sami możemy (jeśli chcemy) podglądać inne obrazy, albo inaczej obrazy otwierają się tylko na inne obrazy, gdyż jest to to hiperrzeczywistość (nie mylić z hiperrealizmem).
(Fot. P. Zabłocki)
Po lewej czternaście prac montażowych autorstwa Magdy Samborskiej, która stworzyła interesującą formę żywej abstrakcji geometrycznej. Po prawej czternaście prac czarno-białych i kolorowych Teresy Gierzyńskiej, która z wielkim powodzeniem kontynuuje cykl O niej. (Fot. T. Gierzyńska).
Po lewej "traktat o kulturze" i cielesności wg Gabrieli Huk, po prawej Anna 66. Przy okazji widać, ze wnętrze Wozowni nie jest łatwe do aranżacji. (Fot. T. Gierzyńska).
Z piętnastu portretów autorstwa Anny 66 utworzyłem historię twarzy podlegającej surrealistycznym zmianom. narrację czytamy od lewej. Jedna twarzy - Eny Kielskiej "była" na otwarciu. Ena okazała się bardzo miłą osobą! (Fot. T. Gierzyńska).
Tak wygląda pozbawiona ciągu linearnego instalacja Urojenia Corinny Streitz. Zdjęcia celowo wchodziły ze sobą w różne relacje, wywołując określony nastrój, pełen tajemniczości. Jedno z nich zawieszone było kilka cementytów nad podłogą. Udany eksperyment? (Fot. C. Streitz)
Od lewej narracja ułożona przez Teresę Gierzyńską, kończąca się "ranami" młodych dziewczyn. Po prawej cykl Tomasza Fularskiego Za betonową kurtyną, który jest niezgodą na najnowsze czasy, o czym autor opowiadał w NRD.
(Fot. T. Gierzyńska).
Zachęcam do lektury katalogu z Wozowni i mego opracowania historycznego na temat auto/portretu z ostatnich lat. Na koniec tego długiego wpisu zamieszczam fragment maila Ewy Świdzińskiej do mnie z 31.07.12. Proszę wsłuchać się w głos Ewy.
Krzysztof,
Domyślasz się, że wystawa (na podstawie
katalogu)wydaje mi się bardzo ważna i ciekawa. Wiesz, że nie za bardzo interesują
mnie wystawy z wyłącznie tzw.
rankingowymi artystami, gdyż wtedy łatwo o
powielanie schematu, brak subiektywizmu i
zdarza się nuda.I najlepsze
nazwisko może się pewnie opatrzyć. Poza tym najciekawsze jest szukanie, a
szczególnie cenne odkrywanie artystów długodystansowych.
Zajmujące jest
,że pokazałeś różne drogi, ale w
kontekstach, paralelach itd. Oczywiście znam niektóre postaci np. z Twojego
blogu i pisałam do Ciebie m.in. o Keymo...
Wg mnie wydarzeniem
są zdjęcia Magdy. Wieloznaczne, groźne,
vanitatywne „rentgeny”/„tomografie
”. Pamiętam, że powoływała się w wywiadzie na artystki, sięgające do sprzętów
kuchennych m.in. Anię Candiani, ale
Samborska nadała nowe sensy. Przyszedł mi do
głowy najpierw Jan Švankmajer i Mały
Otik, ale to za proste odniesienie. Nie da się tych prac sprowadzić
wyłącznie do surrealistycznych skojarzeń.
Oczywiście lubię
kulturalne zdjęcia Teresy Gierzyńskiej.
Intrygujące jest też
pokazanie fotografii na styku mody ,popkultury , fantastyki.
I wyłowienie Artura Leończuka.
Gdybym zobaczyła autoportret jakiegoś
studenta uczelni artystycznej z kartką papieru nie zainteresowałabym się. Ale
tu osobny, blisko czterdziestoletni artysta , z dala od łatwych wpływów i z innym poczuciem czasu. Autentyczny. Do
szanowania.
Oczywiście dzięki za
zestawienie mojej fotki z fasadą Andrzeja D.D. Uwielbiam kontrapunkty, świetna jest strona katalogu z Żebrowską i
Łodzią Kaliską oraz zestaw
Różycki-Lewczyński.
Przy okazji wystawy w
Browarze i teraz tej w Wozowni, zastanawiam się, czy jest jakiś krytyk ,
któremu zechciałoby się tak nieoczywiście i tak szeroko, niebanalnie zestawić np.
dokumentację performance różnych artystów .
Zdjęcia Corinny S. pewnie
że świetne, z wielką kulturą, z dyskretnym pierwiastkiem kobieco-zwierzęcym,
ale dostrzegam też zawoalowany katastrofizm, takie bycie pod ścianą, niemoc.
Trochę niemieckie kino ekspresjonistyczne, jakby M jak Morderca od strony ofiary. Oj chyba za banalnie mi się napisało, ale fotografie
wciągają właśnie jak dobrze skonstruowany film.
Pozdrawiam serdecznie
Ewa